Osoba podpisana jako pueblo <nomail@nomail.pl>
w artykule <news:5cc383b5$0$482$65785112@news.neostrada.pl> pisze:
Witaj Andrzej P. Wozniak, 26 kwi 2019 w
news:5cc36da9$0$534$65785112@news.neostrada.pl napisałeś/aś:
A nie dziwi Twojego mózgu to, że tak bardzo korzysta ze znacznie
większego ciała? Pobiera aż 25% energii, cały czas wymienia płyny i
informację, nawet kiedy śpisz lub nic nie robisz. Jeśli upierasz
się, żeby podstawowe moduły przeglądarki traktować jak pliki obce,
zacznij podobnie traktować swoje ciało.
Szczerze mówiąc wciąż nie przestaje mnie dziwić, jak bardzo intesywne
móżdzenie wyczerpuje z człowieka energię.
A co do tego konkretnego zachowania przeglądarki - przypomina mi to
stonogę, która co chwilę zatrzymuje się i przelicza od nowa wszystkie
swoje nogi.
Cóż, nie chcesz być panem Jourdain, bądź sobie stonogą.
Przeglądarki naprawdę nie odwołują się cały czas do dysku, tylko do obrazu
biblioteki w pamięci operacyjnej. To jest taka nowsza wersja buforowania
dysku, jak to Grzesiek już dobrze wytłumaczył w innym miejscu. I jest to
sensowne rozwiązanie, bo nie ma potrzeby oddzielnego ładowania do pamięci
każdego elementu wyświetlanych zasobów.
Na koniec masz inną analogię.
Tobie w najlepszym razie się wydaje, że głupia przeglądarka ładuje do
pamięci tylko uniwersalną oprawkę do narzędzi i co chwila sięga na dysk po
inną wymienną końcówkę. W najgorszym razie posądzasz przeglądarkę o ciągłe
sprawdzanie, czy jej nikt żadnej końcówki nie buchnął.
Tymczasem przeglądarka korzysta ze starożytnej łacińskiej sentencji „Omnia
mea mecum porto” (przypisywanej jeszcze bardziej starożytnermu mędrcowi
greckiemu) i posługuje się scyzorykiem szwajcarskim (czy innym multitoolem).
A korzystać z niego musi za każdym razem, kiedy trzeba odświeżyć stronę. I
pewnie przeklina po cichu, że bezmyślny łebmajster każe sprawdzać każdy
element na całej stronie, choć trzeba tylko wymienić żarówkę.
--
Andrzej P. Woźniak uszer@pochta.onet.pl (zamień miejscami z<->h w adresie)
|