W dniu 2017-10-19 o 17:54, JoteR pisze:
"BaSk" napisał:
Innym składnikiem cywilizacji śmierci jest coraz bardziej promowana
aborcja,
Nie ekstrapoluj swoich urojeń na rzeczywistość. Ubieranie tych urojeń w
idiotyczne pojęcia zasłyszane w kościółku nie sprawi, że staną się one choć
trochę prawdziwe.
A co do owej rzekomej "cywilizacji śmierci" - jeśli już, to wprowadza ją w
rzeczywistości kaczystowski okupant, działający z błogosławieństwem kleru.
Tak, tego samego kleru, który bez żadnych zahamować wyciera sobie opasłe
mordy pojęciami wymyślonymi dla dalszego ogłupiania "suwerena". Bo czym
innym, niż mordowaniem ludzi, jest obcięcie środków na profilaktykę schorzeń
krążenia? Czym innym, niż eutanazją, jest likwidacja oddziałów
geriatrycznych? Czym innym, niż promowaniem aborcji, jest zakaz badań
prenatalnych? A te wszyskie działania podjął właśnie świętojebliwy
Radziwiłł, działający z ramienia PiS-du i z kuriewnym błogosławieństwem.
Przeczytaj czasem coś innego, niż Gość Niedzielny i odkryj, że twoje
odbiorniki łapią coś więcej, niż Radio Maryja i Telewizja Trwam.
JoteR
Radziwiłł jak chorągiewka na wietrze, żeby tylko tyłek na dobrym stołku
trzymać. Przedtem współpracował z PO.
Nie wiem czy to jego wujek (może ojciec) Ferdynand Radziwiłł pracował
jako kierownik transportu medycznego w Pogotowiu Ratunkowym. To był taki
fajny, wesoły facet. Jak kawały nam opowiadał to tak fajnie podskakiwał
jak piłeczka i śmiał się. Zawsze nam zapisywał recepty i nie było
problemów. Jeździł zielonym garbuskiem. Jego rodzina mieszkała na
Sadybie mieli dom niedaleko jeziorka (teraz to bym nie poznała, bo
raczej rzadko tamtędy chodzę). Jego ojciec miał piękny pierścień z
rubinem i zawsze siedział na mszy, na górze w pobliżu chóru. Teraz
kochany Ferdynand Radziwill nie żyje ( długo nie żył), leży w grobie
rodzinnym w Wilanowie. I do tego właśnie człowieka można było mieć
szacunek, bo to był bardzo dobry człowiek, a nie jakiś cwaniak.
Nawet Żaklin Onasis przyjechała na pogrzeb ojca- księcia-głowy rodziny i
były wielkie cyrki, bo nie mogła się opędzić od fotoreporterów, którzy
stali w życie (teraz tam jest Instytut Żywności i Żywienia wtedy rosło
na tym polu żyto). Wskoczyła bidulka zdenerwowana do tramwaju, który
stał. Motorniczy szybko ruszył i pani Onasis sama samiusieńka pojechała
sobie sama tramwajem.
--
animka
|