Lista winnt@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [WINNT] [OT] Re: Stabilność Windows 8

To: winnt@man.lodz.pl
Subject: Re: [WINNT] [OT] Re: Stabilność Windows 8
From: GAD Zombie <gad@USUN.gad.USUN.art.pl>
Date: Wed, 28 Aug 2013 12:03:01 +0200
W dniu 2013-08-28 02:41, Przemysław Ryk pisze:
I tu właśnie dochodzisz do wniosku, który i ja wysnułem jakiś czas temu.
Drażni mnie strasznie fakt, że zabezpieczenia gier poszły dziś tak
daleko, że utrudniają życie użytkownikom. Najbardziej cierpią na tym ci,
którzy kupują oryginały, bo oni właśnie mają te wszystkie cuda z grami
poinstalowane, to oni muszą wkładać ciągle płytę do napędu, by włączyć
grę, to oni muszą aktywować się przez Internet, to oni mają też różne
ograniczenia. Osoby, które ściągną grę z netu z crackiem mają to
wszystko w poważaniu, a grają tak samo. Do tego za darmo.

Z tym „tak samo” to jest pewne modulo - do momentu, kiedy chcesz grać
online.

Natomiast co do samego działania mechanizmów zabezpieczających i stopnia ich
upierdliwości, to się w pełni zgadzam. Zresztą nie tylko odnośnie gier, ale
np. zanabytych DVD-Video. Za przeproszeniem - do kurwy nędzy - kupiłem,
zapłaciłem i mam nieprzewijalną wstawkę z tekstem „nie kradnij nie kopiuj”.
No żeż.

No właśnie. To samo, co z grami, tylko inaczej się objawia.

Od kilku lat staram się kupować tylko oryginalne gry, bo piracenie mnie
nie bawi. Szczególnie rosyjska ruletka z używanymi crackami. I co druga
gra to jakiś problem. Pomijam już tego całego Steama, którego jak widzę
to od razu rezygnuję z gry.

Akurat Steama sobie cenię - niezbyt upierdliwy (jako sam dodatkowy program),
miłe dla kieszeni promocje. Zanabyłem tą drogą wiele gier, które kiedyś

Nie używam, nie mam. Starczy, że kiedyś dowiedziałem się, że żeby gry ze Steama działały, trzeba mieć w tle włączoną jakąś steamową aplikację. Od razu podziękowałem, bo na cholerę mi takie badziewie, kiedy sama gra tego nie wymaga? Poza tym naczytałem się też o różnych przekrętach z licencjami, które robi Steam. Szczegółów już nie pamiętam, bo dawno to było. Ale skutecznie mnie zniechęciło na zawsze.

przeszedłem na pirackich kopiach, do których wracam, bo chcę mieć oryginały,
które kupuję tak na zaś, bo promocyjne ceny są atrakcyjne. Do tego o ile

Jak najbardziej się zgadzam. Tylko niech taki serwis pozwoli mi zapłacić za grę, ściągnąć ją i da mi spokój. Wtedy ma to sens.

mogę, to unikam wersji lokalizowanych inaczej, niż z polskimi napisami.
Pełnego dubbingu nie toleruję, na mój gust tak zrobione lokalizacje, jak
Planescape: Torment czy S.T.A.L.K.E.R.a są raczej ciężkie do trafienia. W
większości przypadków polskie napisy jeszcze strawię, polskiego dubbingu już
nie.

To zależy od gry. Miałem grę Shrek 2, w której dubbing był zupełnie jak w filmie i naprawdę był dobry. Teraz mam Scooby Doo, również z niezłym dubbingiem, chociaż nie aż tak dobrym. Wiem - gry dla dzieci, ale mój młody wymaga ;).

Ale mam grę na płycie, w pudełku, z kluczem.
Instaluję grę i już pierwszy problem - trzeba być podłączonym do sieci,
żeby zainstalować. Bez tego ani rusz. Wal się graczu. A co, jeśli nie
mam dostępu? Dlaczego nie wolno mi grać w grę, która z sieci i tak nie
korzysta?

Jest to paranoją. Choć AFAIK Steam aż tak restrykcyjny nie jest. Choć
podejrzewam, że niejednokrotnie Steam może oberwać za to, czego sobie
zawinszuje faktyczny wydawca. W upierdliwości dla użytkowników króluje chyba
Ubisoft.

Ale Steam z racji tego, że to serwis internetowy, to raczej też wymaga połączenia z siecią? ;)

A co będzie za kilka lat, gdy serwer, do którego gra się
podłącza, zostanie wyłączony, bo firma padnie i go zamknie? Wtedy
jeszcze bardziej wal się graczu - przecież nas już to nie obchodzi.

Mam skromną nadzieję, że to, co kupiłem na Steamie - w takiej sytuacji -
będzie miało wypuszczoną łatę zdejmującą zabezpieczenie. Chętnie przywitam
też powiadomienie „ej dude - producent wyłącza swoje serwery, my tego też
nie będziemy trzymać - masz pół roku na zrobienie sobie lokalnej kopii”.

Może, ale to tylko domysły i nadzieje. A ja lubię mieć pewność. Może trochę staromodnie, ale najbardziej to lubię mieć grę na płycie, z kluczem nadrukowanym w pudełku. Kiedy mam ochotę, biorę płytę, instaluję i gram. Tylko denerwuje mnie, że większość tych gier wymaga potem włożenia płyty do grania.

