Roman Tyczka <noemail@because.no> napisał(a):
Lub też pisze się soft i nie robi testów zamkniętych (bo kosztowne) tylko
jako beta (lub i alpha) testerów traktuje się klientów, którzy za produkt
zapłacili. Jak zwał tak zwał, wyszedł i tak bubel.
Przecież są testy zamknięte. Każdy to wie, kto trochę interesuje się
Windowsem. Nie mówiąc już o osobach biorących udział w programie Windows
Insider. Poza tym było to opisane w linku. Ponadto mijasz się z prawdą
pisząc, że kliencie zapłacili. Nie płacili za aktualizację. Kupili kiedyś
tam Windows 10 i kolejne jego wersje dostają za darmo, bo z założenia jest
to "ostatni Windows". To jest podniesienie wersji całego systemu a nie
poprawki.
Żaden bubel nie wyszedł. Nie zadziałała jedna z tysięcy funkcji u małego
ułamka użytkowników a piszesz jakby nie wiadomo co się stało. Takich błędów
po prostu nie da się uniknąć. Być może nie śledzisz newsów dotyczących
innych systemów. Być może nie miałeś okazji pisać oprogramowania dla więcej
niż tysiąca osób. Jak już wspomniałem, gdzie indziej jest to samo. BQB
dobrze odgadł, że miałem na myśli Toyotę. Z kolei Google kilka dni temu
dopiero co się przyznało do wycieku danych pół miliona ludzi z Google+,
która to usługa zostaje w związku z tym zamknięta. Czy ktoś mówi, że "moloch
upada"? Nie, życie toczy się dalej. Fajnie się narzeka dopóki człowiek sam
nie zostanie programistą lub inżynierem mechanikiem i nie zmierzy się z
pojawiającymi się problemami. Nie mówiąc już o presji rynkowej na
wypuszczanie nowych wersji.
Żeby nie było: nie twierdzę że MS jest idealny. Sam zgłaszam błędy. Ale
warto mieć pewną perspektywę.
--
Grzegorz Niemirowski
https://www.grzegorz.net/
|