Użytkownik "Sebastian Biały" <heby@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:p56roj$std$1@node2.news.atman.pl...
gdzie takich debiliznów nie ma i położony Linux po prostu wstaje i
działa, bez żadnych sensacji? 2x3.2 GHz i 8GB RAM to mało?
Mało. Sprawdź ile czasu przelicza się x265 na Core2Duo i na i7. Róznica
jest znacząca.
Mnie wystarczy. Dokładne parametry mojego kompa, to 4G RAM, proc T9600, 512
grafa, dam sobie radę, przeliczać nie potrzebuję, najwyżej filmiki z aparatu
do wysłania na YT.
No, kto potrzebuje, to wiadomo, ale dlaczego zaraz mają potrzebować wszyscy?
Z grafiką 1 GB? Kto dziś potrzebuje mocniejszych maszyn
Programiści. Gracze. Naukowcy. Co najmniej 2 grupy z wymienionych wiedzą
po co chcą alternatywę do Windowsa.
I ja nie mam nic przeciw temu, tylko po co wymuszanie instynktu leminga
(pomijając, ze to bujda na resorach, jeśli o oryginal chodzi) na wszystkich?
filmow na YT (kiedyś niektórych, obecnie większości). Kwestia aż zmienią
kodek na inny i maszynki na również C2D wylecą z obiegu. Z reszta
To "zatrudnię" znajomego hakera i w locie mi przetranskoduje. Naokoło,
choćby to wymagało dwakroć więcej nakładów siłowych. Można to nazwać "na
złość babci odmrożę sobie uszy".
wystarczy posłuchać MS ktory w kółko pieprzy o tym jak ich najnowsze
oprogramowanie będzie dzialać na Win10, *tylko*. Innymi słowy zamykasz
Strzelą w stópkę sobie. Bo ja nie zamierzam bezwiednie iść z pozostałymi, bo
wujek Wilhelm Brama Trzeci pierdnął i stodoła słucha.
się w niszy: nie będzie treści w internecie ktore zobaczysz na swoim
złomie, nie bedzie formatow plików ktore otworzysz, nie będzie softu
Dam sobie radę, nie będę ślepo podążać za innymi. Się wkurzę i nauczę się
porządnie programować. I sobie napiszę. Sam. I zadziała na NT4 lepiej, niż
dziś na W10.
który działa. Pokochasz jeszcze UEFI.
Nigdy. Najwyżej trochę polubię, jeśli mi coś ulatwi. Ale mieć UEFI dla
"mania" UEFI, to ja zrobię tak, mam drukarkę, na kartce papieru wydrukuję
rządek kolumienek z napisem UEFI (is shit (nawet jeśli to nie shit)),
dokladnie pomiędlę, coby kaleczące nie było i użyję w pewnym miejscu... i
będę to mieć za sobą :P
Ciekawe co bedzie z pobąkiwania o zrobieniu CPU na OpenSPARC/PowerPC o
którym słyszymy od czasu wpadki Intela. Pobakuja duze firmy więc może i
dali by radę, wszak do niedawna najszybszy komputer na świecie był na
Sparkach. A przy okazji by wycieli MS raz na zawsze.
Przypomniało mi się z dawniejszych lat coś w tym stylu: Jak partia mówi, ze
zabierze, to zabierze. Jak partia mówi, że da, to mówi...
Wycięli by - kwestia czasu, gdy moloch pierdnie i się rozpuknie. A ciekawi
mnie, na czym jeździ Hamerykański Urząd Antymonopolowy, na W10 może? :)
Przekładając na motoryzację, nie potrzebuję samochodu och i ach i cuda
wianki na kiju, tylko takiego, co zimą przy -20 wsiądę, odpalę i pojadę,
bo tego oczekuję od auta.
Cel stawiany przed samochodem nie zmienil się od 100 lat. Rownież i
Ale zmieniają się okoliczności i technologia, itd.
Jeśli np. lepsze materiały przełożą się na wzrost jakości, jestem ZA. Jeśli
pretensjonalny kształt, nie pozwalający już zbytnio na rozróżnienie marki i
producenta np. przyczyni się do zmniejszenia spalania i/lub poprawi
stabilność auta na drodze, bo samo opływające powietrze polepszy stabilność
jazdy, to jestem ZA obiema rękami i nogami. Ale jeśli ten kształt jest po
to, aby pokazać "patrzcie, jakie to nowoczesne", to jestem całym sobą
PRZECIW.
Od dawna trąbię, co do nowoczesności, że z radością w swoim staruszku XP
powitałbym siedzącą w tle najnowocześniejszą na świecie technologię, bo
poprawione sterowniki, programy, obsługa urządzeń jest tym, czego światu
potrzeba. Ale jeśli się zmienia to tylko po to, aby było nowocześnie, to
jest to zbrodnia przeciw ludzkości.
Mieć najnowocześniejszy system o wyglądzie XP (a nawet W9x/NT, a wręcz
W3.1x/NT3.5 - nie pogniewam się zbytnio - mam to już w miarę oarnięte), to
tego potrzebuję, za wiele mnie kosztuje przesiadanie się między kolejnymi
interfejsami, ale KORZYSTNE nowinki w systemie jak najbardziej ogarniam. I
zmuszania to dego właśnie nie rozumiem. Zwłaszcza zandrucenia samego
Windows...
osiągi nie maja sensu bo są ograniczane od góry przez przepisy.
Dobrze jednak na okoliczność możliwej sytuacji awaryjnej mieć możliwość
skorzystania z możliwości stosownego złamania przepisów, np. transport
umierającego chorego do szpitala.
W komputerach odwrotnie.
Ależ niech się rozwijają! Durnotą ostatnią było by tkwienie w miejscu!
Tylko niech nie zmusza się pozostałych do czegoś, co obrazowo porównam do
sytuacji takiej:
Żenię się. Z żonką żyjemy sobie, starzejemy się. I nagle, są młodsze i
jędrniejsze kobiety, porzucam już zapewne chorującą z wiekiem żonkę
(okazując się przez to ostatnim chujem - ślubowałem i ślub złamałem) biorąc
młodszą, bardziej ruchalną... Tak widzę na siłę przechodzenie do
nowoczesności. Nie mówię "nie przechodzić", tylko "zrobić to mądrze". I NIE
NA SIŁĘ.
Do dziś używam takiego komputera, jak Gateway Solo 9100, 256 RAM @ 266 MHz.
Wolniutki już, ale do pewnego zadania nadaje się tak dobrze, jak mało która
maszyna. Wyniki najpewniej obrabiać będę na mocniejszej, żeby poszło
szybciej. Ale pewne właściwości wykorzystam dokładnie na tej maszynie.
Mnie od superbajerów interesuje bardziej, aby komputer był stabilny i
przewidywalny. Auto, bardziej od superszybkości (nie bronię nikomu),
interesuje mnie, aby się nie rozkraczyło na środku pustkowia o 2 w nocy w
trakcie śnieżycy i wichury. Żeby było bezpieczne, trzymało się drogi, a w
razie kolizji, wypadku, maksymalnie mnie chroniło. Może to i babskie, nie
zamierzam udawać, ze nie. Ale takie mam preferencje.
No, ale ja z tych, co telefonu używają do dzwonienia... a reszta, to
dodatki, a nie - mikrotablet z funkcją telefonu. :P
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
|