Lista winnt@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [WINNT] głupi ludzie od ZŁEGO XP, kontra nowocześni ludzie ze świata

To: winnt@man.lodz.pl
Subject: Re: [WINNT] głupi ludzie od ZŁEGO XP, kontra nowocześni ludzie ze świata od win7 w górę
From: "HF5BS" <hf5bs@t.pl>
Date: Sat, 21 Oct 2017 01:32:47 +0200

Użytkownik "PM" <pm@xx.xx> napisał w wiadomości news:osdb1m$ls$1@adenine.netfront.net...
nijak nie moge pojąć co takiego jest w Win 7, że na dzień dobry potrzebuje 15 GB miejsca na dysku. Te kilka, czy kilkanaście dodatkowych procedur systemowych?

No tak, te dodatkowe procedury to nikomu nie potrzebne kreatory, jakieś

Sam kreator może nie jest taki zły, tylko czasem mam wrażenie, że one są trochę jak w przysłowiu "uczył Marcin Narcina...", czyli kreator głupszy od kreującego. Stad niekiedy, jak jest czas i wiem, co robię, to rzeźbię ręcznie, trwa to dłużej, jest mniej wygodne, ale chociaż wiem, co robię i czym ryzykuję.

zasrane ławeczki w ustawieniu firewalla, które oczywiście nie działają jak trzeba - niema możliwości żeby ustawić dwie sieci(WiFi i ethernet) równocześnie jako sieci prywatne, blokada kluczy w rejestrze również nic nie daje.

Tego jeszcze nie robiłem, ale, jak niebawem spróbuję posadzić W10 (a przynajmniej W7), to spróbuję przetrenować.

W 98 można było wywalić większość plików w trakcie pracy, część trzeba było tak usuwać bo miały polskie literki w nazwie, np wygaszacze i tapety.

Czyli system sam się przygważdżał pod własnym ciężarem... kojarzę.

O ile miliony bibliotek nie przeszkadzają, to ich ładowanie przy starcie już tak.

Najgorsze, jak ci odpysknie, że nie ma biblioteki, która zawiera np. rysowanie kwiatuszków, jest kompletnie zbędna, ale gdzieś zadeklarowana i teraz znów te nieszczęsne zależności. Czasem wolę, z niechęcią, zostawić więcej, niż zniszczyć system, co już mi się zdarzało...

Nie wspominając o idiotycznym rozwiązaniu WU, ale to już inna bajka, przykład z przed kilku dni - włączam rano kompa i co widzę, jakaś pierdzielona aktualizacja się instaluje, mimo że nie zezwoliłem na wybudzanie kompa, a aktualizacje nie mają samoczynnie restartować itd.

Znaczy się, jebaczyna wstał ci po cichu i zaczął prąd podkradać do własnych zachcianek?

Komp mielił tak prawie 3h, cholera wie ile wcześniej, myślałem że mnie szlag trafi. Tak jakby nie można było przygotować plików w czasie pracy systemu, a podczas restartu tylko zmienić nazwy plików/dodać klucze do

Ktoś zarządził, że tak mądrzej... Aha... już kojarzę, przypomniałem sobie podobną sytuację z W7... Poprawki, restart i młóci przy starcie, na szczęście tylko kilka minut... Pół biedy jeśli. Najbardziej wkurza, gdy zajmuje zasoby, a pilny raport dla szefa ma być na wczoraj...

rejestru. Jakoś W2003 potrafił się tak aktualizować i nikomu to nie przeszkadzało. Ciekawe w wersjach serwerowych jest taki sam sposób instalacji aktualizacji, bo jakoś ciężko mi sobie wyobrazić że serwer muli kilka godzin bo się jakieś gówno instaluje.

Niby można priorytetami pograć, tylko jakoś mi się nie uśmiecha za policjanta robić, "ty przeglądarko możesz, a ty filemanagerze wypieprzaj na koniec kolejki". Tu widzę znacznie gorszą rzecz - jak w tle idzie poprawkowanie, to teoretycznie mam ryzyko, że się zdrzaźnią dwie sprawy i poleci w penis jakieś ważne zadanie. Stąd unikam intensywnej pracy, jak w tle lecą poprawki. A i tak czasem, dobrze, jeśli tylko jęknie i odrzuci poprawkę. Już w XP potrafi taki numer zaskoczyć, a wyżej, to widzę, że "ja wiem lepiej od ciebie durny użyszkodniku" wspięło się na wyżyny.

--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.


<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>