W dniu 2019-04-03 o 22:22, ń pisze:
Przypominasz mi urzędnika sądowego, który pismo dzieli na pół i pierwsza połowę
wpina w jednym tomie akt, a drugą w osobnym kolejnym
tomie, bo wg instrukcji każdy tom ma mieć po 400 stron.
...napisał "urzędnik", który odkłada na półkę kolejny segregator, mimo
że w poprzednim ma jeszcze połowę wolnego miejsca, bo zgodnie z
instrukcją którą sobie sam zadał, każdy segregator musi dotyczyć okresu
od pierwszego do ostatniego dnia danego miesiąca. I z tego samego powodu
gdy w tym nowym segregatorze brakuje miejsca kseruje dokumenty skalując
je tak by zmieściły się dwa na stronie, a oryginały wrzuca do niszczarki.
Lub ciekawy film na dwóch płytach.
Co kto lubi.
Albo jeśli ciekawy film jest na tyle ciekawy by go zarchiwizować, na
dodatek tak by oglądać go bezpośrednio z płyty, może zastosować nieco
droższą płytę dwuwarstwową, albo przejść na płyty Bluray i mieścić kilka
takich filmów na jednej. Normalny człowiek jeśli płyty traktuje jako
rzeczywiście archiwum i chce mieć je "tanio i dobrze" rzeczywiście
wrzuca film w mkvtoolnix i dzieli go na dwa w ten sposób że odtwarzając
je z dysku nie widzi nawet momentu w którym jest to cięcie, film i
wszystkie dodatki (np. podział na chaptery) odtwarzacz widzi tak jakby
był w jednym pliku. Tyle że przed odtworzeniem tego filmu trzeba go
przenieść z archiwum (płyt) na nośnik roboczy (dysk twardy/ssd).
Gdyby dzielenie na "paczki" po 4,5 GB nie było upierdliwe, to ludzie robiliby
sobie np. po piętnaście partycji na dysku ;-)
Co ma piernik do wiatraka?
Z wielosesyjnością CD/DVD-R bywał jakiś problem z kompatybilnością, czyli
dokładanie kolejnego problemu.
To już wolałem płyty re-writable.
Nie bywał. Specyfikacja nie przewiduje, więc takie płyty odczytują się
na pewno tylko na pecetach. Choć jeśli dobrze pamiętam to miałem kiedyś
jakiś chiński "odtwarzacz multimedialny", z którego oglądałem na TV
seriale z nagrywanych multisesyjnie płyt.
|