Moralny wybor systemu operacyjnego [Bylo: WIN95]

Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.IT)
Data: Sat 02 Dec 1995 - 03:50:48 MET


On Fri, 1 Dec 1995 19:44:11 +0100 Wojtek Piecek wrote:

>Slawek Duchnowski napisal(-a) :
> > Shoot me. Zaladowalem WIN95 w 15min (P100 16MB) wszystko dziala,

i nalezaloby (shoot you)

[...]
> > PS Czuje sie WINny:))

oprocz skruchy nalezy wykazac rowniez mocne postanowienie poprawy
i skorzystac z rady Wojtka:

>No i dobrze. Teraz mozesz skasowac.

   A wlasciwie dlaczego? To, ze Linux czy WARP sa technologicznie
o wiele doskonalsze, nie jest wystarczajacym powodem. MASOWY rynek
informatyczny jest na tyle mlody, ze wciaz jeszcze wygrywaja na
nim produkty o lepszym marketingu, niz produkty lepsze technologicznie
i tansze. Inaczej reaguje rynek dojrzaly, nawet jesli jest masowy:
czy ktos bylby w stanie, nawet poslugujac sie najlepsza na swiecie
kampania reklamowa, zmonopolizowac rynek samochodow osobowych,
proponujac produkt dwa razy gorszy za to trzy razy drozszy?
   Kwestie reklamy, mamy zalatwiona - mozemy isc dalej: za wyborem
Win95 optuje sie ze wzgledu na przewidywana dostepnosc aplikacji.
Aplikacji typu home/small office. Tu sprawa Linuxa jest praktycznie
przegrana. Nie ma praktycznie szans na to by Linux wyszedl poza
grono fachowcow i/lub hobbystow. Na masowy rynek nie ma co liczyc.
Bez masowego rynku - nikt nie bedzie pisal aplikacji typu SOHO.
Pozostaje OS/2, ze swoimi 10ma milionami uzytkownikow i z niezlym
potencjalem wzrostu. Potencjal, ktory, paradoksalnie, powiekszyl
sie a nie zmniejszyl wraz z wejsciem Win95. (Pisalem juz o tym,
ale dla zachowania ciaglosci rozwazan - powtorze). O ile wczesniej
nie oplacalo sie firmom software'owym tworzyc natywnych aplikacji
OS/2, gdyz wymagalo to kompletnego "reengineering'u" (absolutnie
niemozliwa byla zwykla rekompilacja z "podstawieniem" odpowiednich
API, o tyle teraz, gdy Win95 jest (przynajmniej nominalnie) rowniez
systemem 32 bitowym, z "flat memory model", multitasking,
multithread - firmom tworzacym natywne oprogramowanie do Win95
jest o wiele, wiele latwiej stworzyc analogiczny produkt dla WARPa.
   Glupota wielkich firm software'owych jest wprost przerazajaca.
Przeraza - gdyz odbija sie na nas wszystkich (uzytkownikach
komputerow). Pracujac prawie wylacznie dla platformy Win3.1 -
Borland, Lotus, i wielu innych, podcinaly galaz, na ktorej siedza.
Utwierdzaly monopol M$ na rynku systemow operacyjnych. A M$,
spokojnie kupowal kolejne technologie (bo potencjal tworczy M$
nigdy nie byl duzy) i po kolei zabijal konkurentow. Wykorzystujac
oczywiscie (i to nieuczciwie) przewage jaka dawala mu wczesniejsza
i wieksza (undocumented APIs) znajomosc platformy. Byly czasy
gdy Excel'owi daleko bylo do Quattro Pro czy 1-2-3, a kompilatory
Borlanda nie mialy sobie rownych. To tylko 2 przyklady, kazdy
z Was moze ich wymienic dziesiatki. Dolozmy do tego tragiczna
wprost slabosc strategii marketingowej IBM'a i mamy to co mamy.
   Poruszylismy kwestie reklamy i kwestie glupoty. Mozemy
przejsc do kwestii moralnych. Najpierw jednak trzeba je
zdefiniowac, dopiero potem mozna przejsc do zagadnienia
odpowiedzialnosci. Jasnym jest, iz w naszym (tzn. uzytkownikow
komputerow, a tym samym, zwazywszy na kierunek w jakim idzie
swiat - rowniez i ogromnej ilosci ludzi, ktorzy bezposrednio
nie siedzac przed klawiatura, jednak na kazdym kroku z tej
technologii korzystaja) interesie jest, by software byl coraz
lepszej jakosci przy wciaz malejacych cenach. Jest to absolutnie
niemozliwe przy monopolu. Nie dlatego izby Bill Gates mialby byc
jakas szczegolnie demoniczna postacia. Nic podobnego - mnie sie
facio nawet podoba. Zarzadza jednak imperium, wiec prowadzi
polityke imperialna. To naturalna kolej rzeczy. Monopolista
nie ma ZADNEGO interesu do sprzedawania czegos taniej (skoro
nie powiekszy mu to wolumenu sprzedazy [szt.], powoduje
WYLACZNIE zmniejszenie wplywu [$]). Moze to trywialne prawdy,
ale stanowczo zbyt wiele ludzi niby o nich wie, a dziala tak
jakby na nich to nie mialo wplywu.
   Jezeli uznamy (byc moze ktos zaprotestuje - kwestie moralne
nie sa takie proste), ze monopol M$ jest rzecza zla sama w sobie,
powstaje pytanie kto sie do powiekszania tego zla przyczynia.
Odpowiedzi sa nastepujace:

