Lista pecet@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [PECET] Zolw

To: pecet@man.lodz.pl
Subject: Re: [PECET] Zolw
From: mordazy@somewherefaraway.com
Date: Tue, 12 Feb 2019 16:02:47 +0100
Deep inside the Matrix, convinced that Tue, 12 Feb 2019 12:21:03 +0000
is the real date, MF <noemail@nospam.noproblem.invalid> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.


>> Z wątku nie wynika, czy tytułowy żółw znalazł dom, może ktoś wie? :P
>> 
>> mspanc, za bardzo kusiło :)
>> 
>> Pozdrawiam :)
>> 
>Ale pięknie, równiusieńko 21 lat, brawo! :-)

Dziękuję :) To drugi najstarszy wątek zachowany w moim czytniku,
pierwszy był z 16 stycznia 1998 o problemach z siecią na koncentryku,
ale data rocznicowa nie mogła się zmarnować :P Tamten wątek zostawiam
sobie, powiedzmy, na za 5-10 lat :D

>Taki dowcip kiedyś był: żółw to genialny wynalazek, bo dostaje się od 
>razu porcję mięsa, talerz i materiał na elegancki grzebień.

...a królik pewnej mojej znajomej miał dźwięczne imię Pasztet :D

>W 1998 roku zakończono produkcję Żuka. Kto nie jeździł na pace, ma czego 
>żałować (i zazdrościć).

Jazdy Żukiem nie pamiętam, ale swoje naobijałem się w Nysce i Syrenie
Bosto :)

>Wtedy też na światło dzienne wyszła afera Clintona ze stażystką Lewinsky 
>(czyt. Lułinski). Na początku Clinton zaprzeczał, że miał z nią kontakty 
>seksualne, potem było tylko żałośniej i śmieszniej.

Próbowałem wymyślić tu jakiś ironiczny komentarz, ale jedyne, co mi
przychodzi do głowy, to "Trump" :D

>W tymże samym roku MS wypuścił Windows 98. Nowa wersja zawierała trochę 
>nowości, trochę rzeczy znanych z Windows 95 OSR2 i 2.1 (FAT32, USB - 
>choć to ostatnie w Win95 działało tak sobie). Największą zmianą była 
>tzw. integracja: MS chciał doprowadzić Netscape (producenta przeglądarki 
>Netscape Navigator i pakietu Netscape Communicator, rozprowadzanych na 
>zasadach komercyjnych i mających udział na rynku rzędu 80%) do 
>bankructwa, w tym celu najpierw próbował utrudnić dezinstalację IE 
>dołączanego do systemu już od wersji Win95 OSR2, a ostatecznie 
>zdecydował się na wbudowanie części silnika renderującego HTML w pliki 
>systemowe; interfejs IE został użyty również jako interfejs managera 
>plików, zastępując osobny (i do tego szybki i lekki) eksplorator 
>windows. Miało to skutek uboczny, że system był cięższy i bardziej 
>pamięciożerny (IE faktycznie był ładowany z systemem, czy był potrzebny, 
>czy nie - a wówczas przeglądanie internetu to nie było główne 
>zastosowanie komputera, bardziej margines, bo impuls co 3 minuty), a 
>także bardziej niestabilny i miał więcej dziur bezpieczeństwa. Pojawiły 
>się instrukcje, jak ograniczyć skutki integracji, a nawet programy 
>służące do całkowitego usunięcia IE z systemu i przywrócenia 
>tradycyjnego eksploratora, jednym z nich był 98lite.

Pamiętam jak przez mgłę moje boje z IE 4... to chyba od niego zaczął
się ten "trynd". BTW, czytałem kiedyś, że IE nie był produktem MS,
tylko został kupiony, a producent miał wedle umowy dostawać działkę od
zysków ze sprzedaży. MS rozdał go za darmo, proszę tu sobie wyobrazić
mema z dwoma zapłakanymi czarnymi charakterami z Atomówek i podpisem:
That`s the evilest thing I can imagine :P Nie wiem czy ta informacja
jest prawdziwa, ale nawet jak nie, to z czasem będzie :)

>Był to też początek wojny tzw. standardów HTML - obie firmy niby 
>współpracowały w ramach W3C, ale też wprowadzały swoje własne 
>rozszerzenia. 
[CUT]

A ludzie mieli zainstalowane u siebie po kilka przeglądarek :) Choć
były strony które nie chciały poprawnie chodzić na żadnej :)

>Do systemu MS dołączył też pakiet obsługi poczty i grup dyskusyjnych 
[ciach OE i ogonki]

OE nie spodobał mi się od pierwszego wejrzenia i tak mi zostało do
dziś. Do poczty Eudora Light, do newsów Free Agent; minusem Eudory
była niemożność zmiany zestawu znaków, więc przez całe lata pisałem
bez pliterek, nie z przekonania, ale z przyzwyczajenia - eudora była
na tyle wygodna, że ten jeden drobiazg był pomijalny.

>To też chyba były czasy pierwszych empetrójek w internecie. Typowy 
>3-minutowy utwór w jakości 128 kb/s, uważany wówczas za dobry kompromis 
>między rozmiarem a jakością, ważył ok. 4 MB i po dial-upie ściągał się 3 
>godziny. 

