Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:o82i82$rev$1@usenet.news.interia.pl...
przyczepił się, że bateria w kontrolerze LSI słaba, i zmienił
write-true
... dać nową?
Przydała by się :)
Rozumiem, że nie jest to 2032, do nabycia w pierwszym napotkanym kiosku?
Bateria do pamięci kontrolera: RAID IBM 43w4342 ServeRAID Controller
Batery Pack.
http://www.karen.pl/product/175926/Komputery/Serwery/Bateria_do_kontrolerow_RAID_IBM_43w4342_ServeRAID_Controller_Batery_Pack.html
O k..wa (cena)... do tego wyszło i nie wróci...
Ale na Jebaju jest
http://www.ebay.com/itm/43W4342-46C9040-46M0917-81Y4451-IBM-ServeRAID-CONTROLLER-BATTERY-PACK-NEW-/272337135089
Ładna cena...
Ale tu już ładniej, Tylko ten "sziping"
http://www.ebay.com/itm/43W4342-IBM-ServeRAID-CONTROLLER-BATTERY-PACK-/261243431255
I data zakończenia...
Za to zobacz sobie sziping tego powyżej... To już chyba lepiej będzie
sposobem gospodarczym coś sklecić...
Jak braknie prądu to ta pamięć trzyma (chyba) to, co nie zdążyło się
zapisać/zmienić na macierzy.
Generalnie: macierze z pamięcią są zdecydowanie wydajniejsze. Bywa, że
zapis jest blisko 10-krotnie szybszy na tej samej maszynie po wymianie
kontrolera.
Wiadomo, bo buforują także w czasie, gdy siłownik wachluje głowicami, a
potem sobie mogą sekwencyjnie wypluć tak, że latania głowic będzie
najmniej...
Kombinejszyn alpejszyn...
Odnośnie mojej baterii: jest to ogniwo o wymiarach około 57x36x5,2mm -
czyli chyba 503759.
Ale jest "sklejone" z płytką elektroniki, dochodzi kilka przewodów, i
bynajmniej nie jest to balanser. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że
wymiana samego ogniwa nic nie pomoże, bo elektronika z "baterii" już
stwierdziła i zapamiętała, że ogniwo jest be.
I tu jest bul... (tak, ort celowy).
Jak "chipy" w tonerach :(
Cóż... Heh... mam drukarkę HP4550, 51 kilo żywej wagi. Chyba musiała być
stuningowana, bo czasem mi melduje, że zgubiła bęben (najpierw meldowała, że
tenże się kończy, a jedynym rzeczywistym problemem jest to, że gąbka
zbierająca nadmiar tonera całkowicie sparciała i się wykruszyła, co to robi
wydrukom, wiadomo. Najlepsze, że po zameldowaniu braku bębna :P drukarka
podejmuje pracę i wydruk, choć osrany niezgarniętym tonerem, wychodzi i jest
na nim, co miało być. Bęben jest nieco już pozaciagany, ale sprawdziłem, że
nie ma tgo wpływu na jakość wydruku. Szukam gąbki, która będzie się ślizgać
po bębnie selenowym, a nie przywierać do niego.
Cały kontroler to IBM ServeRAID-MR10i SCSI Disk Device.
Może tu coś znajdziesz? Rzuciłem okiem (nie weryfikowałem dat) i niektóre
ceny wydają się być aż natdo zachecajace...
http://www.ebay.com/sch/i.html?_from=R40&_trksid=p2047675.m570.l1313.TR0.TRC0.H0.XIBM+ServeRAID-MR10i+SCSI+Disk+Device.TRS0&_nkw=IBM+ServeRAID-MR10i+SCSI+Disk+Device&_sacat=0
Na Alledrogo nie ma.
Może by spróbować?
Albo może jakiś zdolny elektronik przepnie baterię i zobaczy, czy zabangla?
Albo może niech to chodzi w tym wolniejszym (dużo wolniejszym?) trybie,
najwyżej trochę poczekasz na dłuższą operację...?
PC, czy K66? W Krakowie i Łodzi także ARF102, a w Pile (na pewno) i w
Już nie pamiętam. Bochnia.
Na 95% K66 (kierunek 0-192), powinienem mieć jeszcze gdzieś rozpiskę
wszystkich central w sieci ACMM, w końcu na jednej z nich pracowałem...
Nie mam też kontaktu z dziewczynami, które pracowały na bocheńskiej
miejskiej centrali.
Dziewczyny jako technicy!
U mnie też było parę babek w tej roli :)
A jak życie potrafiło pokazać, czasem mały diabełek w szczegółach, raz
babce na przełączalni niechcący odciąłem linię, bo odkurzałem kros i
włosek z pędzla wlazł między sprężyny probiercze. Włos usunąłem, babka
odzyskała łączność. Gdyby nie chuj^H^Hałowe materiały i części zamienne
Pisałem chyba tu już, jak "wrednie" czasem wykorzystywałem znajomość
sprzętu.