1. Cholerne pismaki komputerowe.
   Oczywiscie, rozumie swietnie, iz czasopisma te powstaja
rowniez i w tym celu (o ile nie przede wszystkim, czego wcale
nie mam im za zle) aby zarobic pieniadze. Chcac zdobyc masowego
uzytkownika, nie maja wyjscia innego niz poswiecac najwiecej
czasu wlasnie najpopularniejszej platformie. Jest jednak kwestia
elementarnej inzynierskiej uczciwosci, (i nie tylko
inzynierskiej) kiedy KTOS KTO WIE pisze DO TYCH CO NIE WIEDZA,
starac sie przekazac cos z tej wiedzy. W srodowiskach fachowych
przekonanie o syfiastosci windoze jest powszechne - widac to
chocby na tej liscie, a jakie to znajduje odbicie
w czasopismach? Zadne. (Poza oczywiscie czasopismami dla samych
fachowcow, a nie dla masowego odbiorcy). Ja prenumeruje 11
tytulow wloskich, 2 amerykanskie, czesto (choc okazyjnie)
czytuje rowniez polskie. I moge powiedziec, ze w jednym numerze
na 4 znajduje jakies dobre slowo o np. WARPie czy zle o windoze.
Powinno byc dokladnie na odwrot. Nie tylko w numerze, ale w 3ch
artykulach na 4 powinna byc jakas uwaga, komentarz
USWIADAMIAJACY. Piszesz artykul o Win95 - ok, mozesz go nawet
pochwalic, w koncu nie wszystko jest w nim zle, a w porownaniu
z poprzednim standardem swiatowym (tzn Win3.1) - wrecz niebo
a ziemia. Napisz jednak rowniez o tym, ze winoze daleko do tego
by byc systemem w pelni 32 bitowym i jakie to ma skutki. Napisz
ze multitasking Win95 jest skopany. A przede wszystkim pisz
o alternatywach. Kiedy juz piszesz o tym jaka wspaniale
korzysci moze dac OLE - napisz rowniez o tym, ze OpenDoc to
rozwiazanie o niebo doskonalsze i technicznie bardziej
zaawansowane. Kiedy piszesz o windozowych ikonkach, o tym
jak bardzo sie one poprawily (w sensie graficznej prezentacji
obiektow), napisz rowniez o tym co sie dzieje z ta ikonka,
gdy obiekt przez nia przedstawiany przeniesiesz na inny dysk.
Napisz rowniez co w takim przypadku robi WARP.

2. Fachowcy (informatyczni) w ogolnosci.
   Niemal kazdy z uzytkownikow komputera, ma w swoim otoczeniu
jakiegos "guru komputerowego". Dlaczegoz to wiec wciaz ogromna
wiekszosc uzytkownikow jest przekonana o tym, iz technologia
oferowana im przez M$ jest najlepsza? Uwazam (POWAZNIE), ze
OBOWIAZKIEM kazdego guru komputerowego, powinno byc, (mamy
przeciez takie sytuacje na codzien), iz kiedy przychodzi do
nas taki czy inny lamer, nie mogacy sobie poradzic z windoze,
zaczynac odpowiedz od: "wiesz stary, jasne ze ci pomoge, bo
cie lubie, ale robie to z niechecia, bo windoze to syf".

