Autor: Karolina Onderko (karolka_at_poczta.wprost.pl)
Data: Fri 28 Mar 2003 - 10:40:21 MET



> badawczego jest chyba jeszcze trudniejsze niż w Polsce. Chyba niemal
> wszędzie na świecie jest tak, że nauka "przeżuwa" liczne rzesze
młodych
> ludzi i tylko nieliczni dochodzą do poziomu od którego mogą prowadzić
> samodzielne badania. Tyle, że tam to "przeżuwanie" kończy się często
> odejściem ludzi do przemysłu, a u nas nadmiaru doktorów nie ma kto
> wchłonąć, więc są oni "produkowaniu" nie wiadomo po co.

No wlasnie ja jestem przezuwana (czwarty rok doktoranckich) , a za chwile zostane wypluta. Zakladajac, ze malzonek da rade mnie utrzymac, to mam duze szanse zostac gospodynia domowa z doktoratem.

    Ale nie o tym chcialam, tylko o przepisach i innych cudach. Otoz mam pytanie do osob zwiazanych z uczelniami. Czy macie jakies systemy urylizacji odczynnikow? Bo u nas bylo wielkie halo, kazali wypisac jakie mamy odpady, zabrali pare puszek z rtecia. Tyle ze zladowaly one w bunkrze na podworku, w ktorym juz zreszta skonczylo sie miejsce. I tyle. Nie pytam, CO robicie ze zlewkami, zeby w razie czego nie bylo dowodow...

    A druga sprawa to szajba na tle okularow ochronnych. Normalnie dawalo sie je do prac tego wymagajacych i juz. Teraz wszyscy studenci maja miec wlasne i nosic zawsze w laboratorium. Niezaleznie od tego co robia. Takie zarzadzenie weszlo u nas w zycie w zwiazku ze staraniami uczelni o akredytacje. Czy u was tez panuje takie wariactwo? Karolina


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:53:40 MET DST