Po głębokim namyśle Marek napisał w Monday 06 of February 2017 23:30:
> Prób kalibracji? Przecież dla kolorymetru
Jakbym miał kolorymetr, to bym tyle nie wysmarkał. :/
> To jak tą kalibrację przeprowadzałeś, że Ci rzeka tuszu na to
> poszła?
Tak, jak 30 lat temu w ciemni, kiedy się bawiłem w kolorową
fotografię.
>> Elektronika tanieje, a ludzie się bogacą.
>
> Elektronika tak, ale patrząc na ceny sprzętu do kalibracji, to od
> lat ceny się nie zmieniają, a może nawet rosną.
Był taki czas, latami kiedy mówiło się, że "komputer, na który
mnie stać kosztuje $1000, a komputer moich marzeń - $2000". I to się
tak utrzymywało latami. A potem poleciało na pysk.
> Ponadto jest jeszcze jeden kłopot. Mianowicie trwałość tego sprzętu.
> Np. wzornik kolorów po 2 latach powinno się utylizować bo traci
> właściwości - utlenia się, czy cholera wie co jeszcze.
Albo barwniki się rozkładają pod wpływem światła, zwłaszcza
słonecznego.
> Sprzęt do
> kalibracji korzysta zawsze z takiego odniesienia przed rozpoczęciem
> pracy bo np. dioda zmienia parametry świecenia, fotoelement również
> zmienia swoje "widzenie".
Pytanie, jak często się z tego korzysta i w jakich warunkach.
>> (...) być w pełni profesjonalny i wystarczy, jak skalibruje
>> drukarkę pod kątem konkretnej partii tuszu.
>
> Kalibracja w pełni profesjonalna niczego innego nie potrafi zrobić
> jak skalibrować pod w/w kątem (tzn. tuszu + papieru). :-D
Akurat miałem na myśli lekki tuning ze względu na wahania
parametrów produktu - przy np. całkowitym zaniedbaniu możliwości, że
ktoś może wstawić tusze od czapy.
>> To już prędzej. Aczkolwiek w softwarze nie takie rzeczy da się
>> zaszyć. Wykrywanie niezgodności gamutu ze specyfikacją oryginalnych
>> tuszy też.
>
> Co konkretnie masz na myśli? Jak niby sam software ma cokolwiek
> wykrywać?
Jak to jak? Zmierzyć parametry tuszy podstawowych i porównać ze
wzorcem. Jeżeli się zgadzają, to dobrze. A jeżeli się dostatecznie nie
zgadzają, to na drzewo. Kupisz podróbkę "z tej samej beczki" tylko
inaczej zapakowaną? OK, może się nie zorientuje. Napełnisz flamastrem
- to zapłaczesz.
Technicznie jest to chyba do zrobienia, pytanie na ile miałoby
to sens.
>> Lista rzeczy, które "na zawsze" miały być w rękach fachowców
>> kurczy się w zastraszającym tempie.
>
> Zgoda. Ale z drugiej strony w zastraszającym tempie maleje
> wrażliwość ludzi na jakość i niechęć do wiedzy.
Próg wymagany do zostania ekspertem też się obniża. Ale czy
rzeczywiście maleje wrażliwość na jakość?
--
Pozdrawiam,
(js).
PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze wszystkimi
kolejnymi literami.
|