Przykładowo, przez stukanie widełkami aparatu beztarczowego spokojnie
wybierałem numer, aby gdzieś zadzwonić. Ale to dziecięce zabawy.
Zapewniam cię, że także całkiem poważne zabawy techników na centrali...
Najmniej wyrozumiała była E10A, miała bardzo wąską tolerancję parametrów
impulsowania.
Inna możliwość: papierek w jednym ze styków, i telefon w kasynie
oficerskim (nie dla żołnierzy) nie mógł dzwonić, tylko rozmowy
przychodzące. Po chwili albo dyżurny żołnierz przybiegał, albo ktoś z
innego miejsca dzwonił, że znów telefon w kasynie oficerskim się zepsuł.
Więc wybieraliśmy się z kolegą na "naprawę", oczywiście z dużą torbą
techniczną. Naprawa trwała chwilę (trzeba było spokojnie kawę wypić), po
czym z reguły byliśmy częstowani dobrym jedzonkiem, i/lub braliśmy jeszcze
na wynos :)
A zdarzył się elektrolit o stężeniu 40%? Znany jako baterie 40V 0.5 A :) Bo
wiem, że wojacy za kołnierz nie wylewali... A technicy na centralach też
święci nie byli :) Oj, pochlało się czasem, zrzuta, odpis w książce, że
bułeczki kupić idę na drugie śniadanie (to na wypadek, gdybym się potknął i
kuku sobie zrobił w czasie wyjścia), a po prawdzie zrzuta i jeden idzie po
no... zasilanie bateryjne :) Kiedyś coś ze strażakami musiałem załatwić,
"biletem" była halba koszernej, oczywiście, jak doniosłem, to nie było
opcji, żeby nie dostać rozchodniaczka :) Choć tylko 5 dyszek, to nie bardzo
pamiętam, jak z powrotem dotarłem na swoją centralę, ale raczej nie
narozrabiałem, bo nikt się nie czepiał. Kaca nie było. Kolega mi z centrali
kiedyś mówił, że na jakiejś (innej, niż jego) centrali, dziennie szło 12
koła starych zyla na chlanie... W ówczesnych czasach, zanim inflacja się na
dobre rozbujała, to całkiem niewąsko.
do wybieraków (32AA/AB) to były by to centrale nie do zdarcia, ludzie z
CA Muranów-1, Warszawa 31xxxx, skarżyli się, iż nieraz od razu z
fabryki, wybieraki trafiały na warsztat, gdyż już fabrycznie
przychodziły rozpieprzone... Nie ukrywam, gdyby uruchomiono takiego
starocia (podobno w Norblinie w muzeum stoi/stał), to bym poszedł za
najniższą krajową. I dbałbym o to, jak o swoje.
Generalnie mam sentyment do starych maszyn. Mniej ważne, czy to
Więcej jest w nich człowieka. Więcej myśli, a mniej podparcia bezmyślnym
programem z komputera.
stacjonarny silnik parowy czy spalinowy do windy w kopalni, czy może jakaś
przedwojenna prasa czy gilotyna, czy Strowger, w którym widać, jak "żyje".
W zasadzie wtedy maszyny czy silniki były budowane tak, że większość
elementów ruchomych była na wierzchu.
Bardzo mi się podobają choćby stare niemieckie bądź austriackie maszyny.
Tam nawet taki niby bzdurny detal, jak choćby obejma łożyska potrafi
ładnie wyglądać. Nawet głupie korby, choćby do studni, były zarówno
niezwykle wygodne i funkcjonalne, jak i ładne. A od strony mechanicznej
niezawodne.
Słowo klucz - niezawodne!
Nawet stare dyski, często do dziś działają, o czym nawet nie pomarzą dyski
współczesne. Mam kilka takich pełnoletnich dysków, choć już nie
młodzieniaszki także w działaniu, ale jestem pewien, że jeszcze lata
pochodzą.
Ja się jedynie bawiłem w matrycowanie wbudowane w system, czyli 2
woluminy zgrupowane w jeden zestaw, tak z ciekawości bardziej. Muszę
zobaczyć, czy upaskuję dwa dyski 2TB z tabelą MBR, bo o GPT to nawet nie
pytam... Szczególnej róznicy w szybkości nie widziałem, ale to może
dlatego, że dyski i tak już zbliżały się do wieku emerytalnego.
Pseudo-kontrolery wbudowane w płytę główną obsługują Mirror na niższym
poziomie - system widzi już jedno urządzenie.
