On Tue, 11 Feb 2020 19:57:39 +0100, Sushi Master wrote:
>> Nie używam, powoli migruję z Windows do Linuksa, ale w pełni i do modelu
>> jaki opisałem, czyli host z Lunuksem a windows w wirtualce. Docelowo nie
>> chcę używać Windowsa, a że mam trochę softu windzianego kupionego i czasem
>> potrzebnego to będę go używał spod vmware.
>
> Z tego co czytam, obaj z Jackiem nie zorientowaliście się do czego służy WSL,
> stąd opinie nie na temat ale Grzegorz już częściowo wytłumaczył.
Oczywiście, że wiem co to jest WSL i wiem po co jest, tylko polemizuję z
tym nieszczęsnym terminem "Linuksiarz", a w zasadzie nieszczęśliwie użytym.
Skoro siedzisz w Windows i Twoja maszyna ma natywnie Windows to nie jesteś
Linuksiarz tylko Windowsiarz. Linuksiarz siedzi na Linuksie, a Windows
odpala gdy ma sporadyczną potrzebę. A Windowsiarz siedzi na Windows i
Linuksa odpala od święta, żeby zrobić coś czego nie da się w Windows.
> W każdym razie jako Linuksiarz, do tej pory sceptyczny, jestem zachwycony
> WSL2.
> Do tej pory wykorzystywałem w Windows różne stare kompilacje coreutils, awki
> itp. albo
> obrabiałem windowsowe dane zdalnie linuksowymi narzędziami, a teraz mam
> gotowce wszędzie
> gdzie chcę. VM nie daje takiej integracji i zbiera zasoby, których nawet nie
> jestem
> zapewnić np. na starym Core duo z 4GB Ram, a WSL śmiga.
Nie widzę powodu i potrzeby siedzenia na Windows jeśli podstawowymi
narzędziami pracy są te z Linuksa, takie coś nazywa się masochizm.
EOT.
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
|