Po głębokim namyśle Marek napisał w Tuesday 07 of February 2017 12:38:
>> Jakbym miał kolorymetr, to bym tyle nie wysmarkał. :/
>
> Rozumiem, a raczej nie rozumiem. Jak bez niego można wygenerować ICC
> dla drukarki/papieru? Jakiś soft do generowania ICC z mnóstwa
> wydruków? Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić proces kalibracji bez
> kolorymetru. Pytam z ciekawości jedynie.
Poradziłem sobie kiedyś z powiększalnikiem, to i poradziłem
sobie z drukarką. Nie jest to może profesjonalna kalibracja z użyciem
ICC, ale zdjęcia wychodziły ładne i naturalne. Przynajmniej dopóki
miałem oryginalne tusze.
>> Albo barwniki się rozkładają pod wpływem światła, zwłaszcza
>> słonecznego.
>
> Dokładnie tak. Również dlatego koncepcja kolorymetru w drukarce
> wydaje mi się fikcją.
Dlatego trzeba wzorzec chronić przed światłem - i naświetlać
niewielką dawką tylko wtedy, kiedy robisz pomiar.
>> Akurat miałem na myśli lekki tuning ze względu na wahania
>> parametrów produktu - przy np. całkowitym zaniedbaniu możliwości,
>> że ktoś może wstawić tusze od czapy.
>
> Nie ma czegoś takiego jak lekki tuning. Albo robisz kalibrację albo
> kolorujesz sobie wydruki w/g upodobań, co nie ma nic wspólnego z
> kalibracją.
Ale też jest różnica pomiędzy skorygowaniem wartości parametru
o 1%, a skorygowaniem go o 50%.
>> Jak to jak? Zmierzyć parametry tuszy podstawowych i porównać ze
>> wzorcem. Jeżeli się zgadzają, to dobrze.
>
> Sugerujesz, że w drukarkach zaszyte są laboratoria chemiczne, które
> mierzą lepkość tuszu, wielkość drobin pigmentu, jego odcień, cechy
> rozpuszczalnika itp i dostosowują do tego sposób drukowania?
Rozmawialiśmy o kolorach, nie o składzie chemicznym.
>> Próg wymagany do zostania ekspertem też się obniża. Ale czy
>> rzeczywiście maleje wrażliwość na jakość?
>
> Zapytaj młodziana słuchającego MP3 o jakość tego co słucha. Zapewne
> nawet kryteriów oceny jakości nie będzie w stanie podać. :-D
A skąd wiesz, że to byłoby pytanie o jakość? A może o
wyrobienie słuchu - a to coś zupełnie innego. Zresztą, jak słuchałem
winyli trzydzieści czy czterdzieści lat temu, to na prawie wszystkich
płytach kurz mi trzeszczał, a na niektórych jeszcze igła
przeskakiwała. O nierównościach wygiętej płyty nie wspomnę. Podobnie w
przypadku kasety z kopią dziesiątego rzędu - czy to VHS czy MC. A jak
taśmę wkręciło, to już w ogóle. W porównaniu z tym, mp3 to świat i
ludzie.
--
Pozdrawiam,
(js).
PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze wszystkimi
kolejnymi literami.
|