Lista winnt@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [WINNT] [OT] Przeniesienie poczty Win XP -> Win 7 ?

To: winnt@man.lodz.pl
Subject: Re: [WINNT] [OT] Przeniesienie poczty Win XP -> Win 7 ?
From: Przemysław Adam Śmiejek <niechce@spamu.pl>
Date: Sat, 29 Jun 2013 19:52:40 +0200
W dniu 29.06.2013 18:54, Przemysław Ryk pisze:
Dnia Sat, 29 Jun 2013 14:35:24 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
Prosto wyguglać. Albo sprawdzić w konfiguracji kont. Łatwiej w każdym
razie, niż z OE. A z nim sobie poradziłeś.
Ale za zajmowanie się w czyjejś firmie profilami Thunderbirda nikt gościowi
nie płacił.
Czyli w pracy wobec kolegów wykonujemy tylko te czynności, za które nam
ktoś płaci?
Też. I nie wpierdzielamy się w czyiś ogródek.

Ale tu nie ma czyjegoś ogródka. Tu jest nieobrabiany ogór, na którego doraźnie wezwano syna z sąsiedniej wsi, bo się stonka zalęgła. Dlatego myślę, że pomoc (doraźna, nie systematyczna i ciągła) koledze w ramach stosunków międzyludzkich ma sens.

Noż ludzie, wyraźnie widać, że to firemka-samoróbka bez procedur oraz
fachowego wsparcia. Uważam, że pomoc koleżeńska nie jest czymś
niewłaściwym.
Nie mówię, że jest to złe. Ale mam takie podejście, że jak przychodzi gość
do firmy, to on się ma od firmowych komputerów trzymać z dala. Jeżeli ma się
nimi zajmować, to tylko w zakresie przewidzianym do zajmowania się przez
danego pacjenta.

Tak, tylko że skoro brak etatowego ogrodnika. Więc każdy coś tam uprawia po swojemu. Ty myślisz takimi korporacyjnymi, pudełkowatymi zasadami. Sprzątanie - sprzątaczka. Komp - dział IT. Kawa - sekretarka. Ale to doprowadza życie do absurdu. W mniejszej społeczności jak księgowej poleje się trochę kawy na biurko, to przetrze, choć nie płacą jej za sprzątanie.

Skoro firma nie ma działu IT, a ludzie sami sobie adminują kompami, to czemu nie pomóc koledze? No i nic dziwnego, że wezwał syna, skoro mu nie działało, a kolega nie pomógł.

Podobnie, jak powinni to wiedzieć inni użytkownicy tego programu, którzy
już przesiadali się na inne maszyny.
I oni się przesiadali, przenosili profil i wtedy umieli, a potem nagle
nie? No to ja już zupełnie tej opowieści nie rozumiem.
To chyba masz mało z użyszkodnikami do czynienia. ;D
Taaa.... Pewnie sami tacy ,,koledzy'' co to nie ruszą, bo im nikt za to
nie płaci.
Czekaj moment - ktoś migrację z OE na Thunderbirda robił / ktoś takową
zlecił.

Po pierwsze -- mogli używać od początku TB.
Po drugie -- TB migruje sobie sam z OE na TB.
Po trzecie -- co było kiedyś, w niewiadomej przeszłości, nie rzutuje na to, że teraz facio chce przenieść te dane i jak widać musi wzywać syna, bo firma nie zapewnia. Więc kolega umiejący to zrobić może pomóc, skoro to 3 minuty roboty.

> Użyszkodnik pojęcia na ten temat mieć nie musi - ot przyszedł i
kazali mu używać gromoptaka, a nie OE.

No i dlatego zdziwiło mnie rechotanie joteRa, jakie to użytkowniki TB głupie, że wśród użytkowników TB tego wilcy zjedli czy jakoś tak...


