On Tue, 8 Aug 2017 23:08:47 +0200, jedrek wrote:
> np. Adobe Auditon dla domowych zabaw pięknie zastępuje Audacity, jego
> możliwości w pełni wystarczają dla zwykłych śmiertelników, no tak
> zapomniałem tyś zawodowiec, to co zawodowca obchodzą potrzeby szarych ludzi.
Tak jak myślałem przykład z czapy. Akurat Audition i Audacity, mimo
podobieństwa nazw, dzieli przepaść. A pytanie dotyczyło o _zastąpienie_
kobyły przez zgrabnego chudzika.
Ale jeśli chcesz pisać o tym, co wystarczy do domowego zastosowania to ja
nie polemizuje. Pewnie, że 99% home users nie skorzysta z 90% fumkcji
Audition i zupełnie im Audacity wystarczy. I tu pełna zgoda. Ale nie o tym
była mowa.
> A potem już wszelakiej maści programy darmowe do użytku domowego, gdzie
> zamienniki po prostu zwyczajnie chodzą dużo szybciej od tych "renomowanych"
> i są lżejsze.
Tylko, że to nie są zamienniki.
> Do PDF PDF-XChange Viewer zamiast kobyły od Adobe
Zgadzam się, Adobe Reader to kobyła, ale nie raz już zdarzyło się, że
priste i zgrabne readerki nie potrafiły czegoś zrobić a on potrafił, np.
jakiś interaktywny formularz. Wtedy okazuje się, że to co lekkie często
jest i biedne. Choć akurat w kwestii PDFa zasadniczo zgadzam się, że Adobe
zrobiło potwora.
> Do grafiki irfanview
Ok, dobry, używam, ale co on zastępuje z kobył? Bo o tym była mowa.
> Do przerzucenia płytki i zrobienia sobie mp3 EAC, itd.
I on co zastępuje?
> Do kompresji 7zip
System wspiera robienie ZIP, bez żadnych dodatków. Wiem, że 7zip bije na
głowę ZIPa w jakości kompresji, ale coś za coś.
A jeśli chodzi o meritum to 7zip też niczego kobylastego nie zastępuje.
>> Fajnie się bajdurzy jak się nie ma pojęcia o temacie.
>
> No tak pojęcie się ma jak się jest zakochanym we wszystkim co coraz wolniej
> zaczyna działać.
Nie jest się, też się wybiera dobry soft. Ale nie jest się też hejterem i
radykałem, bo się rozumie z czego często (nie zawsze!) wynika rozrost
oprogramowania.
> Gdzie w nowoczesnym żeby zrobić dokładnie to samo co na starym równolegle w
> tle musi działać jeszcze kilkanaście nowych procesów. Tylko po co skoro moje
> stare nie potrzebuje ich.
Nie potrzebuje ich i nie umie przez to wielu rzezczy zrobić (vide wątki o
XP - "...nie działa X, Y")
> Rozumiem jak na nowych systemach odpala się coś co będzie wymagać
> korzystania z tego czegoś. Niech to wówczas zostanie uruchomione.
I tak się zasadniczo dzieje, taka jest idea, a jeśli programista coś
spieprzy to już wina tego konkretnego programisty czy zespołu.
> Tylko po co pędzić wielki piec skoro wodę moża sobie sprawnie zagrzać na
> małym
> palniku.
>
>> Kto ma to zrobić i kto za to zapłaci?
>
> To jest podstawowy klucz beznadziejności tego świata i twojego jego
> postrzegania.
Może po prostu zarabiam programując? Nie wpadłeś na to?
Jeśli to beznadziejność świata to współczuję Twojej rodzinie, bo rozumiem,
że nie chodzisz do pracy tylko udzielasz się charytatywnie, a na chleb daje
opieka społeczna.
> Gdybym bym programistą to bym się włączył w takie społeczne działanie,
> tworzenia czegoś dla satysfakcji swojej i innych ludzi, którzy kładą nacisk
> na szybkość działania, a nie wielkość i slamazarne działanie.
Ok, nie jesteś programistą, nie możesz się włączyć. A włączyłeś się w pomoc
chorym ludziom w hospicjum? Albo dzieciom z domu dziecka? Albo zwierzętom w
schronisku? Łatwo się cwaniaczy w sieci co by się mogło i co by się zrobiło
gdyby, ale siedzi się na dupie i... jęczy w sieci.
> Z takim podejściem jak twoje, że wszystko musi się odbywać za pieniądze, a
> nie z potrzeby serca, nie powstał by żaden darmowy program, bo przecież po
> co to robić skoro kasy żadnej z tego nie ma, ludzie nie poprawiali by błędów
> na mapach nawigacyjnych, bo po co skoro i tak nikt za to im nie zapłaci,
> itd.
Ludzie poprawiają, bo zamiast jęczeć jak Ty działają. Spróbuj tę energię
inaczej spożytkować.
>> Po trzecie ...masz Linuksa, więc po co jęczysz, idź go używaj, a nie męcz
>> się z Windows.
>
> Jęczę bo mogę, ktoś mi zabroni?
No właśnie, nikt Ci nie zabroni, jęcz sobie do bólu, a my będziemy robić
swoje.
> Gdyby ludzie nie jęczeli nic nowego dobrego by nie powstawało na tym świecie
> (nie mylić z nowymi windowsami)
Hehe! Toś dowalił. Od jęczenia tylko innych uszy bolą i zero pożytku jest,
naprawdę żeby coś zrobić trzeba ...coś robić, nie jęczeć, spytaj innych.
>> Win10 jest szybsze na tej samej maszynie niż poprzednie, i co? Jak Twoja
>> teoria?
>
> Teoria potwierdzona praktycznie gdy np. od sąsiada miałem jego wypasiony
> laptop z jego dopiero co zainstalowanym win10 - przyszedł się pochwalić, do
> którego mój zły dwurdzeniowy AMD w blaszaku to wielki ślimak. I za cholerę
> nie mogłem dostrzec aby jego wypasiony win10 na jego maszynie śmigał
> sprawniej niż mój ulubiony xp (z wyłączonym wszelakim g... i doprowadzony do
> jak najwierniejszego podobieństwa do win2k) na moim słabym blaszaku. Zwykłe
> otworzenie foldera zajmowało win10 więcej czasu niż robi to mój xp. Wiec
> zwyczajnie jest to irytujące gdy czeka się aby łaskawie film się odtworzył.
> Oczywiście xp z domyślnym zestawem i jego wodotryskami robi to też niezbyt
> szybko. Podobnie widać to w pracy u innych miłośników win10, którzy mają go
> na swoich maszynach, omijam szerokim łukiem. Zobaczyłem na kilku osobnych
> przykładach w działaniu i kompletnie mnie to nie przekonuje.
Bzdury, bzdury, bzdury...
>> U mnie Win10 zjada 1-2% teraz, jakoś się te Twoje teorie sypią po całości.
>
> Nie sypią tylko masz zapewne dużo mocniejszy procesor, gdzie twoje 1-2% na
> moim da 40% wykorzystania.
I pewnie płacę mniej za prąd, bo stare grzałki zjadały diżo więcej a dawały
dużo mniej.
>> Takiego auta nie wpuszczą na drogę, bo nie przejdzie badań technicznych.
>
> Toś zabłysnął jak win10.
> Zapewne zloty zabytkowych aut (choćby nawet osobówek tych z bloku
> socjalistycznego) robi się wirtualnie, auta zabytkowe przywożą tam zapewne
> na lawetach?
Wiesz, że auta zabytkowe podlegają innym zasadom rejestracji i mają
ograniczenia w ruchu drogowym?
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
|