Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:n2mo8j$66u$1@usenet.news.interia.pl...
Zgadza się - COM miał ograniczenie do 65535. Największy jaki widziałem,
to chyba coś koło 65408, mniej więcej.
OIDP to COM ładował się pod konkretny adres pamięci, stąd było
ograniczenie do jednego segmenyu.
Ano właśnie. Sądząc po budowie tego przełączacza karty graficznej, to
wejście EXE zawierało po prostu wektor do COM-a, który siedział na końcu. A
tenże - jak właśnie napisałeś.
zrzut systemowym BACKUPem, format partycji z przeniesieniem systemu,
powrót RESTORE,
Nigdy tego dosowego backup/restore nie użyłem, jakoś się bałem, do
zgrywania danych służył ARJ.
Wtedy (przełom lat 80/90) nie było jeszcze chyba ARJ. Były LHA, LZ, jakieś
ZIP-y i może jeszcze kilkanaście, które już dawno umarły.
Już w '91 z kolegą z pracy, on też się tym interesował i też kilka progsów
skądś "wynalazł", testowaliśmy ARJ. Ja wiem, że macałem ZOO, które chyba już
wtedy nieco trącało myszką.
Pierwsze DOS-owe wersje RAR-a (a może ARJ?) ciekawie pokazywały na pasku
postępu stopień kompresji. Później już tego nie było - brakowało mi.
Mnie tak samo. I był cholernie wygodny w obsłudze, coś na kształt Nortona,
zaznaczenie plików - i akcja.
P.S.
Też jestem samoukiem z informatyki.
Zdarzało się też pracować na BAT-ach. Kiedyś w jakiejś firmie w ten sposób
zrobiłem coś, co teraz nazywa się CRM - batche pracowały w pętli,
sprawdzając obecność określonych plików. Jeśli takowe zaistniały, to
przesyłały inne pliki przez sieć, archiwizowały coś na dysku NW3.11,
wystawiały swoje pliki jako potwierdzenie wykonania dla swoich "kolegów"
na innycg stanowiskach. Działało to bez zająknięcia przez kilka lat na
kilku (kilkunastu?) stacjach z DOS-em i Win3.11.
Ale głównie działałem na DBF-ach i skrobałem w Clarionie. Małe narzędzia
to nawet w kompilatorze Basica.
Mnie los nieco poszkapił peceta, bo w erze, gdy wszyscy o nim pisali co i
jak, nie miałem go w domu, jedynie w pracy, '91-92 i '93-94 (to już był
chyba 386 i miał monitor EGA, tamten to XT z bursztynowym Herculesem), na
tym drugim poduczyłem się spraw komunikacyjnych, nocami chodziłem po
świecie, bo miał już modem 2400 (i 40 minut ściągania ze Stanów programu,
który okazał się pod Szklarenkę i o czym nie wiedziałem, bo nie napisali, a
na tym kompie jeszcze Windy nie było...)... potem znów przerwa i dopiero w
'96 nabyłem już swojego peceta. Skompletowanie 386 z hmm...? 4 MB RAM i 425
dyskiem, oraz bursztynowym Herculesem, coś może jeszcze, zajęło mi ok. 3
tysi z hakiem... I tak po kroku coraz dalej... Mnie głównie interesowały
algorytmy i zanim się wzbogaciłem o peceta, przez dość długi czas miałem
VIC20, dzięki któremu naumiałem się pisać maksymalnie oszczędne algorytmy
(hint - parametry tegoż, btw, wiecie czemu w Europie, zmieniono mu symbol na
VC20?:)) ), potem C64, gdzie już miałem swobodniej... A potem trochę
zawirowań i wena odeszła... Dziś myślę o prostej grafice.
--
Telespamerzy:
814605413 222768000 616285002 845383900 224093185 896510439 896126048
222478125 222478457 814605444 717857100 222478205 616279900 222478190
616285031 222478041
|