Wybacz - ja mam do czynienia z łącznością (i informatyką także)
wojskową do czynienia ciut zawodowo. Firmy ochroniarskie to inna bajka
- wbrew pozorom w ten sposób ochronę obiektów robi się prawie na całym
świecie. Czym innym jest łączność i systemy dowodzenia - tu akurat
nie mamy się czego wstydzić.
Zawodowo z wojskiem nie mam nic wspólnego, ale trochę rodziny i
znajomych tam mam, parę "tajemnic" mi zdradzili, więc to i owo wiem jak
wygląda.
Problem w tym, że samą łącznością nie wygra się wojny czy nie wybuduje
wałów i przepraw w czasie powodzi, itp., itd.
Brak nam zaplecza inżynieryjnego.
Nie mogę teraz znaleźć tego artykułu, ale 3-4 lata temu jakaś jednostka
ze Szczecina nie mogła wyjechać na ćwiczenia na poligon bo PKP Cargo nie
podstawiło im na czas i w niezbędnej ilości wagonów żeby
przetransportować czołgi. Wychodziło wtedy na to, że potencjalni
wrogowie wojnę musieli by nam wypowiedzieć z dwutygodniowym terminem, bo
wojsko z koszar by się nie wydostało. :)
To o czym my tu rozmawiamy?
A pamiętasz kto w 1997 roku "kręcił" wodę z fosy miejskiej w
okolicach Opery Wrocławskiej?
Nie wiem - nie byłem akurat tam. Pomagałem na Kozanowie - woziliśmy
wodę i żywność głównie do bloków. Nie zapomnę ekipy z grillami na dachu
jednego z bloków która częstowała wszystkich chętnych kiełbasą a nas
namawiali żebyśmy z Dworca Głównego piwo im dostarczyli. ;-)
No to podpowiem, THW, to taka niemiecka obrona cywilna, brali rurą
berbeluchę z fosy, przechodziło to prze filtry na samochodzie i można
było w zasadzie tą wodę pić, choć zalecali żeby dla bezpieczeństwa
wcześniej zagotować.
W przypadkach przez nas omawianych(ogólnoświatowy krach) nikt do nas nie
przyjedzie z pomocą.
Tak wyglądają tam gdzie nikt się tym nie zajmuje. Fakt że wielu wójtów
takie rzeczy ma w nosie ale jest sporo takich którzy o to dbają. Poza
tym OC to nie tylko magazyny - w razie potrzeby zakłada się np.
mobilizację sprzętu z firm. W skład tego wchodzi także ratownictwo
medyczne czy strażacy (także OSP). Generalnie od kilkunastu lat
odchodzi się od modelu OC jaki był do 1989 roku.
O jakich firmach piszesz? U mnie w okolicy największymi pracodawcami są:
Biedronka i Lidl, pomijam takie instytucje jak Policja czy Izba Celna,
bo mimo że dużo ludzi zatrudniają, to sprzętem nie dysponują żadnym,
który mógłby się przydać w czasie kataklizmu.
|