Dnia Wed, 06 Jul 2016 21:41:53 +0000, pueblo napisał(a):
> A co do LED, to jak się patrzy na parametry różnych matryc na
> panelook.com to zwykle podawany jest min. czas życia LED - od 10-15K
> godz.
Dioda świecąca jako taka sterowana jest prądowo. Dlatego też układy
zasilania diód świecących, czy to oświetleniowych, czy to w jakichś
popularnych kilkanaście lat temu zabawkach na choinkę czy zegarach
diodowych DYI (do-it-yourself) zawsze mają jakiś rezystor, czasem
stabilizator półprzewodnikowy, nigdy nie są dołączane bezpośrednio do
zasilacza. Chodzi o to, że idealnie byłoby zadbać o to, by przez diodę
popłynął prąd maksymalnie o określonym natężeniu, niezależnie, jak
bardzo musimy zmienić napięcie sterujące. Oczywiście zbyt niskie
napięcie szkód nie czyni, wywołuje zgodnie z prawem Ohma odpowiednio
mniejszy pobór prądu i ciemniejsze świecenie. Problem jest raczej w
druga stronę.
Oczywiście, są napięcia bezpieczne, bo jeśli dioda pobiera dajmy na to
przy maksymalnej pracy (nie powodującej uszkodzenia) 20 mA, i w wyniku
pomiaru dojdziemy, że napięcie na diodzie wynosi wtedy np. 2,4 V, to
nie ma możliwości, by tę diodę uszkodzić przykładając napięcie
bezpośrednio z zasilacza czy baterii 1,5 V. Ale już z wartościami
2,2…2,5 V bym uważał, bo stopień zużycia diody może spowodować, że
opór zmaleje lawinowo i dioda się spali, albo po prostu inna dioda, z
niby tej samej serii, ale z innego końca akrusza półprzewodnika
pobiera 20 mA już przy 2,1 V i przy 2,4 V jeśli się nie spali to
zacznie się mocno zużywać. Popularnym i tanim rozwiązaniem jest
rezystor 1 KΩ szeregowo z diodą. Każdą diodą w układzie. Czasami z
szeregiem kilku diód (i być może o innej rezystancji), jak w
popularnych ostatnio taśmach oświetleniowych LED.
Tak przynajmniej zapamiętałem mniej więcej ze szkoły, zanim białą
diodę LED ktoś mądry wymyślił. Ba, nawet niebieską. :) Coś mogłem
pokręcić.
Ale idąc tym tropem, jeśli używamy matrycę ustawiając podświetlenie na
około 70%, diody nam się raczej nie zużyją. Napięcie (i płynący prąd)
jest sporo niższe od zakładanego maksimum. A współczesne matryce
świecą raczej bardzo mocno. Ustawiając 100% psujemy oczy (pomijam
konieczność pracy w pełnym słońcu – po to jest to ustawienie i zapas
mocy) oraz zapewne właśnie powodujemy pracę diód w górnym zakresie ich
możliwości. Na co, idę się założyć, po cichu w pewnym procencie liczy
producent. Zupełnie przypadkiem i przy okazji schematy zasilania w
Windows nieoszczędzające baterii są domyślnie ustawione zawsze na
100%.
--
Pozdrawiam,
Marsjanin
|