MAILBOOK

Autor: hubpts_at_iname.com
Data: Mon 11 May 1998 - 22:35:52 MET DST


Drodzy Panstwo Internauci, (Panstwa Prawnikow przepraszam za
^Óodprawniczenie˛ naszego jezyka, ale bylo to konieczne, by moja
argumentacja dotarla do grona nie-prawnikow).
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Zdaje sobie sprawe z tego, ze piszac niniejszy wywod naraze sie na
wrogosc ze strony tych Panstwa, ktorzy zaciekle krytykuja firme ATCOM.
Firme, ktora, co bardzo jasno pragne podkreslic, jest mi calkowicie
obca.

Wywod niniejszy pisze wylacznie na prosbe mojego nastoletniego syna,
ktory
uczestniczy w Panstwa liscie dyskusyjnej, a ktory doskonale wie, ze
jako
radca prawny zatrudniony w bardzo duzej o wysokim prestizu kancelarii
pawniczej bylam poproszona o konsultancje przy niektorych, budzacych
watpliwosci, punktach Ustawy o Ochronie Danych Osobowych, ktora
stanowi przedmiot sporu uczestnikow w sieci Internetowej.

Po pierwsze chcialabym zwrocic wszystkim Panstwu uwage, ze zeby
dyskutowac na jakikolwiek temat, nalezy posiasc w tym kierunku
okreslona wiedze. Wiekszosc z Panstwa pobieznie przeczytala ustawe lub
zaslyszala od kogos, ze ustawa o ochronie danych osobowych wymaga
zgody danej osoby na umieszczenie jej danych osobowych i postanowila -
w moim przekonaniu - wlasna niewiedze odreagowac na ^Ë w mojej ocenie ^Ë
niewinnej naruszenia przepisow powyzszej Ustawy firmie ATCOM.

Na marginesie, nie zdziwilby mnie fakt, gdyby dyrekcja firmy ATCOM,
majac przeciez tak doskonaly material w postaci Panstwa listow,
powziela kroki prawne przeciwko Szanownym Panstwu Internautom.
Droga Dyrekcjo Firmy ATCOM, polecam chociazby artykul 178 kodeksu
karnego: §1 ^Ó Kto pomawia inna osobe, grupe osob lub instytucje o
takie postepowanie lub wlasciwosc, ktore moga ponizyc je w opinii
publicznej lub narazic na utrate zaufania potrzebngo dla danego
stanowiska, zawodu lub rodzaju dzialalnosci, podlega karze pozbawienia
wolnosci do lat 2 , ograniczenia wolnosci albo grzywny˛.
 §. 2 ^ÓKto podnosi lub rozglasza nieprawdziwy zarzut o postepowaniu
lub wlasciwosciach innnej osoby, grupy osbo lub instutucji w celu
ponizenia ich w opinni publicznej lub narazenia na utrate zaufania
potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju dzialalnosci,
podlega karze pozbawienia wolnosci do lat 3˛.

Polecam te^Ű nastepne artykuly, np. 181 (przeciez niektorzy z
Szanownych Panstwa Internautow nazwali firme ATCOM i jej pracownikow
malpami, badziewiarzami, debilkami, sukinsynkami ^Ë nie bede tu
cytowala nazwisk autorow tych przezwisk, choc az sie prosi, ale
zakladam, ze Ci z Panstwa, co czytaja o firmie Atcom, wiedza po prostu
o kogo chodzi).

Po tak przydlugim wstepie przejde do meritum sprawy.
Zaczne od konca i powiem w nastepujacy sposob. Ustawa o ochronie
danych osobowych nie zawiera w zasadzie zadnych informacji na temat
gromadzenia danych osobowych w cyberprzestrzeni. Juz w trakcie
tworzenia przepisow omawianej ustawy jej autorzy doszli do wniosku, ze
ustawa nie przystaje calkowicie do wspolczesnosci. Nalezy sie wiec
spodziewac, co zauwazyla po nominacji Generalny Inspektor Ochrony
Danych Osobowych Dr Ewa Kulesza, ze ustawa zawiera sporo niejasnych
regulacji. Praktyka dopiero pokaze, co trzeba bedzie w Ustawie
zmienic.
Inaczej mowiac ^Ë bardziej szczegolowe regulacje stworzy - tak jak to
sie najczesciej dzieje - po prostu samo zycie.

Jedno nie ulega na pewno watpliwosci ^Ë Ustawa zakazuje gromadzenia
danych o naszym pochodzeniu rasowym, etnicznym, pogladach
politycznych, przekonaniach religijnych, filozoficznych, zdrowiu,
nalogach, zyciuseksualnym. Ustawa przewiduje w tej mierze wyjatki -
takie informacje moga bez naszej zgody gromadzic m.in. sady, szpitale,
organizacje (jesli dane dotycza ich czlonkow).

