Użytkownik "Olek" <olotestSPAMFE@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:58a0db7f$0$5156$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 12.02.2017 o 14:44, HF5BS pisze:
Tylko skoro "zaraz po zakupie laptopa", to co tu jest do backupowania?
Po prostu robisz sobie samemu płyty recovery, które kosztują Cię może 3
zł, żeby potem nie płacić haraczu za oryginalne.
Nie lepiej, gdy już położę i poustawiam wszystko, co trzeba?
Skoro numer z nalepki, czy tam zaszyty w BIOS, jest zarezerwowany tylko
dla instalek OEM danego producenta, to chyba jest co backupować?
Niby można, ale tak, to się zaraz zaczniemy licytować, co i jak często, oraz
kiedy i w jaki sposób trzeba, aż dojdziemy do paranoi. Ale chyba nie tędy
droga? To nie rytualne ablucje żydów, czy muzułman (tak, oni też!), gdzie
jak piardnie, to się od nowa myje.
Sam wiesz, że dyski czasem padają.
Owszem, akurat mam na drugiej maszynie zapięty odzysk z takiego, co mu
użytkownik "pomógł", do tego zrobił coś jeszcze, o czym nie chcę teraz
pisać, by was nie denerwować... (to, że dysk będący w obudowie gwizdnął o
glebę, to najprawdopodobniej najmniejszy problem, cud, że dysk podpięty do
maszyny zagadał) Powiem tyle, że sam się o kłopoty poprosił i to ogromne...
Przez 10 godzin poszło zaledwie 15 % skanu... Oczywiście, nie chkdsk, tylko
dedykowanym programem, podglądam sobie przez pulpit zdalny. Najgorsze, że to
w rodzinie, więc nawet skasować nie bardzo będzie jak... Ale mi nawet nie o
kasę chodzi. A takimi sprawami z dyskami zajmuję się całkowicie amatorsko,
ale z powagą... hmm... Będzie tak 20-kilka lat. Najlepszy przykład powodu
padnięcia dysku - dywan, dysk leży na boku, nawet dość miękko, przewrócił
sie do pozycji plecami do góry, czyli normalnej. Posypało go jak chorego na
ospę wietrzną. A nie był nawet podłączony.
Ja wiem, że ludzie dzielą się na robiących backupy i tych, co będą je robić.
Tylko, żeby para szła i w napęd, a nie cała w gwizdek, jak idea dla idei. Na
płyty mnie stać, tylko, że ja nie kładę backupowania w ilość, lecz w jakość.
A i tak, jak się karma zaweźmie, to z backupu sraka tylko. Trzy backupy,
każdy trzaśnięty w tym samym miejscu... To robić 4? A jak zrobię 10 i też
będą do dupy? 100... 1000... Ja staram się skalkulować i jedyny backup. jaki
rzeczywiście bym na początku zrobił, to płyty instalacyjnej. Nie ma? To we
pizdu, Ubuntu lub Minta kładę, orewuar... Nie odpali? Komp na fajans, albo
gimbusowi, co sobie tonę pudelków, fejzbuków, tłiterów, hiphopów (to, co
nazywamy polskim HH często koło prawdziwego nawet nie stało), a sobie coś
normalnego, co będzie chodzić bez cudowania. Dell M4400, nie ma UEFI, a komp
działa, po co mi więcej? Zgadzam się na poważny i trudny system, ale nie
zgadzam się na cudowanie. I jeśli mnie konieczność nie zmusi, W10 nie
położę.
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
|