Rozumiem, że to jest przerażająco bezduszna, bardzo sformalizowana
korporacja, gdzie w ogóle nikt nic nie dotyka, bo od dotykania jest
admin i wtedy syn nie ma racji bytu albo jednak spokojnie mogłeś pomóc
zamiast syna.
I brać za to odpowiedzialność?
Można bez brania.
O'rly? Siada JoteR, dłubie, coś jest rozwalone. Sytuacja, że w tym momencie
użyszkodnik wrzuca tekst „to nie ja, to taki JoteR spieprzył” to taka mocno
wydumana?

No jak takie stosunki są wśród kolegów, to współczuję.

Tak po prostu za friko,
Tak. Tak po prostu, w ramach koleżeńskiej pomocy.
Migracja czy backupowanie firmowej poczty nie ma prawa - IMVHO - być
pozostawiona w gestii użytkownika i jego koleżeńskiej pomocy. Od tego jest
admin.

No tak, ale opowieść zakłada, że go nie było. I że biedny użyszkodnik był tak pozostawiony sobie, że aż zawezwał pomocy od syna.


bo firma ma obsługę od tej strony na poziomie gówna w przerębli?
Jaaasne, bo wszystkie firmy mają Prężny Dział Informatyki...
A to musi być specjalny dział informatyki? Łaaał.

Jak zwał tak zwał. Nie jest teraz istotne czy wieloosobowy czy jednoosobowy czy outsourcowany sensownie...

Jak w dystrybutorze do wody skończy się woda to tez koleżance baniaka
nie pomożesz założyć, bo ci za to nie płacą, a firma powinna mieć
Technicznego Od Wkładania Baniaków?
Czy będziesz siedział i opowiadał na UseNecie historyjki o tym, jak ta
durna baba wzywała syna do zakładania baniaka...
No ale ty wody nie pijasz, tylko pepsi, to co jej będziesz baniak zakładać.
Reductio ad absurdum?

No przeniesienie profilu z TB jest mniej więcej tak samo skomplikowane jak założenie 5 galonów na dystrybutor wody. I dużo bezpieczniejsze, bo przy baniaku może ci strzelić dysk w kręgosłupie, pęknąć żyłka w głowie albo możesz zalać okolice i coś uszkodzić.

Bez związku.
Oczywiście. Teorię, w myśl której nawet kucharka może rządzić państwem,
A nieautoryzowany serwis w postaci syna to już nie kucharka?
Też bym nie dotknął. Choć wiem co i jak. Nie moja działka, nie mój cyrk, nie
moje małpy.
Ależ oczywiście. Mój boks, moja twierdza, a człowieki człowiekom wilcyma.
Ja się po prostu w czyiś ogródek nie wpierdzielam. Firma ma swoją obsługę
okołoinformatyczną - niech się świadczący te usługi tym zajmuje.

No ale opisywana historia głosi, że ta firma nie ma, prawdaż?

Popatrz na to w ten sposób - świadczysz usługi, jako serwis / helpdesk.
Klient zażyczył sobie robionych każdego dnia backupu danych na zewnętrzny
dysk / serwer. Przyszedłeś, skonfigurowałeś - jest pięknie. Potem wpada syn
sąsiada i wyłącza skonfigurowane przez Ciebie oprogramowanie / zdarzenie z
harmonogramu zadań, bo to do niczego nie potrzebne według niego. Kto za to
beknie?

Ale to nie ta sytuacja.

Tak samo ja do tego podchodzę - nie wpierdzielam się w czyiś ogródek. Na
tekst „bo mi tu informatyk coś ustawił i za każdym razem, jak włączam
komputer to mi tu wyskakuje takie okienko, ty się na tym znasz, to czy
możesz to zlikwidować?” mówię wprost - rozmawiaj z firmowym informatykiem.
Ja nie jestem od tego.

Ale to nie ta sytuacja.


Od tego firma ma zatrudnionego admina, żeby tym się zajmował.
Jak widać nie ma, skoro kolega joteRa wzywał syna do pomocy.
To już firmy sprawa.

No więc skoro firma nie zapewnia i oni się ratują człowiekowo, to pomoc kolegi zamiast wzywania syna jest MSZ sensowniejsza.



--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>