"HF5BS"
A na drugim Pingwinek, może Mint, może Ubuntu, jeszcze nie wiem.
Na razie jak dla mnie (raczkującego w linuxie, gdzie proste czynności to
kosmos) wypada najlepiej, polecany tu kiedyś Lubuntu.
Debiana odpalałem, ale już nawet na etapie instalacji sprawia trudność, bo
wiele spraw do wybrania realizują na czuja.
Ale nadal mnie przeraża, że te linuxy (pewnie dla guru linuxowych jest to do
poprawienia) dla laików plik tekstowy otwierają dłużej niż "zły" XP i
dziwnie rzeźbią przy tym dyskiem w momecnie otwarcia, więc mi się to nie
podoba.
Taka prosta czynność na xp (gdzie wszelkie skaczące g... wyeliminowane)
odbywa się w ułamku sekundy, a linux łapie chwilową zadyszkę i drąży dysk
jakby to jakiś "wypasiony" .DOCX 500KB się otwierał spod worda2007 a nie
prosty TXT z jedną linijką tekstu.
Generalnie szukam czegoś co będzie śmigać jak win2k. I póki co
rozczarowanie, linux dyszy bardzo. Nawet domyślne odtwarzacze video pod
linuxem rzeźba dyskiem ostra na rozruchu, do ulubionego mojego MPC pod xp to
przepaść!
Odtwarzacz audio podobnie zadyszka na rozruchu, w zestawieniu z wypasionym
starym winampem v 2.81 czy foobarem.
Więc jak to człowiek ma się rozstawać z xp?
|