*Marek Dyjor* wdusil[a] knefle:
>hm... śmiem wątpić czy nawet widziałeś z daleka jakiś droższy laptop.
Z baardzo daleka i przez gruba szybe. Ale mentorzy i eksperci mowili zeby brac
w ciemno.
>w sumie to zawsze kupowałem droższe laptopy (nowe) albo kiedyś bardzo drogie
>używane i generalnie nie miałem do jakości sprzętu zastrzeżeń.
Aja te prawie najtansze i tez nic sie uszkodzilo/zuzylo, no poza bateriami.
>Stara toshiba portege, pancerne wykonanie, czy jakiś Dell z najwyższej
>pólki...
>nowe toshiby kupowane w cenach powyżej 4 tysiaków... jedna dalej chodzi bez
>problemów starsza by pewnie dalej latała jakby jej u rodziców piorun nie
>usmazył :). Ojciec potem kupił jakiegoś IBM używanego z pancernej serii...
To sie troche bardzo rozmijamy w ocenie jakosciowej. Bo nie pisalem tego w
odniesieniu do kilku szt od znajomych czy rodziny ale o ~140szt i 6ciu modelach
3 producentow w cenie od 4500-8000, na przestrzeni 8lat.
>naprawdę sprzęt za 1000 zł trzeszczy skrzeczy łamią sie zawiasy, zacieraja
>wiatraki itd...
Bzdura. To akurat zalezy od juzera. Rozumiem ze te drozsze wogole nie wciagaja
kurzu
a trzeszczenie jest muzyka dla ucha?
|