W dniu 2019-03-16 o 07:45, ń pisze:
Posługując się taką logiką to ja też mam jedno stuletnie zdjęcie nienadpalone i
nierozerwane.
Dla mnie przewagą płyt jest, ze nie dobiorą się do nich wirusy, szczególnie po
tym gdy wirus pochlastał mi masę zdjęć na dysku.
Na dobra sprawę w dyskach (i w pendrajwach) brakuje sprzętowego "prztyczka"
uniemożliwiającego zmianę zapisu.
Na ile pewny (przeciw wirusom) jest "prztyczek" w kartach SD?
Wrzuciłem skan najstarszej płyty którą mam pod ręką. W tym samym biurku
jest około 200 innych płyt CD i DVD które "wypaliłem" w ciągu ostatnich
ponad 20 lat i wszystkie się czytają. W szufladach w innym pomieszczeniu
mam takich płyt kilka tysięcy. Też kiedykolwiek czegoś z nich
potrzebuję, nigdy problemów z dostępem do plików nie mam (jedyna wada to
"czas wyszukiwania", czyli spowodowana niską pojemnością pojedynczej
płyty konieczność jakiegoś katalogowania zawartości). Dlatego śmiechem
reaguję na sugestie, że nośniki optyczne są awaryjne. Nie są, jeśli się
przyłoży minimum wysiłku do ich przygotowania (przyzwoita nagrywarka,
markowe nośniki z przetestowanej partii, wypalanie z optymalną
prędkością) i przechowywania. Znacznie mniej groźne są dla nich także
sytuacje awaryjne - zdarzyło mi się parę razy upuścić całe pudełko płyt,
rozsypały się, część się trochę porysowała, odczytują się wszystkie,
przy takim samym wypadku z dyskiem twardym mogłoby być znacznie gorzej,
z całkowitą utratą dostępu do wszystkich danych włącznie. Masz jeszcze
jakieś pytania?
|