W 1997 chyba na płycie z któregoś magazynu zobaczyłem enkoder i chyba
odtwarzacz Fraunhofera, przeczytałem artykuł, pożyczyłem od kolegi
CD-ROM który wspierał ripowanie CD (mój mitsumi 3x tego nie miał :D),
zrobiłem trochę miejsca na zatłoczonym twardzielu, zgrałem z
prędkością poniżej 1x "Men In Black" Willa Smitha, zapuściłem
enkoder... i po chyba 2 godzinach miałem swój pierwszy plik MP3 :)
Różnica jakości dźwięku w porównaniu do tego czym wtedy raczyły nas
komputery była oszałamiająca, a przed oczami stanęła mi wizja płyt CDR
wypełnionych dziesiątkami godzin muzyki :) Podzieliłem się moją wizją
ze znajomymi komputerowcami... i zostałem wyśmiany :P

>Kto mógł, ściągał na uczelni, w zaprzyjaźnionym zakładzie 
>pracy, ewentualnie w kawiarence internetowej. Ja mieszkałem wtedy za 
>granicą i byłem szczęściarzem, bo miałem darmowe rozmowy telefoniczne po 
>mieście i abonament ryczałtowy. 

Kafejka, dysk w kieszeni typu Adax i wyprawy 2x w tygodniu żeby
ściągnąć pocztę, nowe wątki z newsów, wysłać odpowiedzi, posiedzieć
chwilę na IRCu, odpalić program do ściągnia całych stron do
przeglądania offline i zasysanie do późniejszego obejrzenia
interesujących pozycji, przeglądarka www i tworzenie listy stron do
ściągnięcia następnym razem... Mówiąc szczerze trochę mi się czasem
ckni za takim sposobem korzystania z netu. Chyba trochę za bardzo
przyrośliśmy do ekranów... A tu był fizyczny (może raczej finansowy)
ogranicznik :)

>Powoli do internetu wchodziły stacje 
>radiowe, wówczas nadawały chyba wyłącznie w formacie RealAudio. Program 
>3 PR zaczął nadawać swój program na żywo w internecie jakoś tak w 
>październiku 1996, wtedy też stałem się dumnym posiadaczem kompa z 
>prockiem Cyrix (nie pamiętam typu) taktowanym 166 MHz, 16 MB pamięci 
>(potem rozbudowanej), dwugigowym dyskiem twardym i wypasionym modemem 
>33,6 kbps. 

Cyrixa mam w kolekcji, 6x86. Procesor uwielbiany za swoją wydajność
albo nienawidzony za niestabilność, często z winy płyt głównych.
Któryś raz odkopuję stary pomysł, żeby zbudować kilka topowych maszyn
z różnych okresów lat 90. i 2000, cyrix byłby pewnie w jednej z nich.
Płyta jest...

BTW, dla zainteresowanych, świetne kompendium wiedzy o sprzęcie z
przełomu lat 90 i 2000 z punktu widzenia sprzedawcy / składacza /
serwisanta:
http://redhill.net.au/ig.html/

[cut]
>
>Dziś coraz mniej użytkowników internetu zdaje sobie sprawę, że www to 
>tylko jedna z usług internetowych. Wówczas, co prawda w fazie 
>schyłkowej, działał jeszcze gopher, ftp miał się dobrze, do komunikacji 
>służyły e-mail, newsy i IRC,

Gopher to były moje pierwsze kroki w internecie, w 1994r, salka
komputerowa na uczelni... Człowiek faktycznie czuł się jakby pędził
przez jakieś tunele wygryzione przez niemateralnego gryzonia, co rusz
wpadając przestrzenie wypełnione różnościami, z wypiekami przeglądało
się listy plików... Odkrywanie nieznanego w świece, o którym dopiero
co się dowiedziałem. Piękne czasy :)

> analogiczne usługi funkcjonowały na 
>FidoNecie (sieć BBS-ów), czasy chatów i forów internetowych miały 
>dopiero nadejść. 

FidoNet jeszcze podobno działa, zwłaszcza w republikach postsowieckich
:)  

>Oprócz internetu funkcjonował też PLEARN, podobnie jak 
>gopher w fazie schyłkowej,

Hm, tego nie znałem, choć mogłem nieświadomie korzystać :)

[CUT]
> Zdarzało się jeszcze, że połączenie 
>z internetem dawało wyłącznie dostęp do poczty elektronicznej, zdarzało 
>się to w przypadku firm. Istniały serwery przesyłające w odpowiedzi na 
>odpowiednio napisany e-mail wymienione w tym e-mailu zasoby (np. stronę 
>www czy jakiś inny plik).

Aaaaah, wspomnienia... e-maile od nadawcy "The devil himself", a w
nich przeróżne rzeczy :), ale głównie instrukcje, sterowniki i
programy z jakichś odległych serwerów z cienkim transferem. Nawet
jeszcze kilka takich wiadomości, z 1999r, wala mi się po archiwum :)

>CD być może kiedyś n.

Okazja jakaś się pewnie trafi :)

Pozdrawiam :)


<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>