W dniu .09.2017 o 19:54 Sebastian Biały <heby@poczta.onet.pl> pisze:
XEN
Obejrze. Nie miałem z nim duzo do czynienia.
f) pozwwala na podglądanie ekranów maszyn na głownym ekranie
W trybie tekstowym czy graficznym?
Klienci będa mieli bramebuffer, więc niestety graficznym.
XEN nie polecam (i nie mam na myśli XenServer!). Z resztą, Ty chcesz
mieć podgląd maszyn na hoście, więc tym bardziej odpada...
Podgląd maszyn jest ze względow praktycznych - wieszam monitor na
scianie i mam dostęp lokalnie co jest wygodne kiedy musze wpinac
urzadzenia, ruszac antena itd. Kiedys biegalem z laptopem, ale to się
sprawdza tak sobie.
Jak chcesz w ten sposób, to można jeszcze od biedy dokupić "karty"
USB->HDMIi poprzez USB Passthrough. Jeśli to kilka maszyn, to jakiś switch
HDMI ;) Wiem, kolejny masochizm, ale może zadziałać ;)
Możesz też po prostu byle linuksa + kvm, na nim już niektóre usługi w
kontenerach (czy co tam w linuksach jest) a wirtualizować jedynie
Windowsy. Zminimalizujesz narzut pamięci i czas rozruchu.
Uzywalem kvm bardzo dużo swego czasu, zapewne będzie pierwszym co
sprawdze jesli to musze wydłubać samodzielnie.
Spróbuj XEN (nie XS!)-Można go odpalić spokojnie ze zmniejszoną ilością
RAM "na własne potrzeby". Niby robi to samo co KVM, ale działa inaczej. On
inicjowany jest najpierw, po czym uruchamia dopiero kernel. Poczytaj...
Mi nie przypadł do gustu i nie wpasował się do moich potrzeb, aczkolwiek
społeczność jest tam duża i wiele nowości jest wcześniej niż gdzie indziej.
Obecnie trend jest na zarządzanie poprzez konsolę web
Wiem, byc może muszę zweryfikować potrzeby.
W ostateczności, jak jesteś masochistą i oprócz Windowsów chcesz
wirtualizować sokolwiek innego, wyborem może być też Windows 10/2016 +
Hyper-V (NIE tykaj nawet darmowego Hyper-V Servera! W Twoim przypadku
szkoda nerwów i czasu)
Troche za duzo konsumuje zasobów, swego czasu miałem tak zrobionego
wirtualizatora do zabaw z linuxem na bodaj Win2003, ale jakoś tego
obecnie nie widzę, Win10 skonsumuje od reki z 1GB ramu tylko pod siebie.
1GB to akurat MAŁO :) Poza tym, masz tam możliwość uruchamiania jakiś
usług/programów windowsowych, bez potrzeby stawiania osobnej wirtualki z
Windowsem. Wszystko będzie zużywać RAM. Choćby na bufory sieciowe/dyskowe.
PS. Do bezpośredniego dostępu do tekstowej konsoli wirtualki (nie sesji
ssh!) wystarczy na hoście odpowiednia kombinacja klawiszy albo komenda
(w zależności od środowiska).Działa to podobnie do screen
Tak rozumiem, ale jajko linuxa już od wiekow stara się postawić konsole
w wyzszej rozdzielczosci i w tybie graficznym, więc bez kompinowania z
wyłączeniem framebuffera się nie obędzie, zaś windows jest martwy od
razu.
Niekoniecznie. Aczkolwiek kilka lat tym się nie bawiłem, więc nie
pamiętam. Kiedyś gdzieś obiło mi się o oczy, że nie potrzeba nawet X-ów i
FB. Wyświetlanie obrazu z "graficznych" wirtualek na monitorze realizowane
było przez jakąś bibliotekę SVGA...
--
Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie
|