Użytkownik "Przemysław Ryk" <przemyslaw.ryk@gmail.com> napisał w wiadomości
news:1aqyn96ypip68$.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info...
nie używam, czego mi żal, ale ja wolę miec program gorszy, ale robiący
to,
czego oczekuję, niż super, z którym mam się męczyć.
Cóż to za błąd? Choć ja 40tude używam li tylko do Usenetu.
Błąd ten, to nieprawidłowe traktowanie przesyłek wieloczęściowych, a
właściwie takich, za które Dialog je uzna.
Polega on na tym, że mając ileś-tam załączników, bo ktoś np. wysłał na grupę
300 zdjęć z wakacji, każde w osobbnym poście, bo by razem za duże było.
Ponumerował je po częściach, że część 1 z 311, 2 z 311 itd do 311 z 311. W
pewnym układzie program uznaje to za jedną wielką przesyłkę i nic by
wielkiego nie było, jeśli tym samym wszystkie te załączniki pokazał, że są
do zapisania. Ale błąd polega na tym, że jako załącznik widnieje tylko
ostatni. Chcąc dostać się do pozostałych, musimy najpierw zapisać to, co
widać, skasować wiadomość z tym załącznikiem, co (już szczegółów dokładnie
nie pomnę) nie jest takie ot, kasujesz guzikiem delete - bo wtedy poleci
wszystko. Da się indywidualnie skasować ostatni post na liście (całe
szczęście), odsłoni się wtedy przedostatni... itd. Do zrobienia, gdy ma się
10-20, no, 30 wiadomości. Ale mając 300, zaj...ć się można. Nie zdołałem
ostatecznie wyłapać, co powoduje ten problem, zdaje mi się, że błędna
interpretacja tytułów wiadomości, w których oznaczona jest część większej
przesyłki. Program po prostu zbiór autonomicznych załączników, zaczyna
traktować jako jeden wielki rozczłonkowany i daje dostęp tylko do
ostatniego. Już pomijam, że podobny los trafia także tekstowe treści
poszczególnych wiadomości, gdy np. każdemu zdjęciu towarzyszy konkretny
opis. Całe szczęście, że nie uszkadza treści załączonych plików, ale bardzo
utrudnia dotarcie do nich.
Jest jeszcze kilka innych błędów, ale już nie tak upierdliwych, np. mając
dwa panele i w obu widząc zaznaczenia obiektów, nie tak łatwo skapować się,
który panel jest aktywny, ergo, w którym zaznaczony obiekt poleci, jak
naciśniesz delete.
Od tamtych prób mam już dużo mocniejszy komputer, to pokuszę się o
dokładniejsze próby.
Powinna też ruszyć stara Opera, mająca czytnik wbudowany (acz wyłączenie
QP
trzeba robić w konfigu recznie), lub, jako dodatek do nowej Opery,
wyizolowany ze starej, mający jej mentalność, Opera Mail.
Myślę, że Thunderbird też zadziała.
Thunderbird działa. Choć - jak to coś od Mozilla Foundation - ma swoją
„specyfikę”.
No, cóż, widziałem, jak się ten program sprawuje. Może on i dobry, ale
wygląda mi nieco, jak lekki przerost formy nad treścią.
Ma trochę za dużo niepotrzebnych mi bajerów.
(ciach…)
Pozostają więc Dialog (ostrożnie z załącznikami wieloczęściowymi,
pojedyncze
chodzą OK), Opera Mailer, zarówno osobno, jak i wbudowany w starą Operę,
oraz Thunderbird.
Rozdzieliłbym te funkcje. 40tude do grup (bo się po prostu w nich
doskonale
sprawdza), a Thunderbirda jako mailera.
Tu akurat nie ma problemu, choć i to pewnie obadam, jeszcze muszę ustalić
jak. Nie archiwizuję jednak wiadomości (no, prawie, sporadycznie tylko coś
istotnego), to może też pewne opcje mi nie podejdą. Na razie muszę się
zastanowić, jak to sensownie zrobić.
--
To nie wstyd być biedakiem, ale, żeby to był zaszczyt,
to ja tego też nie powiem!
(C) Tewje do Pana Boga.
|