On 19.01.2018 15:51, Adam Wysocki wrote:
> Szkoda... bo w sumie tylko to mnie powstrzymuje przed wywaleniem "budy" z
> warsztatu i zastąpieniem jej małym pi, schowanym za monitorem. Tam odpalam
> tylko przeglądarkę, czytnik PDF-ów, DosBoxa (AutoTrax), eagle, mplayer (do
> pokazywania obrazu z mikroskopu) i narzędzia do komunikacji z elektroniką
> (minicom, avrdude, ewentualnie avr-g++).
Hmm... Ale przecież obecnie istnieją małe komputerki na x86, te
wszystkie "Compute Sticki" itp. Wiem, że nie ma szału z mocą
obliczeniową, ale wypada to lepiej, niż w przypadku RasPi. Współczesne
atomy to już jednak nieco inne procesory od tych, które dekadę temu były
stosowane w netbookach. Mam paroletni tablet z Atomem i zwyczajnym
Windowsem 10. Działa to znośnie, da się odpalić Chrome'a i przeglądać
strony, system w miarę responsywny. Odpada rzecz jasna odpalanie
większej liczby programów na raz. :)
RasPi moim zdaniem jest fajne, jeśli chodzi o projekty elektroniczne.
Nie wszędzie zastąpi mikrokontrolery (szczególnie jeśli kluczowe jest
niskie zużycie energii i szybki czas reakcji) ale czasem jest
niesamowicie wygodne. Zamiast klepać kod, który niskopoziomowo wykona
nam jakaś operację na MCU, tutaj wystarczy skorzystać z gotowego
linuksowego programu, odpalając go z poziomu skryptu.
|