> Bo nie istnieje coś takiego jak "e-sport" i "e-sportowcy".
https://sportowefakty.wp.pl/esport/729063/gigantyczne-nagrody-w-turniejach-esportowych-ponad-100-milionow-dolarow-w-2017-r
Wiesz ja bawie sie w bieganie na orientacje.
Największa impreza w polsce organizowana jest od 30 lat.
Za zajecie 1 miejsca otrzymujesz 300zł + dyplom.
A tu się mówi o milionach.
> Jeśli uważasz że "e-sportowcy", "streamerzy" i inni "youtuberzy" to
> odpowiednie wzorce dla Twoich dzieci, jeśli zastanawiasz się czy, ile, w
> co i na czym powinny grać a jednocześnie pozwalasz im na oglądanie tego
> szamba, to mogę tylko rozłożyć ręce, nic tu po mnie.
Na szczęście mam jeszcze wpływ na to co oglądają.
Ale jak wszyscy w klasie oglądają Roxmb a gość w miare mówi po polsku.
To co mam zrobić.
BTW
Zresztą nie rozumiem tego fenomenu że moje dzieciaki zamiast grać w gry
to oglądają jak ktoś gra w gry.
Kiedyś oglądali jak gość łowił ryby, w sensie gra.
I to miało klikaset tysięcy wyświetleń!!!!!
|