Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:pb1v2i$fkc$1$Adam@news.chmurka.net...
Nie, nie tak. Gdzie się zmieści, to absolutnie bez kompresji. A jeśli
kompresja, to TYLKO tam, gdzie nie da się inaczej.
"Prawidłowa kompresja" - znów do znudzenia powtórzę - zrobiona tak, aby
jej skutki były jak najmniej odczuwalne (i odnosząc to do MP3 - kompresja
z większym 'bitrate' nie oznacza, że efekt będzie lepszy), a jeśli to
możliwe, odwracalne (o tym niebawem, czyli na końcu).
(...)
Tu pytanie:
Czy przypadkiem w dyskusji nie jest mylona kompresja dynamiki z kompresją
"danych" - czyli (w dużym uproszczeniu) usuwaniem cichszych elementów tła,
praca na obwiedni itd?
Ja tam miałem na myśli kompresję dynamiki, gdzie robi się coś takiego, jak z
obrazkami w oparciu o krzywą gamma, kiedy podbija się ciemne partie obrazka,
bez istiotnego ruszania jasnych części. Jeśli coś takiego, to przecież
wystarczy to zrobić matematycznie, a jak potrzeba, odwrócić obliczenia i
uzzyskać z powrotem pierwotny przebieg. Wspomniałem Dolby, gdzie
matematycznie są podbijane ciche partie, wybijając się ponad szum, następnie
te zgłośnione znów się wycisza matematycznie (choć analogowo), szum spada i
dźwięk jest lepszy.
Swego czau kompresję dynamiki robiło się korzystając z zagięcia
charakterystyki lamp. Nie wiem, jak teraz, pewnie prosty algorytm.
Krzywa gamma, czy jak jej tam, wystarczy po drugiej stronie krzywa "w drugie
mańkie" wygięta i wraca stare.
Tak z własnego doświadczenia: swego czasu miałem na czarnym krążku Bolero.
Rowki od cichszych fragmentów utworu wyglądały jak "ścieżka" rozbiegowa -
prawie proste. Głośniejsze fragmenty były takie, że gdyby nie wyważyć
dobrze igły, to pewnie by została wyrzucona z rowka.
Musiałem nieźle rozkręcić końcówkę mocy, aby usłyszeć ciche fragmenty.
Czekaj... czy to było gdzieś w połowie lat 80? Polska płyta...?
Później (dużo później) miałem chyba to samo nagranie na jakiejś CD z
gazetą. Wszystko było słychać jednakowo :(
Dlatego takie płyty traktuję jako poglądówki. Bo nawet nie wiem, czy da się
odwrócić taką kompresję... a to rzeczywiście było by nieodwracalne
spier..lenie przekazu.
Bodajże pierwsza płyta CD, która mi posłużyła za podstawkę pod kawę. Bez
żalu zresztą.
Kilka płyt audio, AAD, rzeczywiście, brzmiało mi jakoś dziwnie, albo płasko,
albo nazbyt twardo, albo...
Kiedyś kupowa.łem płyty Readers Digest, przyznaję. Skończyłem z tym, gdy
Redakcyja zrobiła obsuwę, wpadkę. IMO wpadkę.
Były dwie serie, "...lata 50 i 60", oraz "...lata 70 i 80", jakoś tak. W
pierwszej, gdzie absolutnie należało to zrobić, bo wiadomo, jak technicznie
wyglądały nagrania z tamtych lat (i po pewnym szczególe z dźwięku
rozpoznaję, że to w tamtym okresie było nagrane, występuje to niezależnie od
kraju, od Polski, po USA), dali notkę mniej-więcej w stylu "nic nie
ruszaliśmy, aby brzmiało oryginalnie, jak wówczas". Zaś drugie, że
zamieszczone nagrania podopieszczaliśmy, żzeby brzmiały jeszcze lepiej". I
tak, wcześniejsze, z nierównymi poziomami, wahaniami dynamiki, z przesterami
(to wspomniany szczegół), takimi pozostały, przez co niektórych ciężko się
słuchało. Za to drugie, już technicznie poprawne, poziomy prawidłowe, bez
przesterów, poddano jakiemus dziwnemu remasteringowi, przez co dźwięk
dziwnie falował, jakby jakieś "ciało eteryczne" odrywało się od głośników i
latało wokół, nienaturalny rozkład dołu, średnicy i góry, przez co znów,
niektórych nagrań ciężko się słuchało. Zrobiono zupełnie na odwrót, niż
trzeba było.
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
|