Warto w tym miejscu nadmienic, ze celem ka^Űdej ustawy jest regulacja
okreslonego, np. spornego obszaru, ale nigdy nie jest to bezwzgledna
regulacja calej dziedziny zycia . Czy wyobrazaja sobie Panstwo zycie,
gdzie kazda
firma, kazda osoba reprezentujaca administracje panstwowa, zwracalaby
sie do nas z pytaniem, czy godzimy sie na przetwarzanie danych o nas?
Oznaczaloby to paraliz naszej gospodarki, a statystyczny Polak nie
robilby
nic innego tylko czytal pisma z pytaniem o zgode i odpisywal na nie.

Pragne zaznaczyc, ze intencja ustawodawcy byla przede wszystkim,
podkreslam przede wszystkim, ochrona praw osob wciagnietych bez swojej
wiedzy w machine tzw. marketingu bezposredniego. Wiekszosci z Panstwa
na pewno zdarzylo sie znalezc w skrzynce pocztowej zadresowana do
siebie kartke pocztowa lub list o wygranej atrakcyjnej wycieczki.
Problem w tym, ze wysylajacy taka kartke lub list nigdy nie mowil
prawdy - zapewnienie o wygranej nie bylo realizowane, wycieczke
moglismy wygrac dopiero pod jakims warunkiem, co bylo z reguly
zaznaczone u dolu korespondencji ledwo widocznym drukiem. I tu tkwi
sedno ustawy: dane osobowe moga byc obecnie wykorzystywane w
marketingu bezposrednim tylko wtedy, gdy wyrazi na to zgode konkretna
osoba.

Ustawa natomiast na pewno - a jak mi sie zdaje - mialam okazje dobrze
poznac intencje ustawodawcy - nie zakazuje zbierania i wykorzystywania
danych osobowych. Malo tego, moga one byc calkowicie legalnie (sic!)
gromadzone i to bez naszej zgody. Z malym jednak zastrzezeniem - dane
te beda podlegaly pewnym ograniczeniom. Chociazby w formie obowiazku
zgloszenia zbiorow danych przez instytucje je zbierajace do
ogolnopolskiego rejestru zbiorow danych, ktory bedzie dla kazdego
dostepny. Instytucje zbierajace dane musza na nasze zadanie
rzecziwiscie udzielic informacji, w jaki sposob weszly w ich
posiadanie i po co je zbieraja.
Zgodnie z posiadana przeze mnie wiedza z dziedziny prawa, to ostatnie
nie dotyczy jednak firmy ATCOM. Dlaczego? A dlatego, ze ustawa nie
obejmuje danych ogolnie dostepnych, a jak rozumiem - a mysle, ze
rozumiem bardzo dobrze - firma ATCOM zgromadzila tylko takie dane.
Wypadaloby w tym momencie zaznajomic Panstwa z definicja pojecia "dane
ogolnodostepne", okreslanych potocznie publicznymi. Ni mniej ni wiecej
sa to wszelkie informacje, do ktorych kazdy z nas ma dostep. Przyklad
- ksiazka telefoniczna (na ktora zreszta ustawodawca sie przy
interpretacji tego przepisu powoluje). Po otworzeniu ksiazki
telefonicznej kazdy z nas dowiaduje sie, w jakiej gminie mieszka Jan
Kowalski, na jakiej ulicy i jaki ma numer telefonu. Malo tego - czesto
rowniez dowiadujemy sie, czy Jan Kowalski jest magistrem czy tez
inzynierem.
Inny przyklad - ogloszenia prasowe. Czytamy w nich, ze pan Jan
Kowalski
ma 27 lat i jest od 3 miesiecy chory na ostra bialaczke. Pieniadze
mozna
przesylac na jego konto bankowe lub adres domowy, a kontakowac sie
mozna pod domowym numerem telefonu.
Jeszcze inny przyklad - ogloszenia o tematyce szukam pracy (obok
numeru telefonu podany jest charakter poszukiwanego zatrudnienia, wiek
osoby, informacje o wyksztalceniu, a nawet w jakich godzinach mozna z
dana osoba sie kontakowac).
Przyklady mozna by mnozyc. Podsumowujac - kazda informacja umieszczona
przez nas w miejscu ogolnodostepnym staje sie automatycznie
informacja ogolnodostepna. I nic na to nie poradzimy. W moim
przekonaniu zarzucanie wi´c firmie ATCOM naruszania prawa nie ma
absolutnie miejsca. Firma ATCOM tlumaczy, ze zebrala informacje ze
stron internetowych, do ktorych kazdy ma dostep. Nie ukradla ich wiec,
nie kupila.
Jesli to sie Panstwu nie podoba, to szyfrujcie swoje adresy lub nikomu
ich nie ujawniajcie!!!
Ale czy ktos z Panstwa moze sobie dzis wyobrazic zycie bez ksiazki
telefonicznej czy ogloszen? Mysle, ze nie. Nie uwierze tez nigdy, ze
nie korzystaja Panstwo z ksiazki telefonicznej.
Nie trzeba te^Ű rejestrowac zbioru wizytowek, nawet gdyby bylo ich nie
wiadomo jak duzo, nie trzeba zglaszac telefonow z adresami, ktorych ma
mnostwo kazdy z szefow firm. Malo tego , do takiego notesu z
telefonami klientow ma dostep wielu pracownikow, np. sekretarka,
asystentka dyrektora, dyrektorzy poszczegolnych pionow. Idac dalej -
jest to zreguly baza telefonow w jakims sensie tematyczna, wynikajaca
z profilu firmy, a wiec wejsciem w jej posiadanie moglaby byc
zainteresowana niejedna firma konkurencyjna firma. Coz za sytuacja,
nieprawda?

