Raport: internet w polskim biznesie (i zyciu)

Autor: Moi (Moi_at_w.pl)
Data: Thu 01 Jul 1999 - 01:39:20 MET DST


Smutny raport dotyczacy uzytkowania Sieci przez polskie firmy
opublikowal w zeszlym tygodniu Andersen Consulting (ja opieram
sie tu na jego omowieniu w "The Warsaw Business Journal",
by Gregory Keller).

Szacuje sie, ze poziom wykorzystania internetu przez menedzerow
polskiego biznesu odpowiada wskaznikom zachodnim sprzed dwoch -
trzech lat.
7% managementu uzywa go codziennie, w porownaniu do 40% w USA
i 20% w Niemczech.

Nadto, 70% polskich menagos nigdy nie korzystalo z internetu,
zas 64% najwiekszych polskich firm nie ma dostepu do infostrady.
(Te cyfry sa wedlug mnie najbardziej zatrwazajace.)
W EU tylko 28% menedzerow jest sieciowymi abstynentami.

Maciej Markowski, wspolautor przedmiotowego Raportu "ePolska",
twierdzi, ze przyczyna moze byc dotychczasowy brak w polskiej Sieci
informacji o istotnym dla menedzerow znaczeniu.
Za symptomy poprawy, wg. Markowskiego, mozna uznac pojawiajace sie
serwery wirtualne bankow, WGPW i innych instytucji.

(Z ta teza akurat sie nie zgadzam, ale piszac do niej polemike
przekroczylem w niniejszym poscie 7 kB <nie dochodzac nawet do
polowy>, wiec wycialem. Powiem tylko, ze w mojej opinii nadal
nie ma informacji, ktore moglyby sprawic zainteresowanie menedzerow
Siecia.
Ograniczam sie zatem wylacznie do zreferowania omowienia raportu.)

W dalszej czesci podnoszona jest kwestia big-bang'u w internetowym
handlu. Obroty e-commerce wzrosly w 1998 o 500%, do poziomu 30 mld
US$, a w tym roku przewiduje sie wzrost o 300% do kwoty 120 mld US$
(mowa oczywiscie o wskaznikach globalnych, zas ten wzrost w roku
biezacym kloci sie troche z matematyka. Ale nie kruszmy kopii o
"marnych" 30 mld US$).

Liczbe polskich uzytkownikow internetu "andersenowcy" oceniaja na
od 2,5 do 6% populacji (w 1998). Ta cyfra zaskoczony jestem nie tylko
ja (i, jak mniemam, wiekszosc czytajacych), ale rowniez sami autorzy
i glosatorzy Raportu. Twierdza, ze to nadspodziewanie dobry wynik,
jak na kraj o trzykrotnie nizszym GDP per capita, niz w krajach Unii.

Jednak, mowi Markowski, slabo widzimy mozliwosci rozwoju sieciowego
handlu detalicznego. Tylko na 300-400 serwerach mozna dokonac zakupow,
a i tak duza ich czesc nie moze byc uwazana za e-shop z prawdziwego
zdarzenia.
Istotnym ograniczeniem jest tu brak "secure servers". Wskaznik 0.1
"ss" na 100 000 mieszkancow jest dwudziestokrotnie nizszy od
podobnego wskaznika we wszystkich krajach OECD (2 na 100k glow).

Markowski twierdzi rowniez, ze istnieje w spoleczenstwie blokada
kulturowa przed handlem sieciowym. Spowodowana ma byc zniecheceniem
Polakow do kazdej formy direct marketingu. To zas ma miec podstawy
w zapoczatkowanej 10 lat temu, pocztowej formie wciskania ludziom
tandety (czy ktos z Was nie dostal nigdy oferty z BellaVity?).

Prawie 50% badanych ma "raczej negatywna" lub "zdecydowanie
negatywna" opinie o takiej formie handlu. Polacy, jesli cos
juz kupuja, to tylko drobne i tanie rzeczy jak ksiazki, AGD,
plyty CD - dodaje Markowski.
---------------------

Pozwole sobie tylko na jedno zdanie komentarza.

Ktos moglby polemizowac, ze znacznie powazniejszym ograniczeniem
rozwoju internetu w Polsce jest marny bandwidth.
Tu zas przyczyna mialby byc niedobor srodkow na inwestycje, a ten
z kolei spowodowany slabym zainteresowaniem komercyjnych firm,
zarowno jako uzytkownikow, jak i sponsorow-reklamodawcow.

Tylko ze mamy tu chyba do czynienia z klasycznym przypadkiem
sprzezenia zwrotnego, czy blednego kola - jak kto woli.
Czym maja sie zainteresowac w Sieci firmy, jesli niczego
pozytecznego w niej nie ma? Kto rozsadny wylozy pieniadze
na lacze kilkumegabajtowe tylko po to, by luseria przesylala
sobie e-mailem dowcipy, MP3 i "tanczacego dzidziusia"?

Ktory z reklamodawcow zainteresuje sie powaznie internetowym
medium, gdzie 99% stron zaczyna sie od slow "cze! nazywam
sie wojtek i mam 12 lat".

Niedawno goscilismy na wszystkich grupach spamera zachwalajacego
serwer przeznaczony dla ludzi po 50-tce. Moj poglad na spam
znacie, wiec dla nikogo nie bedzie zaskoczeniem, ze tam
zajrzalem. Fajerwerkow nie bylo, ale pokazcie mi cos podobnego
w polskiej Sieci.
Pokazcie mi przyzwoitej jakosci serwer dla dzieci, dla kobiet,
dla rodzicow dzieci...

Nikt nie bedzie tworzyl serwera dla 50-latkow, bo 50-latki
nie korzystaja z Sieci, zas 50-latki nie korzystaja z Sieci,
bo nie ma dla nich serwera. Circulus vitiosus...

Subskrybowalem w zyciu kilkadziesiat przeroznych list
e-mailowych i przegladalem kilkaset usenetowych grup
dyskusyjnych. Przekroj wiekowy zachodnich userow byl
tam dla mnie szokujacy. Podobnie jak poziom dyskusji.
U nas jest tak chyba tylko na pl.soc.dzieci.

My ograniczamy sie do narzekan na najazd gowniazerskiej
lamerii, ktora nic ino by cus sChaCKoW_at_la.
A czy ktos zaprasza starszych, powazniejszych ludzi
do Sieci? Ja czytelnych zaproszen jakos nie widze...

Pozdrawiam,

Moi



To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:22:48 MET DST