No, jak będę mieć możliwości, to zobaczę, co tam rajdowego mam na dużej
maszynie. Nie mam jednak 2 podobnych dysków, aby się pobawić, bo na różne
wielkości czas potem. Aż musiałbym zobaczyć, jak tam się rozprowadzą dane,
będę w stanie, prosta sprawa - rozsiać znaczniki w okreslony sposób, a potem
na boku skan zawartości, co gdzie wylądowało. Robię czasem podobnie, gdy
rozkminiam zawartość dysków starym DISKEDIT z pakietu Nortona - do dziś go
używam!
Wyjątkiem są niektóre wersje sterowników linuksowych - te potrafią widzieć
czasem posaczególne dyski nawet z bardziej zaawansowanych kontrolerów
RAID.
Ciekawe, czy wchodzą tak głęboko, czy po prostu wiedzą co i jak - i
wyłuskują z danych co ich, a co nie ich...? Że np. parzyste, to lewy dysk, a
nieparzyste prawy... Zaciekawiłeś mnie...
A w systemie Win Srv (i od WinXP po zmianie w rejestrze) można softwarowo
"zapuścić" Mirror lub wyższy RAID. Można dublować albo wskazaną partycję,
albo cały dysk. Ale dyski do takiej operacji muszą być ustawione jako
"dynamiczne".
Hm... przelecę się przez to... bo jak pisałem, bawiłem się macierzowaniem
chyba nawet pod W2k, ale jakoś tak bez specjalnego entuzjazmu - uroki
sytuacji, gdy maszyny nie można zbyt długo zająć, bo jest potrzebna. Dlatego
też na co dzień laptop, a do diagnostyki i szperań duża maszyna (HP D530cmt)
i mogę sobie nawet na długie dni i tygodnie coś zapuścić.
Poczytałem sobie o różnych RAIDach i rzeczywiście, dyszka niespecjalnie
przedstawia się szczególnymi zaletami nad wadami swymi. A gdzieś mi się
Uwaga: jest RAID10 i RAID01 - zupełnie inaczej się zachowują. I inaczej
mogą "paść".
Tak, wiem, że nie to samo, spoko.
jeszcze powinien w szafie kurzyć taki kontroler, jak DC690B, z
"zaaajedwabistymi" możliwościami - max 4GB per dysk :) A pamięć... 4
krótkie SIMMy, zajedwabistość, antyk, kupiłem jeszcze w zeszłym wieku i
jakoś nie wykorzystałem, choć podpiąłem i nawet ruszył. Do tego port
głośnika :) aby piszczeć... wróć, raczej pierdzieć, gdy coś się działo.
Czy Twój kontroler ma port głośnika? :) Nie bardzo miałem jak
Mam taki jeden, na zwykłym PCI i ze zwykłymi złączami SATA (bo lepsze
kontrolery mają porty MiniSAS, każdy port na 8 dysków).
Jest to Areca ARC-1220 w wersji na 8xSATA.
http://www.areca.com.tw/products/pcie.htm
Dość tania karta ale z pamięcią, wydajna. Ma własny piszczyk i wyjścia na
2xLED dla każdego z HDD, oprócz standardowych "ogólnych" wyjść LED.
Używam go w serwerze ECONEL200 S2.
Oj, kusi mnie do pobawienia się, jakoś tak mam, że lubię się nieładnie bawić
takimi rzeczami :) Ale spoko, nie niszczę ich raczej :)
Oczywiście były jeszcze kontrolery SCSI z różnymi portami.
wypraktykować, "szto słuczitsja", gdy przypnę mu jakiś większy dysk, niż
może :) Nie pamiętam, jaki RAID oferował.
Areca ma:
* RAID level 0, 1, 10(1E), 3, 5, 6, 30, 50, 60, Single Disk or JBOD
* Multi-level RAID 0 and RAID 10 (R00 and R100)
* Support up to 1MB stripe size
* Multiple RAID selection
Trochę różnych kontrolerów przeszło przez moje ręce.
Począwszy od SCSI ISA RAID3 dla Netware 2.xx.
Inicjacja dysków - kilkadziesiąt godzin.
Piszesz o tworzeniu macierzy? Podobno jajca są, jak się powiązanie
rozjedzie...
Wtedy informatyk w firmie był mocno zapracowany ;)
Nie wątpię :)
Na razie czeka mnie bardziej przyziemne odzyskiwanie z pojedynczego dysku,
który po upadku został otworzony (o co w stosownym momencie ochrzanię) i nie
wykluczam, że talerz palcem dotnięty... Robię miejsce na zrzut obrazu... 500
giga trzeba, polecę z kompresją.
Najgorsze, że to w rodzinie, więc skasować za to będzie nieco kłopot... O
ile się uda, dysk ożył, ale kuleje bardzo. Czas goni, ale, niespecjalnie mi
zależy na skuteczności.
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
|