Lista winnt@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [WINNT] blokada głośności słuchawek

To: winnt@man.lodz.pl
Subject: Re: [WINNT] blokada głośności słuchawek
From: Marek S <precz@spamowi.com>
Date: Sun, 15 Apr 2018 22:06:14 +0200
W dniu 2018-04-15 o 21:18, HF5BS pisze:


Ale czy ty nie rozumiesz, o co mi chodzi w kompresji?

Właśnie zupełnie nie i wspomniałem o tym przecież. Póki co postrzegam to co piszesz w kategoriach umiłowania destrukcji.



Twoje tezy są zadziwiające dla mnie :-) Nie potrafię pojąć czemu tak bardzo zależy Ci na wprowadzaniu choć odrobiny kompresji do nagrań? Jesteś tak bardzo uzależniony od zdeformowanego brzmienia, że nie potrafisz bez niego żyć? :-D :-D

Gdzie napisałem, że chcę wprowadzać kompresję???

Odniosłem się do:

"Tak, będzie destrukcja, ale przy prawidłowej kompresji, straty będą jak najmniejsze. "

Z tego zdania i kontekstu dyskusji jednoznacznie wynika, że kompresję powinno się stosować pomimo jej destrukcyjnego wpływu, nawet jeśli zapis cyfrowy daje możliwość zapisu bez kompresji dynamiki.

Powtórzę więc pytanie wyjściowe: Zapodałeś, że orkiestra symfoniczna ma 100 dB. To ja zapodałem, żze wychodzę na hałaśliwe miasto, chcę sobie posłuchać tej orkiestry i chcę mieć słyszalne PP, jak i FF, bez konieczności rozkręcenia głosu do maksimum i dzielenia się tym z okolicą, wbrew woli ludzi mnie otaczających.

A ja na to odpowiedziałem, że takie funkcje powinny być powiązane z odtwarzaczem i dokonywaniem kompresji po jego stronie a nie tworzenie od razu skompresowanych nagrań. Ja słucham w domu wyłącznie a tu nie ma zgiełku warszawskiego i chcę mieć pełną dynamikę. A jak nie chcę, to wciskam guzik na pilocie o nazwie "night mode".

Dlaczego nie? Jeśli brzmienie ma być dla kogoś ładniejsze... A nie zapomnijmy, że wrażenia są subiektywne. Jedni wolą pełną panoramę, innym bardziej będzie pasować jeden głośnik, grający 300-3400 Hz. I nie wiemy, czemu. Może komuś bardziej podoba się dźwięk podobny do zdezelowanego głośnika na dworcu, którego często słuchał jako małe dziecko, który zapowie, że "pociąg z Gdańska do Wrocławia, wjedzie na tor 3 przy peronie 2" (czy jakie tam są numery, nieważne), a w pociągu najukochańsza Babcia, która często przyjeżdżała, więc taki fatalny dźwięk, bardzo dobrze się kojarzy. Więc jeśli np. u tej Babci grało radio z tak właśnie rozstrojoną zwrotnicą, to przez skojarzenie, taki dźwięk będzie lepszy.

Zgoda, ale postuluję aby to było funkcją odtwarzacza a nie destrukcji źródła dźwięku. Jeśli z tym się nie zgadzasz, to wyobraź sobie sytuację gdy producent da nagranie w jakości szczekaczki z dworca PKP a słuchacz chce słyszeć z jakością szczekaczki w hipermarkecie. I jak to pogodzisz na poziomie sposobu nagrania? Nie da się! Dlatego jedyny rozwiązaniem jest udostępnianie nagrania w maksymalnej możliwej jakości, a jak odtworzy to user - to jego wola.

Nie rozumiem? Jak to czysto teoretyczna. Sam przecież policzyłeś, że na 16 bitach tyle dB da się upakować.

Teoretycznie.

I bardzo praktycznie też.