Oczywiście do włączenia gry muszę mieć włożoną płytę do napędu.

Przy zabezpieczeniu online? Przy jakim tytule? Tak z ciekawości.

Może źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że i takie i takie są zabezpieczenia. Czy są dwa naraz takie zabezpieczenia, to musiałbym sprawdzić na pewno, bo nie pamiętam. Chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby tak było. Trudno to spamiętać wszystko.

Instaluję kolejną grę - aktywacja przez Internet: "Pozostało ci 9
aktywacji". Nosz kur..! To jak będę chciał zainstalować grę po raz
dziesiąty to już mam kupić nową? Niby dlaczego?

Nie. Przy odinstalowaniu najpierw robisz deaktywację. Fajna sprawa, o ile
np. powtórna instalacja nie jest spowodowana chociażby padem dysku. O ile
pamiętam, to chyba Electronic Arts na limicie aktywacji się bardzo
przejechał przy Spore.

Otóż to, mogę odinstalować, jeśli to możliwe. Ale jak dysk/system padnie i wymaga to reinstalacji nie z mojej winy, to przepada. Tylko dlaczego mam na tym tracić, kiedy legalnie kupiłem?

Jedziemy dalej - problem z wspomnianą Trackmanią. Zmienił się system
operacyjny. Zabezpieczenie gry jest z nim niekompatybilne, gra nie
rusza. Znalazłem obejście w sieci, coś co wyłączyło to zabezpieczenie.
Bez niego gra w Win8 śmiga bez problemu. Nie wnikam czy to legalne, mam
to w dupie, bo kupiłem oryginał. Ale po pierwsze musiałem sobie w ten
sposób poradzić. Po drugie sama gra w tym systemie działa, ale
zabezpieczenie już nie. I znowu to samo - graczu, martw się sam.

Nie. Tu jest opcja - na pudełku wypisaliśmy, że kompatybilnym systemem jest
maksymalnie Windows np. Vista. Usiłując na to patrzeć obiektywnie - wydawca
gry z danym zabezpieczeniem nie miał pojęcia, co wydawca nowej wersji
systemu wymyśli. Dostosować Twojej lokalnej kopii na płytce nie ma jak bez
wymuszania jakiejkolwiek interakcji z Twojej strony. Więc dostosować nie
miał jak. Systemy cyfrowej dystrybucji mają tu dużą przewagę, gdyż taką
aktualizację Ci mogą zaoferować.

Z drugiej strony mamy kwadraturę koła. Uderzasz do producenta / dystrybutora
na dany kraj - nie, program działa, to zabezpieczenie wierzga. Idź
użytkowniku do producenta zabezpieczenia, my za to nie odpowiadamy. Idziesz
do producenta zabezpieczenia i masz opcję - ale to wydawca gry nie zrobił
aktualizacji, my nową wersję wydaliśmy, więc wal się koleś na ryj.

Niezależnie od tego, czy jest to gra, czy soft do obróbki video -
przyzwyczailiśmy producentów takowego softu, że nie odpowiadają za nic. I to
jest paranoją.

Rozumiem, że można powiedzieć, że najnowszy obsługiwany system to X i na nowszym nie ruszy. Tylko jeśli sama gra działa, a zabezpieczenie już nie, to jest nienormalna sytuacja, o czym sam piszesz. Potem każdy ma to gdzieś, nikt się nie martwi.

Albo taki przykład fajny - gra From Dust, dość świeża. Do uruchomienia
się gra instaluje jakiś syf o nazwie uPlay. Bez tego się nie włącza. Ten
syf po instalacji aktualizuje się dobre 2 razy, potem aktualizuje się
gra, potem restartuje system! Instalacja całości trwa pół godziny.

Ubisoft? A Ty na Steam narzekasz. :D

Kupując tę grę nie wiedziałem w co się pakuję ;). Chciałem po prostu w nią pograć, bo fajnie wyglądała.

I tak mógłbym mnożyć dalsze przykłady. Przez debilne zabezpieczenia są
same problemy z instalacją gier. A piraci się śmieją, bo i tak każdą grę
zcrackować potrafią i potem gra każdy, kto chce. A legalni niech się
denerwują.

No niestety tak to wygląda, jeżeli normalnych ludzi się nie słucha, gdyż
tematem rządzą księgowi i skretynieli marketingowcy. Z drugiej strony -
takiego Painkillera wydawano za 20 PLN. Piracony był na potęgę. Też bym się
wkurwił będąc autorem danego softu.

Ale czy miałby zabezpieczenie, czy nie, to piracony byłby tak samo. Zabezpieczenia nic nie dają w dobie Internetu, kiedy znalezienie cracka do gry to kilka minut szukania. Byle nastolatek sobie z tym radzi i ma grę za darmo, jak ma ochotę. Cierpią głównie ci, którzy płacą, bo znoszą te wszystkie zabezpieczenia. I nawet jak gra będzie kosztowała 5zł to i tak będzie dalej piracona przez wielu takich, którzy nawet 1zł by nie dali, bo łatwiej ściągnąć z netu. Ale to kwestia moralności, zupełnie niezwiązana z tematem grupy. Zresztą temat gier też nie bardzo :)


--
GAD Zombie
http://gad.art.pl/  http://sadist.art.pl/
http://classicgamesmaniac.gad.art.pl/  http://gry-samochodowe.gad.art.pl/

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>