W dniu 12.02.2017 o 14:38, ggs pisze:
Backupu czego , całego systemu ?
Taki kreator dla blondynki. Wkładasz płyty DVD i nagrywasz po kolei.
A co w przypadku Ultrabookow , no OK może jakis naped flash ale który juz
trzeba osobno zakupić.
To raz...
Dwa - co ile trzeba by bylo robic taki backup ? Co tydzień a moze i częściej ?
Bo potem po ewentualnym przywróceniu bedzie płacz że backup nadpisał wszystko
najwazniejsze bo to było z przedwczoraj a backup mamy z dnia -1 wcześniej.
OP zaczął od upominania się o udostępnienie przez MS wersji
instalacyjnych różnych instalek OEM. I tylko do tego nawiązałem.
Postulowana instalka od MS też niczego nie zmieni w sprawie utraty
danych użytkownika. Nie o tym rozmawiamy.
Backup danych można sobie robić standardowym narzędziem wbudowanym w
Windows.
A potem może sie okazać że naprawa systemu w normalnych warunkach załatwia problem 100x
prościej - ot przykład wystarcza chkdsk c: /F albo przywrócenie konfiguracji sprzetu z
katalogu Windows\Repair. Ja cały czas tu mówię o kłodach jakie Microsoft podrzuca pod
nogi (wcześniej wspomniany brak F8 , UEFI a z nim Secure Boot itp, automatyczne
"super" rozwiązania diagnostyczne skutkujące może w 2%) i to mnie wybitnie
irytuje choć ja całe szczęscie sobie z tym poradzę mając pod ręka parę toolsów
naprawczych (Linuxowe boot toolsy lub WinPE), jednak do czasów Windows 7 mozna było to
zrobić tzw gołymi rękami.
No to jak nie robią backupów, to muszą zapłacić serwisowi w razie
awarii. Też można. Wolny wybór.
Backup to sie robi naprawde ważnych dla uzytkownika rzeczy a nie możliwych do
odzyskania elementów OS.
Dysk pada wraz z partycją recovery. Nie masz płyt recovery. Czysta
instalka nie akceptuje numeru z nalepki / BIOS. Czy aby na pewno masz
możliwość odzyskania elementów OS?
Na pewno nie jest rolą MS zbieranie różnych pakietów wykombinowanych
przez producentów OEM. OEMy mają to sobie sami wymyślić, dołożyć swoje
wynalazki ale potem też supportować, w tym udostępniać instalki. Robią
to, a że odpłatnie, to też klient przy zakupie mógł wybrać czy decyduje
się na towar pozbawiony płyt recovery.
To tu nie ma wielkiego znaczenia. Ale z drugiej strony - taki wielki to
problem aby zawsze nośnik dawać ? Za licencje klient i tak juz zapłacił. Hmm
no ale po co , być może OEM ma w ofercie zakup opcjonalny takiego nośnika , ot
powiedzmy za 10$
No ale ja rozumiem - kapitalizm bo 10>0
Coś czuję, że szanowny kolega to już jakiś dłuższy czas temu przekroczył
próg pełnoletniości :)
Mamy kapitalizm. Księgowi wyliczyli jaki procent klientów zgłosi się po
zakup płyt recovery i _uwzględnili_ to w kalkulacji ceny produktu, z góry.
Wybrał tanią wersję, to niech teraz klient nie rości, że mu się należą.
Kupując najtańszą wersję samochodu też nie dostajesz wszystkiego co ma
droższa wersja.
OK ale przy ewentualnej awarii tego nawet najtańszego samochodu można go
naprawic a nie z powodu peknietej opony od razu kupować nowy taki sam samochód.
Jak dla mnie, to przy zakupie klient wybrał wersję bez koła zapasowego,
a później ma pretensje, że trzeba zapłacić za lawetowanie, bo stoi na
kapciu na autostradzie, 10 km od najbliższego zjazdu. To apropos płyt
revovery.
A co do braku naprawialności no to oczywiście - teraz wszystko ma się
szybko psuć, żeby klient kupował nowe. To też ci księgowi wymyślili.
Ja sie nie czepiam aby backupów nie robić ale tu nie o to chodzi. Denerwują
mnie tylko te wszystkie nowe pomysły MS ograniczające co raz bardziej dostęp do
sprawdzonych juz skutecznych form łatwego serwisowania istniejącej instalacji
systemu a wszystko tłumaczone jest to oczywiście dobrem użytkownika.
Obawiam się, że trzeba się przyzwyczaić. Lepiej to już było.
--
Olek
|