W dniu 2013-10-29 19:18, Piotr B. [pb2004] pisze:
Nie dziwnie używasz tylko wymyślasz dziwne scenariusze użycia. To nie ja
się pisałem: "wersja "modern" zasłania sobą wszystkie inne okna. [...]
... i dlatego jej NIE UŻYWAM i nigdy NIE używałem bo się nie da tego
używać. I właśnie dlatego napisałem, że to bardziew. Oto cytat moich słów:
"Ale ja sobie sam otwieram przeglądarkę! Klikam na IE, wpisuję adres
w3c.org i czytam. Czy to jakiś niezwykły sposób używania przeglądarki?
Tak na marginesie: pamiętam moje zdziwienie gdy pierwszy raz
zainstalowałem W8. Tylko kafelkowy IE był dostępny a normalną wersję
przeglądarki musiałem szukać na C. Zanim odkryłem, że IE występuje w 2
wersjach, to z banku korzystałem poprzez CHROME. Uznałem IE za
bezużyteczny program. "
Chciałbym czytać dokumentację w oknie IE do programu w innym oknie a tu
kiszka...".
Właśnie... kiszka. Po pierwszej próbie skorzystania z IE w wersji modern
- zainstalowałem sobie inna przeglądarkę - o czym też napisałem - i z
niej korzystałem do czasu kiedy odkryłem istnienie nie-modern IE. Wtedy
powróciłem z Chrome'a do IE. Przecież pisałem o tym, że przez pewien
czas nie wiedziałem o istnieniu normalnej wersji IE.
To jest dziwny scenariusz jakby nie patrzeć. Wykonalny ale
dziwny.
Byłby dziwny gdyby miał swoją realizację.
IE jest odpinany przy pierwszym uruchomieniu Okna wyboru przeglądarki.
Jeśli wybierzesz IE pokazuje się ZTCP instrukcja.
Dobra, nieważne. Nie dojdę powodów, dla których nie widziałem IE. Ale
nie widziałem go od pierwszego uruchomienia nowego systemu. Nie pamiętam
czy zaraz po zainstalowaniu pobierałem poprawki czy nie. IE w każdym
razie nigdzie nie widziałem bo tylko to mnie zmusiło do zainstalowania
Chrome.
Być może, że programiści, graficy, księgowi i inne osoby pracujące na
komputerach będą musiały przesiąść się na makówki lub inne systemy niż
Windows jeśli ten kierunek rozwoju będzie forsowany.
Co konkretnie jest forsowane? Bo mam wrażenie że walczysz ze
własnoręcznie zrobionym chochołem.
Mam na myśli funkcjonalność wersji modern polegającą na albo zasłanianiu
mi wszystkich innych aplikacji utrudniając pracę, albo - gdy jest
pomniejszona do np. 1/3 ekranu - zgniatania okien innych aplikacji
desktopowych, które wcześniej starannie rozszerzałem do preferowanych
wymiarów.
Ale to twój wybór, nie Microsoftu, aby tak nietypowo pracować.
Ej... Twoje słowa uzasadniające rezygnację z wersji desktopowej IE:
"Szeroko rozumiana konsumpcja treści to
mainstreamowe zastosowanie urządzeń komputerowych. Obecnie inne
zastosowania są bliskie słownikowej definicji dewiacji"
Napisałeś to w kontekście moich słów mówiących o tym, że modern IE jest
tylko dla dziennikarzy wygodny. Więc z Twojej odpowiedzi wnioskuję, że
reszta się nie liczy. Wtedy odparłem "JEŚLI ten kierunek rozwoju będzie
forsowany" to pozostaje przesiąść się na makówki. A teraz piszesz, że
ten kierunek wcale nie będzie forsowany i to tylko mój dziwny wybór.
Jak piszesz, że kolor jest czarny, ja wyrażam ubolewanie nad tym, to Ty
na to, że niepotrzebnie bo kolor jest biały. Mniej więcej tak nasza
dyskusja wygląda.
Chyba ciut odwrotnie było? :-) Olał internet, olał Google, olał
smartfony a gdy konkurencja zaczęła robić na tym kokosy, to zaczął walkę
o władzę na tych płaszczyznach :-D
Czym miał walczyć wcześniej? Windows Mobile i W7?
Nie w ten sposób. Chodzi o politykę tej firmy a nie o produkty. Otóż od
zawsze mieli gdzieś internet i dopiero gdy jest albo za późno albo można
jeszcze coś zyskać niszcząc konkurencję, to się budzą.
1. Powstawały usługi sieciowe - nie wchodzili do współpracy mimo zachęt
ze strony firm trzecich. A teraz w rozpaczy Binga stawiają, otwierają
sklep,
2. Po zniszczeniu Netscape, całkowicie zaniedbali rozwój IE. Liderem
stała się Mozilla i inne więc nagle się przebudzili widząc, że IE to
ułamek rynku i zabrali się do roboty gdy już musztarda po obiedzie...
itd itp
Wolne żarty. Za długo
trzymał się właśnie rynku tradycyjnych PC. Rewolucję trzeba było zrobić
wcześniej.
Właśnie... i o tym właśnie mówię.
--
Pozdrawiam
Marek
|