> Nie chodzi mi o winę, czy nie winę, tylko o to, dlaczego puchnie. Czemu
> ma coraz większe wymagania.
Bowiem użytkownicy Linuxa też lubią kręcące się ajfonowopodobne ikonki.
I jest odsetek ludzi z super sprzętem, którzy się nie przejmują
gigabajtami. Tylko że w przypadku Linuxa jest wybór. Chcesz mieć tę
kobyłę, instalujesz KDE/GNOME. Nie chcesz, to instalujesz XFCE albo
Cinammon, albo coś innego (jest tego więcej). Programy działają tak
samo, a sam desktop działa szybko i sprawnie.
> A później, jak dojrzeje do bety, może ROS http://reactos.org/
> 100-kilka-ileś MB. Najprawdopodobniej ma wszystko, czego mi trzeba.
Nie doczekasz się.
ReactOS jest projektem bez przyszłości, tzn. jego rozwój nie nadąża za
niczym, a jego stabilność (testowałem) jeszcze długo będzie daleka od
akceptowalnej nawet do najprostszych czynności. Nie wróżę, że to
osiągnie stan "production" w żadnym sensownym czasie.
Natomiast Wine - owszem, naprawdę dużo softu windowsowego po prostu
działa (https://appdb.winehq.org/ - sam jestem zdziwiony). I znowu nie
ma znaczenia, czy to wine jest pod KDE, GNOME, czy XFCE.
L.
|