On Mon, 04 Mar 2019 23:45:17 +0100, Adam wrote:
> Tutaj kłania się dobre ustawienie matrycy, a głównie wielkości paska
> (~klastra) oraz read ahead i write back.
A taka ciekawostka mi się przypomniała - na niektórych kontrolerach RAID
pamiętam, że nie dało się włączyć write-back jeśli kontroler nie wykrył
modułu bateryjnego. Ten "moduł" kosztował jakieś 200 Euro i składał
się... z małego akumulatorka i dwóch drucików :) Producent kazał
wymieniać co 2 lata. I ludzie to kupowali! (tzn. firmy)
> Inny system pracy u mnie.
> Niestety, mam net tylko przez LTE, więc szybkość niewielka. Klienci mi
> czasem wysyłają gigowe pliki. Więc taki klient męczy się przez godzinę
> lub więcej, aby mi wysłać kilka GB, a ja przyjeżdżam do domu i mam.
No i ładnie to tak dręczyć uczciwych obywateli? :)
Mi też ludzie od czasu do czasu przesyłają różne większe rzeczy. Net mam
1 Mbps, więc podobna padaka jak u ciebie (albo nawet gorzej). Rozwiązałem
to tak, że ludzika przesyłają mi swoje graty przez FTP na cloudowym VPSie,
a stamtąd mój PC automatycznie synchronizuje sobie zawartość i powiadamia
mnie lokalnym mailem kiedy coś nowego się pojawia. Ja nie tracę czasu na
ściąganie, kontrahenci na upload/download, wszyscy zadowoleni.
> Tyle, że tracimy na wydajności i częściowo na trwałości dysków.
> Zwłaszcza, jak klient sobie ubzdura dysk desktopowy a nie serwerowy.
Czy to takie ubzduranie? Poniekąd z definicji RAID miał składać się z
dysków "inexpensive". Tylko postęp nieco tę definicję wyboczył...
Mateusz
|