W dniu .09.2017 o 21:57 Sebastian Biały <heby@poczta.onet.pl> pisze:
Cześć.
Z braku pl.comp.os.any zmuszony jestem napisać tutaj.
Poszukuje wirtualizatora x86 który:
a) pracuje na normalnym, współczesnym komputerze x86
b) nie wymaga OSa pod podem, sam jest sobie OSem
XEN
c) celowany jest raczej w niewielkie ilości pamięci, to nie zagadnienie
serwerowe
e) idealnie - odpala się zaraz po BIOSie i automatycznie odpala maszyny
wirtualne, potem ma do niego dostep przez siec i lokalnie.
XEN
f) pozwwala na podglądanie ekranów maszyn na głownym ekranie
W trybie tekstowym czy graficznym?
I teraz: moge wziąć jakiegoś minimalistycznego linuxa z virtualboxem czy
kvm. Moge. Ale wolałbym zerknąc na coś dedykowanego. Czy ktoś widział
darmowe oprogramowanie typu hipervisor z wirtualizacją niektórych
zasobow (minimum sieć) który uruchamia się bez normalnego OSa? Na Guest
będzie linux i czasem windows.
Celem jest silne rozdzielenie usług na domowym routerze.
Oczywiscie znam podstawowe typy jak xen, kvm, virtual box itd. Ale pytam
bo może gdzies przeoczylem, wirtualizator nie wymagający pod spodem
normalnego OSa. Niestety te OSy zjadają ram i utrudniają bootowanie.
Nie przychodzi mi nic innego do głowy jak odpowiednio wyrzeźbione pod
siebie FreeBSD + BHYVE, ew. podobne rozwiązanie oparte na Linux + kvm. Do
tego X-y i minimalny wdm. Pamiętaj, że ESX to też w środku linux! :) Acz w
środowisku ESX nie ma X-ów (może i ktoś to rozkminił, ale mi się nie obiło
o oczy).
XEN nie polecam (i nie mam na myśli XenServer!). Z resztą, Ty chcesz mieć
podgląd maszyn na hoście, więc tym bardziej odpada...
Możesz też po prostu byle linuksa + kvm, na nim już niektóre usługi w
kontenerach (czy co tam w linuksach jest) a wirtualizować jedynie
Windowsy. Zminimalizujesz narzut pamięci i czas rozruchu.
Ja kiedyś na homelabie miałem taki patent, że za hosta służył mi esxi
(później to samo na Proxmox/kvm). Kontroler dysków bezpośrednio do
FreeBSD/RAIDZ2 (hint: IOMMU/PCIPassthrough), ktory służył mi jako
NAS+snapshoty. Tam też były obrazy pozostałych maszyn. Komunikacja esxi
via FreeBSD szła po iSCSI. Jak już Esx się uruchomił, ruszał FreeBSD. Po
czym montowanie dysków i start pozostałych maszyn. W tym Windows, do
którego była podpięta karta grafiki (hint:GPUPassthrough) i tuner sat ;)
Acz zarządzanie i tak było via dedykowana konsola po sieci, a nie
bezpośrednio.
Rozruch trochę trwał, aczkolwiek codziennie nie restartowałem tego patentu
;)
Obecnie trend jest na zarządzanie poprzez konsolę web, więc albo rzeźba
j/w wspomniałem, albo esx 6.5 który ma stosunkowo mały narzut (sam
wprawdzie zjada ~2GB, ale jakbyś chciał pobawić się w RAID-y, to albo
dedykowany kontroler sprzętowy z minimum RAID5 albo osobna maszyna
wirtualna(j/w), która i tak zeżre każdą ilość RAM, albo osobny NAS)
Możesz też zerknąć na AlpineLinux.
W ostateczności, jak jesteś masochistą i oprócz Windowsów chcesz
wirtualizować sokolwiek innego, wyborem może być też Windows 10/2016 +
Hyper-V (NIE tykaj nawet darmowego Hyper-V Servera! W Twoim przypadku
szkoda nerwów i czasu)
PS. Do bezpośredniego dostępu do tekstowej konsoli wirtualki (nie sesji
ssh!) wystarczy na hoście odpowiednia kombinacja klawiszy albo komenda (w
zależności od środowiska).Działa to podobnie do screen
--
Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie
|