Lista pecet@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [PECET] Nowe rozważania o starym pececie.

To: pecet@man.lodz.pl
Subject: Re: [PECET] Nowe rozważania o starym pececie.
From: " \(c\)RaSz" <NO_SPAM_barra6@poczta.onet.pl>
Date: Tue, 3 Feb 2015 08:50:49 +0100
2 lutego 2015 23:26  Użytkownik "Przemysław Ryk" napisał w
1wnr02pefd73b.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info">news:1wnr02pefd73b.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info...

: (...)
: Dostrzegam. Nie mówię, że SSD nie ma swoich zalet, bo ma. Owszem. Teraz
: jednak popatrzmy po wątku. Konfiguracja z Pentium 4. I pierwszy strzał -
: wstaw SSD. No przecież to ręce, nogi i cycki opadają.
:
  [A dalej b. dużo ważnych i ciekawych rzeczy, popieram!]


Kolega Przemysław Ryk napisał... sporo, więcej nie cytuję, a tylko podepnę się 
pod
jego wielce kompetentny post, aby też dorzucić swoje 3 grosze. Nie jestem
wrogiem postępu, ale uważam, że wielu ludzi ma do niego stosunek wręcz
fanatyczny (co zresztą dotyczy nie tylko PC-tów). W sześć, góra 9 miesięcy po
zakupie najnowszego zestawu — już chcieliby zanabyć nowszy. Samo dokładanie do
niego odrobiny wyżyłowanych bebechów — przestaje im wystarczać, no bo wyszła już
jakaś topowa płyta główna. Takie podejście charakteryzuje tych, którzy kasy mają
w bród — no cóż, to przecież zrozumiałe, że samo jej posiadanie nie jest sexy,
trzeba zaszpanować przed zazdrosnymi kolegami jakimś jej rozrzucaniem.

Dla nich argument, że SSD jest jednak dość kosztownym nabytkiem — nie stanowi
ŻADNEGO wytłumaczenia. No i nie uwzględniają, w najmniejszym nawet stopniu
wskaźnika:
 (wzrost jakości pracy) / (wydana kasa)

Ale przeciętny zjadacz chleba jednak MUSI się na tym opierać. I nad wydaniem
paruset złotych na SSD 128 GB dłuuugo pomyśleć, nie dając zaszantażować opiniami
"expertów". Jeżeli ktoś kompetentny mu doradzi, to uwzględni jego
przyzwyczajenia (uwaga: nie zawsze racjonalne!), oraz rodzaj najintensywniej
używanych aplikacji. Wziąć powinien pod uwagę najróżniejsze dotychczasowe
zastosowania, ale i... przyszłe, czyli tak dokładnie rzecz ujmując — nie wiadomo
jakie.

Jeśli na SSD da się, bez obaw o znaczne skrócenie jego żywota — przełożyć plik
wymiany, to KAŻDY komputer dostanie potężnego kopa, bez dwóch zdań. Ale jeśli
się ma perspektywiczną, nowoczesną płytę główną, ale bez najnowszego SATA x, to
warto raczej wymienić procesor (wszak tu łatwo o okazyjne kupno), rozbudować
RAM, i dołożyć kolejnego talerzowca, tworząc jakiś dobrze dobrany RAID. To
przecież wpłynie znacząco na wzrost szybkości działań dyskowych, a przy tym może
poprawić bezpieczeństwo danych. Gdy taki SSD padnie, to zebrane tam materiały
przepadną na amen! No a forsa wydana na kolejny HDD nie pójdzie w błoto, bo
zawsze można go będzie przełożyć do NAS-a. A zaś tam, to przecież "zużyty
moralnie" SSD (z powodu tego, że użytkownik kupił nowego, o 4* większej
pojemności) — w NAS-ie nie ma NAJMNIEJSZEGO sensu! Wszak korzyść z jego
turbo-prędkości i tak utonie w uzyskiwanych "czasach przesyłu", prawda? Nie
powinno się też naiwnie liczyć na to, że się go korzystnie odsprzeda na Allegro,
bo kupujących będzie tyle, co kot napłakał: nikt rozsądny nie wyda większych
pieniędzy na używanego SSD, wszak może on mieć już liczne komórki "wypalone"
zbyt częstym zapisem, który wynikał z rozrzutnego gospodarowania zasobami, przez
minionego właściciela. Ja tam bym nie kupił...


Swoją drogą to dziwne, że SSD są tak drogie, spodziewałbym się raczej szybszego
spadku ich cen. Wygląda mi to na zmowę cenową, wszak na badania nad nimi poszły
dziesiątki (jeśli nie setki) milionów $ — no i trzeba to szybko nadrobić. No i
może być tak, jak ktoś tu już spekulował na grupie, że (zacytuję z pamięci, więc
niedosłownie"):
"Producenci sprzętu finansują wytwórców oprogramowania, wymuszając przy tym to,
aby soft był jak najbardziej zasobożerny. Wszak klient MUSI co rok kupić nowy
komputer, o coraz większych możliwościach".

