Lista pecet@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [PECET] Kolorowa drukarka laserowa

To: pecet@man.lodz.pl
Subject: Re: [PECET] Kolorowa drukarka laserowa
From: Jan Stożek <conus-spm@chello.pl>
Date: Mon, 06 Feb 2017 20:32:41 +0100
Po głębokim namyśle Marek napisał w Monday 06 of February 2017 17:35:

> Czy lepszy sprzęt? Dom nie jedno ma imię :-D 

        To prawda, nie jedno. 

        Jeżeli się nastawiasz na drukowanie zdjęć w jakości 
profesjonalnej i umiesz to zrobić, to niewykluczone, że zrobisz to 
lepiej, niż w labie. Ale jeżeli nastawiasz się na obniżanie kosztów 
eksploatacji, to życzę powodzenia. Kiedyś też miałem drukarkę Epsona, 
z pięciokolorowymi tuszami. Dopóki używałem oryginałów wszystko było 
ok, ale drogi. Natomiast gdy zainstalowałem zamienniki, to wysmarkałem 
połowę tuszy podczas prób kalibracji pod kątem zdjęć - a i tak nie 
byłem tak do końca zadowolony z efektów, tylko już wąż mi zaczął 
syczeć w kieszeni. 


> Czy lepsze materiały? Wątpię. Oryginalny tusz w labie jest taki sam
> jak w domu. 

        To zależy, jaki sprzęt ma lab i na ile jest obciążony. 
Majstrowie od remontów już się nauczyli, że kupowanie zielonego 
sprzętu, jak do domu, się nie opłaca, choć jest o połowę tańszy - i 
kupują niebieski. 


> Papier fotograficzny jest w labie taki sam jak użytkownik domowy
> może kupić w sklepie.

        Ale w cenach hurtowych, a jeżeli sprzęt jest dobrze ustawiony, 
to nie marnujesz tyle materiałów na próby. :D


>> I wcale bym się nie zdziwił, gdyby automat sam potrafił się
>> skalibrować po wydrukowaniu i zeskanowaniu obrazu kontrolnego - to
>> już nawet domowe drukarki potrafią, choć raczej w zakresie
>> pozycjonowania głowic, a nie korekcji kolorów.
> 
> Dobrze, że się wycofałeś z głoszonej teorii w końcówce zdania :-)

        Nie wycofałem, tylko doprecyzowałem mój stan wiedzy. 


> Wątpię by jakakolwiek drukarka w przyszłości potrafiła się
> samoczynnie kalibrować 

        A nikt nigdy nie będzie potrzebował więcej, niż 640 kB RAM. Nie 
mówiąc o tym, że globalne zapotrzebowanie na komputery szacowano na 
jakieś kilkanaście sztuk. 


> z prostej przyczyny: bo musiałaby kosztować ze 2000zł więcej. Taki
> jest mniej więcej koszt kalibratora sprzętowego do druku. Czyli
> zamiast 500zł Kowalski musiałby dać 2500zł. Sprzeda się? Moim
> zdaniem nie.

        Elektronika tanieje, a ludzie się bogacą. Kiedyś telewizor był 
luksusem, teraz normą (choć jeszcze nie w Polsce) jest bodaj 1,7 szt. 
na gospodarstwo domowe. Za parę lat kalibrator przystosowany do 
konkretnego sprzętu nie będzie kosztował więcej, niż 500-1000 zł albo 
i mniej. Zwłaszcza, że do drukarki dla Kowalskiego nie będzie musiał 
być w pełni profesjonalny i wystarczy, jak skalibruje drukarkę pod 
kątem konkretnej partii tuszu.


> A drugi powód dotyczy materiałów eksploatacyjnych. Producenci
> drukarek obecnie kładą nacisk na zarabianie na materiałach
> eksploatacyjnych. Strzałem w stopę byłoby umożliwienie drukarce
> automatyczne dostosowanie się do nieoryginalnych materiałów
> eksploatacyjnych. 

        To już prędzej. Aczkolwiek w softwarze nie takie rzeczy da się 
zaszyć. Wykrywanie niezgodności gamutu ze specyfikacją oryginalnych 
tuszy też. I najbardziej korzystną dla producenta reakcję urządzenia 
na takie fanaberie też. 


> Dlatego ta dziedzina, moim zdaniem, zawsze będzie
> w rękach fachowców a nie Kowalskiego.

        Lista rzeczy, które "na zawsze" miały być w rękach fachowców 
kurczy się w zastraszającym tempie. IMHO większy wpływ będą miały 
nawyki konsumentów i to, na ile będą oni nadal chcieli mieć zdjęcia na 
papierze. Jeżeli będą, to będzie wystarczająco dużo osób, które będą 
miały dwie drukarki w domu: jedną tanią do przeciętnej makulatury i 
drugą, "fotofilską" ze wszystkimi bajerami do drukowania zdjęć.  


-- 
Pozdrawiam,

(js).

PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze wszystkimi 
kolejnymi literami.

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>