Pomijam szum kwantyzacji bo dyskusja zaraz się z tego zrobi pseudo-naukowa.

Żeby tylko kwantyzacja. Zwykły szum termiczny i złączy p-n w półprzewodnikach, szum oporników, itd. I trochę ucieknie.

Bez sensu jest taka dyskusja. A co z instrumentami elektronicznymi z wyjściem cyfrowym? Wnoszą jakikolwiek szum? A co z wielościeżkowymi nagraniami? Zapewne wiesz o tym, że 16bitowy zapis z 2 mikrofonów wymusza 17-bitowe przetwarzanie? Dlaczego stoły mikserskie są mnóstwo-bitowe?

kwantyzacji i inne problemy są powiązane bardziej z odtwarzaniem niż nagrywaniem.

To kąpiemy w ciekłym azocie?

Zrozum, że jeśli coś ma mniejszą dynamikę niż zapis cyfrowy pozwala, to nie limituje się dynamiki tego źródła bo nie ma to żadnego logicznego sensu.

Widzę, że nie masz żadnej praktyki w tym kierunku. Nie dam rady opowiedzieć Tobie w formie dyskusji paruzdaniowej jak działa cyfrowe studio nagraniowe i dlaczego nie limituje się dynamiki czegoś, co szumi poniżej 96dB. Dla mnie są to podstawy cyfrowego przetwarzania dźwięku. Jeśli chcesz pogadać o tym, to nie na forum.

My tu mówimy o kompresji marketingowej - a w niej dynamika jest 8-bitowa lub jeszcze gorsza.

A to tępić bezwzględnie, masz we mnie wsparcie, jeśli kiedyś ruszy taka akcja. Jeśli już kompresować, aby słyszalne było też PP, to porządnie, a nie byle gównem, co np. najłatwiej, obcina szczyty, a potem robi declipping - o to mi chodzi.

Tak na marginesie - to też tak nie wygląda :-) Nie ma czegoś takiego jak declipping. Urządzenia bardzo szybko są w stanie przeanalizować dynamikę oryginalnego dźwięku i następnie zapisać go na tylu bitach ile realizator żąda tak, aby nie nastąpiło przycinanie z żadnej strony.

Analogowe urządzenia wrócą do łask.

Wcale się nie dziwię. Wałek Edisona potrafi lepiej odtworzyć dźwięk niż zapis cyfrowy po przejściu przez dział marketingu. Marketing jest zakałą rozwoju i powinien zostać zdelegalizowany. Zapewne nie tylko w branży muzycznej.


Natomiast jak wykorzystasz dobrej jakości zapis podczas odtwarzania, to Twoja sprawa. Nie ma przecież problemu abyś kupił sobie odtwarzacz z funkcją podobną do trybu nocnego w kinach domowych. Spłaszczy Ci on dynamikę więc będziesz mógł słuchać gdzie bądź. Jednakże dawanie

I to jest rozwiązanie. I tu się domagam, by kompresję zrobić porzadnie, w porządną analizą, etc, a nie cięcie szczytów i declipping.

To już od dawien dawna jest rozwiązane i całkiem nieźle się spisuje. Kłopot jest inny: ludzie są nieświadomi tego o czym piszemy. Słyszą dźwięk i nie zastanawiają się czemu jest do bani. Mało tego, jeśli każdy dźwięk jest do bani, to przyjmują, że taki on jest i nawet nie wiedzą, że może być drastycznie lepiej więc nie protestują. W dodatku ogólnie IQ społeczeństwa spada więc trudno od glonów wymagać myślenia.

materiału zdeformowanego na wejściu to zbrodnia.

...Dolby A/B/C...?

Dokładnie - system dedykowany przestarzałym technologiom zapisu więc jego istnienie jest nieuzasadnione. Chyba tylko rząd podsłuchuje się jeszcze za pomocą taśm :-D

--
Pozdrawiam,
Marek

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>