Jezeli firma ATCOM zbiera dane wylacznie w celu informacyjnym, to
nalezaloby tylko jej szefom pogratulowac ^Ë Drodzy Panstwo ^Ëtakiego
przedsiewziecia. Prosze siegnac do archiwow prasowych - ile bylo
awantur, gdy Telekomunikacja Polska zaniechala drukowania ksiazek
telefonicznych.
Malo tego, na korzysc firmy ATCOM przemawia, wysmianie przez
niektorych z Panstwa Internautow tzw. pustych adresow. Czy firma
zajmujaca sie tzw. marketingiem bezposrednim lub mowiac mniej
elegancko, handlarz reklama rejestrowalby w swoich bazach takie
adresy? Nigdy, bo by na nich nie zarobil. Pan Margas z firmy Atcom
uznal, ze adres bezosobowy tez jest adresem, ze czemus sluzy.
Kolejny punkt moim zdaniem dla firmy ATCOM, ze zdecydowala sie wyslac
pod kazdy adres kod haslowy, by kazdy adresat mial mozliwosc
uaktualnienia danych. Swiadczy to o tym, ze firma jest staranna i
zalezy jej na wysokim poziomie uslug.
Naganne byloby oczywiscie, gdyby firma ATCOM wysylala na te adresy
reklamy. Z wypowiedzi pana Margasa z firmy Atcom wynika, ze firma
ATCOM nie ma takiego celu, intencjŕ jej zaĘ jest jedynie zrobic cos
pozytecznego dla wszystkich uztkownikow sieci Internet. (Tu
przychylilabym sie do stwierdzenia jednego z Panow, czy aby nie
zastapic slowa baza e-mail slowem przeszukiwarka e-mail). Idac dalej
tym tropem firma ATCOM prosi Panstwa o ocene tego przedsiewziecia, by
jakosc uslugi mogla byc na najwyzszym poziomie.

Nie przypuszczam, bym sie mylila. Oczywiscie osoby uwazajace sie za
poszkodowane, moga zawsze dochodzic swoich praw na drodze
cywilnoprawnej. Dodam tylko, ze celowe jest tu udowodnienie naruszenia
dobr osobistych, samo krzyczenie, ze naruszono dobra osobiste, bedzie
dla sadu zadnym argumentem. Dodam jeszcze, ze adresy internetowe
zawieraja bardzo ubogie informacje - co najwyzej zawieraja imie i
nazwisko, brakuje natomiast informacji innych jak miejsce
zamieszkania, zawod. itp. chyba ze sam zainteresowany zwroci sie o ich
umieszczenie.
I konczac ten wywod, jestem sklonna uznac, ze firma ATCOM adresow e-
mail, co przewiduje ustawa, nie przetwarza, zostawia je w takiej
postaci, w jakiej je sam zainteresowany umiescil. Choc zgodze sie, iz
definicje sformulowania przetwarzania danych, moga byc bardzo rozne.

Oczywiscie przyznaje od razu, ze wielu moich kolegow po fachu moze
miec
calkowicie odmienne opinie od mojej, ale od czego sa dobrzy obroncy?

W tym miejscu napisalam: radca prawny o 10-letnim stazu pracy, moje
imie
nazwisko, oraz nazwe kancelarii prawniczej, w ktorej pracuje od 5 lat.
Moj syn, gdy to zobaczyl, powiedzial: mamo nie podawaj tutaj swojego
nazwiska ani miejsca pracy, bo ludzie tutaj i tak ciebie nie uszanuja.
Po
chwili zastanowienia przyznalam mu racje - zbyt ciezko pracowalam na
swoja pozycje zawodowa i na bardzo znane i cenione w swiecie prawnikow
nazwisko, by moglo byc ono teraz szargane. Nie boje sie krytyki, ale -
prosze mi wybaczyc - musza mnie krytykowac osoby, ktore sa dla mnie
partnerami do dyskusji. A Panstwo Internauci (zdecydowana wiekszosc) -
z calym szacunkiem dla WAS - niestety nimi nie jestescie.
Na tym koncze i pozdrawiam.
I zywie nadzieje, ze moze cos Panstwo zrozumieja po przeczytaniu mego
wywodu.
W przyszlosci ^Ë duzo mniej zawisci w swoich wypowiedziach, a Polska
bedzie piekniejsza. Czego Panstwu przede wszystkim zycze.

---------------------------------------------------
Get free personalized email at http://www.iname.com



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:13:44 MET DST