Lista winnt@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [WINNT] Windows i Linux

To: winnt@man.lodz.pl
Subject: Re: [WINNT] Windows i Linux
From: Trybun <cheilmx@jachu.ru>
Date: Fri, 9 Feb 2018 13:53:57 +0100
W dniu 2018-02-08 o 20:12, Adam pisze:
W dniu 2018-02-08 o 15:58, Trybun pisze:
(...)
Wine to ja dałem tylko jako przykład na to że sporo użytkowników chwali to rozwiązanie, a naprawdę jest to wręcz niewyobrażalne tandeciarstwo.


To nie tandeciarstwo.
To tylko zestaw bibliotek win, aby (w pewnym uproszczeniu) niektórym programom "wydawało się", że pracują w środowisku windows. Jeśli ktoś o tym nie wie, albo nie odróżnia Winne od emulatora, a amulatora od wirtualizatora, to może tak (niesłusznie IMO) powiedzieć.

Ależ jest, do niczego się praktycznie to nie nadaje. Komuś pewnie jakaś gra dobrze pod Wine chodzi to zaraz peany pochwalne pod jego adresem..

W kwestii wirtualizacji mój stan wiedzy to dokładnie - zero. Wiem jednak że jeszcze musi dużo wody w Warcie upłynąć aby to rozwiązanie dorównało tradycyjnym metodom. Prawie każdy software jest dedykowany do normalnego, tradycyjnego sprzętu. A więc wirtualizacja jest jeszcze o

Nie, nie, nie.
Już od dawna nie do sprzętu.
Sprzęt był bezpośrednio dotykany w Win 3.11, może trochę w Win9x.
Aktualnie pośredniczy warstwa abstrakcji czy jakieś tam inne wynalazki - czyli mówiąc inaczej, program (użytkowy, gra, demo - cokolwiek) odwołuje się do sterownika. Program nawet nie wie, co jest dalej, za sterownikiem. Może tam być zarówno sprzęt natywny, jak i wirtualizowany - to nie ma żadnego już znaczenia.

krok z tyłu. Moje osobiste eksperymenty z tym nie mają nic wspólnego dzisiejszą oceną przydatności. Ja robiłem to na kompie który miał 512MB RAMu i przeciętny procesor,.


No to chyba wszystko jasne.
Robiłeś to prawdopodobnie na sprzęcie, który jeszcze nie obsługiwał sprzętowej wirtualizacji, tylko była tam jakaś programowa proteza. Bardziej emulator niż środowisko wirtualne. A poza tym z takim RAMem też niewiele można było zdziałać. No, chyba że robiłeś to za czasów np. Fedora Core 4, dla którego była to pamięć wystarczająca. Ale wtedy jeszcze nie było (chyba) wirtualizacji na linuksach.



Ciężko mi coś konkretnego powiedzieć w temacie wirtualizacji. Po prostu nigdy się tym nie interesowałem, i poza jednym razem w przeszłości nie miałem do czynienia. Jednak jakoś tak mgliście sobie przypominam że do tego aby postawić wirtualną maszynę nie potrzeba było aż tak wysokich wymagań sprzętowych jak dzisiaj.


<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>