W dniu 2020-06-01 o 17:47, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Wątek zaczynający się LEDKami żyje już innym życiem -- po
mutacjach genetycznych... Więc rozpoczynam osobny wątek...
Weźmy jasne (50 W, 5 klm) LEDki nieściemnialne na 230 V
i dajmy ogranicznik prądu (opornik) na niskim napięciu,
bo mniemam, że wewnątrz oprawczyni jest zasilacz
obniżający napięcie do 12 V i filtrujący tętniaki...
Czy taki opornik ma sens? Czy skutecznie zmniejszy
i moc ciągniętą ze ściany, i jasność oprawczyń?...
Czy przyokazyjnie wydłuży czas życia LEDek? [będzie
genem długowieczności?] Czy nie zakłóci zbyt mocno
pracy LEDek -- czy nie popsuje: temperatury barwowej,
CRI, niemrugalności itp.?
Pójdźmy dalej -- czy można wstawić na niskim napięciu
jakiś regulator napięcia? Najlepiej zdalnie sterowany?
(oprawczynie byłyby w górze, zaś sprawcy zmian staliby
znacznie niżej) [na drabinie ewolucyjnej?]
Może nawet dałoby się wstawić włącznikoregulator
w ścienną puszkę, tak by włączać światło tuż po
wejściu do kuchni?...
Gdyby można było łatwo (najlepiej zdalnie) regulować
jasność i moc -- chyba wybrałbym 6 oprawczyń 120 cm,
36 W, 3600 lm...
-=-
Może warto wywalić zasilacze z oprawczyń i dać swoje?...
Skąd założenie że te "oprawczynie" i LEDki są sterowne napięciowo? Duża
część plafonów, żyrandoli i.t.p. są sterowano prądowo (wbudowany driver
LED) Możesz nawet takie taśmy sterowne prądowo kupic np. w TME. Nie mają
one rezystorów ograniczających.
|