Lista pecet@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [PECET] Partycjonowanie dysku

To: pecet@man.lodz.pl
Subject: Re: [PECET] Partycjonowanie dysku
From: Adam <a.g@poczta.onet.pl>
Date: Sun, 11 Jun 2017 10:34:23 +0200
W dniu 2017-06-11 o 00:23, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

"Adam" ohdtnt$th8$1@usenet.news.interia.pl

Inne aspekty: backup wirtualnej maszyny to backup jednego pliku.

Kilku plików. ;)

Najczęściej jeden plik, w nim cała wirtualna maszyna ze swoimi "dyskami".
Chyba, że masz na myśli pliki konfiguracyjne, ale one są tam małe, że je można na dyskietce przenieść ;)


Wszelkie zmiany, upgrady czy inne "nowinki" można uprzednio sprawdzać
na klonach.

Systemy na komputerach rzeczywistych -- też można klonować.

Wykonać klon wirtualki to kilkadziesiąt sekund. Wykonać klon rzeczywistej maszyny, to kilkadziesiąt minut.
Klon witualki można zrobić w trakcie jej pracy.
Klon rzeczywistej maszyny już trudniej.
Ponadto są narzędzia, umożliwiające przezroczystą zmianę maszyny wirtualnej, user zostaje przepięty w locie i nawet o tym nie wie.


Walnięcie się wirtualnej maszyny czy środowiska to tylko chwila
przerwy w porównaniu do "przewrócenia się" sprzętowego serwera.

IMO jedyną zaletą jest koszt oddzielnego ,,komputera''.
Zaleta ta opłacona jest szybkością (wolnością?) pracy.

Szybkością.
Jako serwery maszyn wirtualnych można stosować nawet specjalizowane klasrtry serwerów.


Zwiększenie powierzchni dyskowej wirtualnego środowiska to tylko
zmiana parametru w przeciwieństwie do wymiany dysków w matrycach

Wpierw musi być ten rzeczywisty dysk.

W serwerowniach pojęcie "dysk" odnosi się do tego czegoś, co zaczęło świecić na czerwono i trzeba wymienić ;)

W serwerowniach stoją macierze, bywa, że są to osobne urządzenia.




Kilkanaście lat temu nie było jeszcze wielu pojęć i możliwości.

Ale sieci na VM były.




Abstrahuję od main-frame czy maszyn X-owych, bo to całkiem co innego -
tam wielodostęp czy wielozadaniowość była "od zawsze".

Nie. Pamiętam (z opowiadań tylko) MF przeznaczone tylko dla jednego
juzera. Ja zaczynałem od RSX-11M -- multijuzera i multitaskingu.

Nie wiem, czy RSX-11 nie był czymś "dziwnym" w dobie Odry.
Ja startowałem już od IBM-XT. Natomiast pracowałem z kilegami i koleżanką, którzy wcześniej pracowali na Odrach. Mowili, że w lecie ciągle byli przeziębieni ;)


Spectrum (itp.) jawiły się mi jako dziwolągi. Takoż z dostępem do
RAMek -- dla mnie chroniony był zwyczajnym a bezpośredni -- dającym
nowe (chyba -- POKE) możliwości. ;)


Spectrum istotnie miał "pokrzywiony" dostęp do RAM-u ;)



Są konwertery.

I poprawnie skonwertuje z Vkompa na zupełnie inny Vkomp?


Nigdy nie miałem problemu.

Ewentualnie inna możliwość: z reguły popularne wirtualki (może oprócz microsoftowego Virtual PC) obsługują różne obrazy dysków - więc można przekonwertować na inny.

Mogę po prostu zbakapować systemową partycję Win,
po czym ją dociągnąć na nowym VK.


Są narzędzia konwertujące fizyczną maszynę na obraz wirtualki.



Poza tym zawsze można pracować choćby na i-SCSI.

Co to da?


Osobna matryca/NAS czy co tam - a pracować można na taniej, bezdyskowej maszynie typu thin client.

Zainstalowanie starego VB na W10 oczywiście nie powiodło się.
Ogólnie -- wielu programów chodzących kiedyś na Win nie mogę
zainstalować na W10 64bit.

Da się, da ;)
No ok, nie zawsze - czasem trzeba się posiłkować wirtualnym XP czy
wręcz Win98.

Musiałem zainstalować nową wersję VB.

Na Android też są virtualne komputery.
[plaga jaka czy co?...]

Zabawki ;)

Wchodzą telefony z 8 GB RAMek. Ośmiordzeniowe CPU są stosowane od dawna.

-==-

- Dlaczego ani VB, ani VM nie korzysta z NVidii?
- Czy praca na VKompach nie jest męcząca z uwagi
  na mulenie? To trochę jak praca na Androidzie?...


Spotykałem się, i to nawet na "cywilnych" pecetach (a nie maszynach z kilkoma Xeonami), że wirtualny WinXP chodzi szybciej, niż rzeczywisty pracujący na wypasionym core2duo.


--
Pozdrawiam.

Adam

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>