Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:o7v4gn$u9e$1@usenet.news.interia.pl...
Aha, rozumiem...
To masz przestrogę, aby blokować wiatrak, spikając z nim odkurzacz
Albo odłączać wiatrak od płyty. A komputer jest dość wymagający, bo jak
idzie pełną parą to się mocno grzeje.
Pewnie jakiś dziwny wentylator.
Różne są.
Odkąd pamiętam, to rozkręcam (w znaczeniu: obroty, nie demontaż)
wentylatory sprężonym powietrzem, aby z jednej strony sprawdzić poprawność
pracy, a z drugiej strony by siła odśrodkowa i bezwładność pomogły nieco w
oczyszczeniu (kręcę naprzemiennie w obie strony).
Nigdy nic nie padło elektrycznie. A rozkręcam często powyżej obrotów
nominalnych.
Ja w takich sytuacjach odłączam z płyty i niech wtedy wiruje choćby stówkę
na minutę, w najgorszym razie nowy wiatrak kosztuje mniej, niż nowa płyta
główna.
A stare kompy miały tylko wentylator w zasilaczu - ale to już OT.
Już od 486 w niektórych było.
Na spalony tranzystor, czy co tam... Miałem kiedyś w ręce Gateway Solo
9100 i nawet najgorętszy, nie załączał wiania. To wziąłem wiatraczydło i
Może w BIOS-ie był jakiś tryb "silence"?
Sprawdzone wszystkie opcje, także i ta. Raczej uszkodzony termistor, bądź
inna rzecz, robiąca za czujnik.
Jedyna od zalania ucierpiała klawiatura, musiałem kupić nową, gdyż jej
czyszczenie nic nie dało.
Pewnie przydała by się wanna ultradźwiękowa i jakiś izopropanol. Chociaż w
wannie wystarczy chyba woda i kilka kropli Ludwika.
Może i tak... ale nie dość, że... jakby to kawa była, miałbym na zaparzenie
kolejnej :), to jeszcze znaczki pomieszane, bo oryginalnie miałem jakąś
chyba niemiecką. Do tego mimo dokładnego przemycia i takowegoż wysuszenia,
problemy z touchpadem i klawiaturą nie ustąpiły, więc kawa z mlekiem :)
która zalała klawiaturę (i ciut się na płytę główną nalało), musiała w niej
uszkodzić ścieżki. A jest to układ, że bez klawiatury, nie działa też
touchpad, który po wstawieniu nowej, okazał się w pełni sprawny.
Tyle, że wanna dla laptopa dużo kosztuje.
No, dwa złote z pewnością nie. Taniej wyszło pod prysznic...
A detergenty... jak nie mam pewności, że nie zawierają substancji
elektrolitycznie czynnych, to raczej nie używam... na pewno więc nie użyję
mydła - jest to bardzo elektrolityczne - zwykle sól sodowa kwasu
parafinowego, bądź stearynowego. Choć raz jakąś płytę pojechałem chyba
płynem do naczyń... taka brudna była. Unikam też, a nawet w ogóle nie
używam, jeśli na tapecie jest element, który woda może uszkodzić.
Zachciało mi się k.wa czyszczenia...
Nie przejmuj się, najważniejsze, że wyciągnąłeś wnioski ze zdarzenia.
Nie jesteś jedynym, który popsuł komputer... :)
Tak kilka dni temu przeczyściłem serwerek TS100. Na szczęście już był na
emeryturze, tylko brał prąd. Po ponownym włączeniu dziad jeden przyczepił
się, że bateria w kontrolerze LSI słaba, i zmienił write-true
... dać nową?
na write-back. A może na odwrót: zawsze mi się to myli ;)
Mnie, po kilkunastu latach w telekomunikacji, nadal logicznie myli się
tranzyt z tandemem... Nie chodzi tu o rower, tylko o rodzaj współpracy
miedzy centralami telefonicznymi, biorę to więc formalnie i tak sobie z tym
radzę. Więc spoko, to lekarzowi nie może się śledzona z sercem pomylić, czy
rak ze sraczką... Ale jak się katar pomyli z przeziębieniem, to raczej nie
tragedia :)
W każdym razie matryca teraz działa wolniej.
...ale bezpieczniej? Jaki RAID masz, tak z ciekawości?
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
|