Lista winnt@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [WINNT] 51lite - nie działa silverlight na ipli

To: winnt@man.lodz.pl
Subject: Re: [WINNT] 51lite - nie działa silverlight na ipli
From: "ACMM-033" <valhalla@interia.pl>
Date: Thu, 4 Jun 2015 00:29:10 +0200

Użytkownik "artiun" <artiun@spam.wp.pl> napisał w wiadomości news:556e2a89$0$2193$65785112@news.neostrada.pl...
Fajnie napisane. Bez urazy - widać, że umiesz.

Po prostu praktyka. Wymuszona nieraz życiem, jak nie było w necie odpowiednich informacji, czy wręcz, nie było netu, a jedynie zdobywało się szczątkowe informacje... Stąd nie tak rzadko kuleje mi teoria.

Mało kto wie, że nawet dos 6.0 umie pracować z "clusterami" o
wielkości 64 kB, nie umie tylko wystartować z takiej partycji, wywalają się
też niektóre narzędzia.
Tego nie robiłem, za bardzo oszczędzałem dysk 512 MB Maxtor. Szkoda było kupować i spieprzyć. Stacker był na nim :) i Win 3.11. Przy okazji OS2,

Dysku nie spieprzysz, system plików to inna warstwa, dla dysku są to w końcu komendy zapisu danych i czytania danych, z zaadresowanych sektorów, oraz rejestrów. Mam za sobą sporą część lektury "Anatomii dysków twardych" Metzgera, trochę żałuję, że się zamieniłem z kimś na coś.

Linux. Niech ktoś teraz uwierzy, że się dało.

Po prostu należy być świadomym ryzyka czegoś, czego się standardowo nie robi, co nie jest przewidziane, itd... Np. należy też wiedzieć, że bardzo wskazane jest, że jeśli tworzymy na FAT plik o maksymalnym rozmiarze, to lepiej jest jednak obciąć mu 128kB. Niewiele, a uchroni nas od skutków błędu w obsłudze tego systemu plików (konkretniej - FAT32, na FAT zwykłym nawet 64kB sektory - tyle nie wejdzie), błąd skutkuje zostawianiem po operacjach zagubionych bloków, oraz niekiedy może nieznacznie uszkodzić dane, uwaga! Zwłaszcza w GPARTED! I pod żadnym pozorem nie wolno pod GPARTED robić align partition dla FAT32, też może uszkodzić dane! Piszę, bo sam to zaliczyłem. Obciąć 128KB od maksimum i już będzie dobrze.

Ale wystarczy odpalić z dyskietki i przekierować
dalszy ruch do właściwej partycji, by nacieszyć się Win98 na takiej partycji.
Z pena jeszcze zrobię, ale dla zabawy.

Warto sprawdzić, poza narzędziami wszystko ruszy. Wystarczy jądro DOSowe odpalić, a potem ręcznie komendą WIN. Musi się zgadzać literka napędu.

Prawie w mały palec weszło m rozeznanie partycji FAT w sytuacji, gdy niemal
przez miesiąc od powrotu z pracy do po północy, ręcznie klepałem ciągi w
zamazanych tablicach FAT, po ataku badziewia.
Pokładam się ze śmiechu, w tych czasach kumpel się uparł, że wirusa w

A to było świeżo, jak kupiłem, zajebiście wtedy szybki CD-ROM 8x :)) za OIDP, 265 PLN, więc tani nie był... po paru dniach zbytnio zaufałem plikom na jednym BBS, i pociągnąłem coś, co okazało się, kazało czekać, a w tym czasie mazało, chyba w kółko, chyba bootsektor, napewno obie FAT i katalog główny, w drobny mak, oraz kilka...naście...dziesiąt sektorów, ilości dokładnie nie pamiętam - ze 20 lat minęło... Miałem partycję z danymi, bez nich. Na szczęście jakoś udało mi się dość szybko skontaktować z operatorem BBSa i wskazać mu feralny plik, który został wywalony. Chyba po odtworzeniu części plików udało mi się pod kontrolą odpalić program modemowy (nie wszystko było naprawione i musiałem uważać, by nie pomazało nie odtworzonych jeszcze danych) i przekazać wiadomość. Na szczęście, nauczony doświadczeniem sprzed jeszcze kilku lat wcześniej, najważniejsze programy miałem podublowane na dyskietkach i z nich odpaliłem system, oraz narzędzia (Nortonowski Disk Editor, wspierałem się kalkulatorem do liczenia ciągów alokacji, a potem już liczyłem w pamięci i kalkulatorem tylko sprawdzałem poprawność). Udało mi się odtworzyć aż 10 tysięcy z hakiem plików, czyli mniej-więcej połowę, dużo drobnicy było, co zajęło mi prawie miesiąc. Teraz rozumiecie, czemu tak naciskam niekiedy, aby jednak defragmentować woluminy? Miałem totalnie pomazane struktury, na szczęście zachowały się podkatalogi więc wystarczyło je dolinkować i wpisać zajętość do FAT. Odzyskałem najważniejsze, bo wolumin, niedługo przed wypadkiem, został zdefragmentowany. A jeszcze nie umiałem tyle, co dziś. I dopiero po miesiącu mogłem znów się cieszyć nabytym CD-ROMem...

Clipepr'ze napisze :) Nikt nie zauważy. Trochę później nauczyłem się, nie rób krzywdy innym, bo i po co :)

Sporo piszesz, ze kumpel, to rozumiem, że nie na własnym przykładzie? No, bo czasem to wiem, że uczymy się na błędach innych...:)

Mnie tam zdarzyło się, dla zainteresowania, rozkminić działanie wirusa DOSINFO.EXE 52480 bajtów, prawie wszystko do dziś pamiętam, co on robi... Też go podłapałem i w porę zauważyłem, że coś mi miejsca na dysku ubywa... W dużym skrócie, przeszukuje wszystkie podkatalogi, pod kątem obecności plików BAT (Także autoexec, jeśli jest pierwszy), następnie na początku dopisuje swoje wywołanie do pierwszego znalezionego, pozostałe oszczędza, następnie kopiuje się do tego podkatalogu, dlatego tak miejsca ubywa. Jeśli w podkatalogu nie ma BAT, idzie dalej niczego doń nie kopiując, jeśli plik jest zabezpieczony przed zapisem, zostawia w tym katalogu plik, o jakiejś dzikiej nazwie, o zerowym rozmiarze, idzie dalej. Dodatkowo, w katalogu głównym (i chyba jakimś podkatalogu, ale tego nie jestem pewien), tworzy aż do zapełnienia, podkatalogi o nazwach a-la krzaki, chyba puste. Po wykonaniu przejścia wyłącza się. Przy FAT12/16 katalog główny szybko się zapełni, wywalając błąd, a FAT32 chyba też działa, wtedy zapełni się znacznie później (65534 wpisy, zamiast przeważnie 512) Tyle ustaliłem.

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>