A dodałbym do tego jeszcze jedno wytłumaczenie: to komputery SAME Z SIEBIE
wymuszają ten "wyścig zbrojeń"! Aby szybciej się rozwijać, zmierzając do
pełnowymiarowej... inteligencji. A PC-ty są po prostu pierwszą OBCĄ rasą, na
jaką się natknęła ludzkość... Czyż ktoś może zaprzeczyć?  ;)


No cóż, "parcie" na SSD jest m.in. tego przejawem. Ale ja tam uważam, że o klasę
lepszy jest dysk hybrydowy, lecz to jeszcze rozwiązanie bardzo niedopracowane.
Może jego szlifowanie potrwa kilka lat, zobaczymy. Tak na boku: czy z pomocą
hybrydy SSD+HDD (all in one) — da się zbudować jakiś RAID, z użyciem talerza
hybrydy + normalny klasyk HDD? Myślę, że wątpię.

Jak ktoś rozsądny zauważył w tej dyskusji, psychologiczna (przynajmniej)
potrzeba kupna SSD nie musi występować u kogoś, kto jest pogodzony z niezbyt
turbinowym działaniem "wirującego krążka", i go to nie irytuje. Kwestia
mentalności, no i (też było): z gustami się nie dyskutuje. Natomiast tacy, co
już pokosztowali miodku, i rajcuje ich "potęga mocy" — na wszelkie objawy
młócenia HDD — reagują po prostu alergicznie. Czekając aż dane się załadują,
przeżywają katusze, ale... Ale warto by zrobić taki eksperyment: ułożyć jakieś
zadanie, w którym większość użytkowników wykaże zbliżony czas jego wykonania. I
zadać je do roboty na dwóch konfiguracjach: z SSD, i na kompie identycznym, tyle
że wyposażonym jedynie w twardziela, o dużej jednak szybkości, aby nie była to
walka beznadziejna. Praca powinna być dość długa, na ładnych kilka godzin, i
zawierać typowe ruchy, wykonywane na kompie, angażująca różne jego zasoby. A zaś
przede wszystkim interaktywna: nie może polegać na uruchomieniu pliku wsadowego,
który to wszystko poprowadzi od A, do Zet... No i niech się ścigają, propagator
Solid State, z konserwatywnym dyskobolem, uważającym np. to, że RAID 10 to
"świat i ludzie". Najlepiej w kilku, a dla uzyskania jeszcze lepszego poziomu
wiarygodności testu — niech po 1-szej rundzie zrobią przesiadkę, zamieniając się
zestawami. I zobaczmy, na ile SSD skróci pracę nad owym zadaniem. Myślę, że
niewiele! Bo taka praca interaktywna to jedno, a ułożone "na zamówienie"
benchmarki — całkiem co insze... SSD-maniakom będzie się czas oczekiwania na
ze-Swapowanie zawartości RAM-u dłużył niemiłosiernie, będą się kręcić na
krześle, bębnić nerwowo palcami, ale wyżyłowane sekundy jakoś nie przełożą się
w... godziny. A dlaczego? Ano jest tak, ponieważ najwolniejszym elementem
zestawu wcale nie jest przestarzały procesor, ani nawet dysk, choćby był
wiekowy. Najwolniej działa... użytkownik kompa, i on jest najsłabszym ogniwem.
Może więc koledzy SSD-mani wymienią ów szwankujący składnik,
na nowszy model? ;)



Z innej beczki, wręcz przeciwnej: ktoś, w toku tej dyskusji, argumentował, że
całkiem niezłym rozwiązaniem (z użyciem wyłącznie HDD) jest "usypianie", tudzież
hibernacja systemu. No ale cóż stoi na przeszkodzie, aby to robić z użyciem SSD?
Lecz jednak w tym przypadku raczej bym się nie spodziewał zysku aż tak
wielkiego, jak przy "surowym" starcie systemu, bo porównanie odpowiednich czasów
nie da takich samych krotności. A to dlatego, że z HDD transfer jest dość szybki
(oczywiście dużo wolniejszy niż z Solid'a) a zaś "wąskim gardłem" jest
przeszukiwanie dysku, kiedy głowica musi się miotać jak g***no w przerębli.
Zmartwychwstanie po hibernacji polega na wczytaniu jednego, dużego pliku, który
jest zapisany na dysku jednym ciurkiem, więc trwa to o kilkadziesiąt procent
szybciej, niż wczytanie systemu w sposób normalny.



Jednak padał też taki argument, że najbardziej pracochłonne jest odtworzenie
wszystkich uruchomionych aplikacji, więc hibernacja jest rzeczą b. użyteczną.
Przez grzeczność nie zaprzeczę, sam tego używam w laptopie, co mi zaoszczędza
naprawdę zauważalną ilość czasu, ale... Ale przecież nikt nie zabronił (jeszcze)
użyć tej metody na bazie dysku "stało-cielnego", prawda? No ale, jak
wspomniałem: zysk nie będzie już tak wielki...




-- 
   ____________________________________

Zerżnięte ze Słonimskiego, no bo przywołuję z pamięci, więc pewnie coś
pokręciłem:

" - Że co? Wymiana POGLĄDÓW? Takiej wymiany starannie unikam,
bo jakoś zazwyczaj na niej... tracę!" 


<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>