W dniu 2018-04-14 o 18:52, HF5BS pisze:
Nie ma takiego pojęcia jak porządnie zrobiona kompresja. To tak jakby
Chodzi o takie jej wykonanie, aby rzeczywiście poprawić brzmienie, nie
psując przy tym w istotny sposób właściwości nagrania. Jest to realne,
ale nie takie hop-siup.
Podkreślę raz jeszcze - nie ma takiego pojęcia jak dobra / prawidłowa
kompresja. Za jej pomocą nie poprawia się brzmienia a wręcz przeciwnie -
celowo _pogarsza_ się! Zawsze chodzi o destrukcję brzmienia, nigdy o
cokolwiek pozytywnego. Czasem jest, a raczej było to konieczne aby móc
zapisać dźwięk na kiepskim nośniku - jak płyta winylowa lub taśma
magnetofonowa. Na płycie masz dynamikę powiedzmy 48dB max a dźwięk
orkiestry symfonicznej może sięgać ponad 100dB więc jakoś to trzeba
upakować. Jednakże przy 16-bitowym zapisie cyfrowym (96dB) już takiej
potrzeby praktycznie nie ma. A przy 24-bitach kompresja nawet
najgłośniejszych dźwięków jest bezcelowa od strony technicznej i brzmienia.
Kompresję stosuje się mimo to _wyłącznie_ dla celów marketingowych.
Każdy jej poziom to destrukcja brzmienia.
Na przykładzie programu do odszumiania fotografii, używam Neat Image w
wersji darmowej, zwykle wystarczy.
Tak na marginesie - fotografia cyfrowa to moja pasja więc możemy
podyskutować. Używałem kiedyś Neat Image. Mocno się zdewaluował. Kiedyś
to był jedyny sensowny odszumiacz - obecnie naprawdę kiepski na tle DxO
Optics Pro począwszy od wersji 10 - jeśli mowa o programach typu
"kliknij - nie myśl - odszumianie". Przy ręcznym odszumianiu Photoshop /
Lightroom
Dwa zdjęcia, jedno przedstawiające ostro zaszumiony przekaz z jakiejś
stacji kosmicznej, drugie, to fotografia w ciemności, przedstawiająca
drzewo bez liści, ktoś mi ją zrobił na moją prośbę.
Bardzo zły przykład. Abyś chciał porównać kompresję dźwięku do szumu na
fotografii to powinieneś napisać inaczej: mam krystalicznie czystą
fotkę, do której dodaję 50% szumu w programie graficznym w celu poprawy
jakości. Pytanie brzmi: ile % dodanego szumu poprawi jakość fotografii?
Moim zdaniem żaden.
Kompresja to zło służące tylko marketingowi (w dobie nośników
cyfrowych o wysokiej dynamice). Chodzi o to by utwory sprzedawane na CD w
A to swoją drogą, pójście na latwiznę. Jestem słuchowcem i słyszę trochę
więcej, niż przeciętna.
Na jaką łatwiznę??? To jest psucie z premedytacją. Nie da się zepsuć tak
by coś stało się dzięki temu atrakcyjniejsze.
--
Pozdrawiam,
Marek
|