Dnia Wed, 11 Dec 2013 23:12:00 +0100, ACMM-033 napisał(a):
(ciach…)
> No właśnie. Gdyby to był komp mój, to nawet nie zadawałbym tu pytań, tylko
> orał ile wejdzie, gdyby komp znajomego/klienta/kumpla/etc. to jawnie bym
> uzgodnił, co można stracić/zmienić, ale to jest sytuacja (analogiczna do...)
> powiedzmy, że jest to miejsce publiczne, gdzie korzystają inni, którzy
> niekiedy wszystko co wiedzą, to włóż pena, wywołaj eksplorator i skopiuj
> fotki do (miejsce), a dodatkowe ruchy, które ja wiem, jak wykonać, dla
> innych były by czarną magią. Tu nic zniknąć nie może (chyba, że np. będą to
> bezużyteczne wpisy w Rejestrze), najwyżej może coś przybyć jeśli nie zmieni
> nic w systemie, miejsce na dysku jest, może jakiś darmowy program w typie
> Total Commander-a? Mogę podziałać, ale nie chcę nic zmieniać, czego zmieniać
> naprawdę nie potrzeba.
(ciach…)
Ale moment - chwileczkę. Skoro nie możesz wykonać mniej lub bardziej
inwazyjnych metod testowo-naprawczych, nie znasz hasła administratora, z
tonu postów wynika, że de facto nikt tak naprawdę nie powinien wiedzieć o
Twojej działalności. To mi to śmierdzi domorosłym serwisem zewnętrznym w
sytuacji, w której administrator odpowiadający za dane stanowisko, ma w
swoim zakresie psi obowiązek problemem się zająć.
Wiem, że czasami to takie kuszące - przyjdzie znajomy „a weź, bo ty się
znasz, zerknij na to i na to, bo tu coś poblokowane, albo nie działa”, ale
na miejscu admina zajmującego się taką końcówką użyszkodnikowi wpadającemu
na taki pomysł łapy ucinałbym przy samej dupie.
No chyba, że się mylę, wtedy włażę pod stół i odszczekuję wszystkie swoje
teorie. :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Gdy mężczyźnie jest źle - szuka żony. Gdy mężczyźnie jest dobrze - żona ]
[ szuka jego. (z bloga Internetowego Obserwatora Mediów) ]
|