Lista pecet@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [PECET] Jakie f-my produkują jeszcze HDD?

To: pecet@man.lodz.pl
Subject: Re: [PECET] Jakie f-my produkują jeszcze HDD?
From: Jan Stożek <conus-spm@chello.pl>
Date: Fri, 10 Feb 2017 22:16:21 +0100
Po głębokim namyśle 2late napisał w Friday 10 of February 2017 09:39:

>> Zdarza mi się. I to chyba nawet częściej, niż Tobie, skoro
>> teorie o wpływie wolnego rynku na kryzys znam, ale dotarły do mnie
>> także wyjaśnienia alternatywne.
> 
> To ze wolny rynek jest winny, jest wlasnie teoria alternatywna,
> ktora przebija sie w koncu do ogolnej swiadomosci. 

        Krótko i węzłowato: albo kłamiesz świadomie, albo ktoś Ci 
zrobił wodę z mózgu. Wcześniej pisałeś "wszyscy w okolo pisza od lat 
o przyczynach kryzysu z 2008". Teraz piszesz "teoria alternatywna,
ktora przebija sie w koncu do ogolnej swiadomosci". Skoro wszycy się z 
czymś zgadzają, to to nie jest "teoria alternatywna", tylko 
mainstream. 

        Poza tym nieprawdą jest, jakoby "wina wolnego rynku" wreszcie 
się dokądś przebijała - wręcz przeciwnie. Władze od samego początku 
kryzysu wykorzystywały takie właśnie poglądy do przykręcania śruby 
sektorowi finansowemu. 

> Wolny rynek dostal szanse przez ostatnich kilkadziesiat lat i
> doprowadzil do katastrofy, ktora tylko ratunek przez regulowane
> panstwo zostala jakos zlagodzona.

        Mniej lub bardziej wolny rynek jakoś sobie radził przez 
ostatnie 100 czy 200 tys. lat i doprowadził do tego, że zeszliśmy z 
drzew, przestaliśmy jeść padlinę, za to wybudowaliśmy sobie miasta. 


>> BTW - naprawdę wierzysz w to, że sektor, który w większości
>> państw jest jednym z najbardziej uregulowanych segmentów gospodarki
>> można nazwać "wolnym"?
> 
> Oczywiscie ze nie, 

        Przynajmniej tyle. Więc nie wiń wolnego rynku za coś, czego nie 
mógł zrobić, skoro go tam nie było. 

> inaczej nie pisali bysmy na usenet a pracowali w folwarku.

        Gospodarka folwarczna jest charakterystyczna dla feudalizmu, w 
którym stosunki gospodarcze reguluje system przywilejów stanowych 
konserwowanych przez organizację państwową. Z w pełni wolnym rynkiem 
mamy do czynienia wtedy, kiedy mamy wolnych ludzi dobrowolnie 
zawierających umowy o takiej treści, jaka im pasuje. Jedno z drugim 
się kłóci: jak chłop jest niezadowolony z warunków pracy, dostaje 
batem po grzbiecie i nawet do sądu nie może pójść, bo go jeszcze w 
dyby weźmą i na galery poślą. Gdy wolny człowiek jest niezadowolony z 
warunków pracy, to zmienia pracę. Więc pracodawca zamiast inwestować w 
nahajki, z konieczności inwestuje we wczasy pracownicze,  
ubezpieczenia medyczne i kursy angielskiego. Tak to działa. 

        Folwarki zniknęły nie dlatego, że dobrzy socjaliści ulitowali 
się nad dolą biednych chłopów, tylko dlatego, że rozwijający się 
przemysł potrzebował rąk do pracy. A rola państwa sprowadziła się do 
tego, że zlikwidowało ograniczenia, które wcześniej przez kilkaset lat 
wymuszało. 

>>> Podac ci jakies tytuly do poczytania?
>>
>> A poproszę. :D
> 
> Michael Lewis - Wielki szort: Mechanizm maszyny zagłady
> Ha-Joon Chang - Źli samarytanie

        Ten Koreańczyk, to ewidetnie marksista, albo ktoś tego pokroju. 
Zdecydowanie trudno go uznać za przedstawiciela nurtu konserwatywnego 
w ekonomii - a, jak pisałem, tylko opinia takiego gościa - o ile by 
Cię poparł - byłaby dla mnie wiarygodna. Lewisa chętnie przeczytam, 
dziękuję. 

>> Ale kogoś związanego z konserwatywnymi albo wolnorynkowymi
>> szkołami ekonomicznymi. 

> Nie wybrzydzaj. :)

        To nie jest kwestia wybrzydzania, tylko oceny wiarygodności 
źródła. Jeżeli Wyborcza pisze, że PiS jest be, bo coś zrobił, to dla 
mnie jest to mało wiarygodne, bo na temat PiS Wyborcza twierdzi zawsze 
to samo, bez względu na to, co robią. Ale jeżeli ta sama Wyborcza - 
która generalnie zawsze lansowała ograniczenie stosowania kar 
pozbawienia wolności - napisała, że Szwedzi pod koniec XIX w. 
opanowali plagę brutalnych przestępstw stosując drastyczne kary 
więzienia (z dożywociem za udział w bójce z użyciem noża włącznie), to 
jest to niewątpliwie opinia godna uwagi, bo idzie pod prąd wyznawanemu 
przez nich światopoglądowi. To samo dotyczy wszystkich źródeł.

> Kredyty dostawali ludzie bez pracy, najpierw na mieszkanie a potem
> pod zastaw tego niesplaconego mieszkania (3 raty) dostawali kredyt
> na dom a niektorzy na 5 domow.

        I naprawdę wierzysz w to, że banki DOBROWOLNIE dawały kredyty 
ludziom, którzy nie mieli szans ich spłacić? Przecież niespłacony 
kredyt, to dla banku STRATA! Cały paradoks polega na tym, że banki 
najchętniej pożyczają pieniądze ludziom, którzy już je mają - bo jest 
szansa, że i pieniądze oddadzą i jeszcze dadzą zarobić na odsetkach. 

> I kto tu jest winny? Ktos kto bral kredyt czy kto dawal?

        Ani jeden ani drugi. Winien jest ten, kto w imię wyznawanej 
przez siebie ideologii zmusił banki do działania na ich własną szkodę 
i nakazał im dawać niespłacalne kredyty - czyli państwowy regulator. 

> I to od szczebla najnizszego (prowizje) do najwyzszego upychanie
> najgorszej jakosci kredytow i sprzedawanie tego w pakietach.

        A to już tylko działania ratunkowe, w dodatku z punktu widzenia 
banków jak najbardziej racjonalne. Jak się boisz złodzieja, to 
zakładasz zamki w drzwiach, choć to kosztuje - prawda? Firmy są 
zakładane, żeby przynosić właścicielom zyski, a nie straty. Więc jak 
się je zmusi do dawania niespłacalnych kredytów, których w dodatku nie 
można się normalnie pozbyć z portfela, bo nikt normalny takiego 
gorącego kartofla nie kupi, to MUSISZ je zapakować w pakiety z 
lepszymi papierami, żeby jak najszybciej się ich pozbyć. 

> Poza tym, to nie temat na ta grupe. Dziekuje za uwage. Kazdy moze
> wierzyc w co mu si epodoba a ja nie mam ambicji zmieniac
> nikogokolwiek. :)

        To po co zaczynasz taki temat NTG?

-- 
Pozdrawiam,

(js).

PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze wszystkimi 
kolejnymi literami.

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>