W dniu 2016-09-16 o 20:48, sczygiel@gmail.com pisze:
> Nie czytałes uważnie.
> Jak najbardziej te klisze mozna obrobic aparatem.
> Uwaga o książkach tyczy się szybkosci operowania tymże.
> Skanowanie nawet pojedynczej klatki w popularnym skanerze to przynajmniej 10
> sekund. I to nie licząc czasu na ułozenie kliszy.
Szybkość nie zawsze idzie w parze z jakością.
> Skanowanie zwyklych zdjęć na pendrive jest własnie tym czego potrzeba.
> U mnie stareńki skaner robi to elegancko. Mozna to skanowac siedząc i
> oglądając tv.
> Wkładasz fote, zamykasz klape, wciskasz guzik.
> Skaner w 10-20 sekund sam sobie fote zeskanuje, przytnie ją do odpowiednich
> wymiarów i zapisze na penie.
> Podnosisz klape, wkładasz kolejne zdjęcie i cykl sie powtarza. Zero myslenia,
> zero problemów.
Tak. A później przeglądając tak zeskanowany materiał liczysz włosy,
paprochy, kurz i inny syf, który się załapał. Niestety przy skanowaniu
pamiątek trzeba poświęcić trochę więcej czasu i pracy niż przy
kopiowaniu książki.
> Co w tym kosmicznego?
> tak więc nie wiem ci ci się nie podoba.
Nic kosmicznego w tym nie widzę. Pozostaje sprawa posiadanego sprzętu
przez zakładającego wątek i jakości jaką chce uzyskać. Według mnie
powinien najpierw sprawdzić jak będzie się sprawowało to co ma, a potem
zastanawiać się nad zakupami aparatów z przystawkami itp.
--
Pozdrawiam
Maciek
|