3. Firmy komputerowe pracujace wylacznie dla Win.
   Temat juz poruszony uprzednio.

   Odpowiedzialnosc MORALNA kazdego z nas powinna sie przejawiac
rowniez i w takich dzialaniach:
1. Czytasz o jakims fajnym programie? W 90% przypadkow bedzie to
program dla windoze. Poswiec to minute czasu aby wyslac maila do
firmy ktora go robi lub na telefon do firmy ktora go sprzedaje
jesli jest taka w Twoim miescie z zapytaniem "a co z wersja dla
WARP'a czy Linux'a. Nawet jesli to program, ktorego wcalke nie
masz w planie uzywac.
   Jesli to program dla OS/2, specjalnie jesli dla rynku SOHO
(jak DeScribe czy MESA) - mail do producenta z zadaniem wersji
spolonizowanej.
   Myslicie ze to nie dziala? MYLICIE SIE! Nie dalej jak
przedwczoraj czytalem posting z jakiejs grupy OS'owej, w ktorej
pisze jakis kanadyjczyk iz "mailnal" zapytanie w sprawie WARPowej
wersji Netszkapy. I wiecie co mu odpowiedzieli? Ze nie widzieli
potrzeby robienia wersji pod OS/2, gdyz byli przekonani ze kazdy
uzytkownik WARPa moze sobie uzywac netszkapy w sesji WIN-OS2
i byc z tego zadowolonym. I dodali wyraznie - jesli tylko
bedziemy mieli sygnaly od OS/2-users, ze zycza sobie wersji
natywnej - zaraz sie tym zajmiemy! 10mln uzytkownikow to nie jest
rynek, ktory sie lekcewazy.

2. Czytasz o nowej karcie graficznej? Skanerze? Streamerze?
Znow to samo: mail lub tlf. z zapytaniem o drivery do OS/2
czy Linuxa.

3. Czytasz zachwyty jakiegos pismaka nad Win95 - niechze Ci
sie chce machnac mu maila (dzis email address maja prawie
wszystkie redakcje) z jednym akapitem uwag n/t o ile lepiej
to czy tamto, czym sie zachwycal, jest rozwiazane w innych
s.o.

4. Pracujesz w firmie software'owej? Zrob wszystko by
przekonac szefow, iz warto zrobic rowniez wersje dla OS/2.

5. Pracujesz w firmie hardware'owej? Zrob wszystko by klient
mial wybor, by WIEDZIAL, ze preinstalowany jest do wyboru
WARP lub Win95.

6. Pracujesz w firmie handlowej? Zrob wszystko by na polce
stalo rowniez pudelko z WARP'em.

   Ogromna wiekszosc fachowcow mowi mi dzis - wiesz stary,
w pracy siedze oczywiscie przed windoze (z reguly 3.1,
uplynie mase czasu zanim firmy sie przestawia), ale na
MOIM komputerze (w domu), mam rzecz jasna WARPa (lub
Linuxa) [bardzo czesto - obydwa]. Czy naprawde nie ma
"przekladni"? Rynek mlody (wiec glupi) zachowuje sie
oczywiscie zgodnie z instynktem stadnym, ale kto ma
byc przewodnikiem stada? Bill Gates? Reklama? Chyba nie.
Przewodnikami stada powinni byc fachowcy.
   Zwlaszcza ze dzisiaj jest to w pelni zgodne z sumieniem.
O ile kilka lat temu mozna bylo miec obawy przed
"wpuszczeniem kogos w mailny" polecajac mu OS/2, ze wzgledu
na brak aplikacji natywnych i driverow, o tyle dzis pod tym
wzgledem OS/2 bije Win95 i bedzie bil jeszcze dlugo, bo
jak wszyscy wiecie, oprogramowanie nie powstaje w kilka dni.

   Ostatnia kwestia: Microsoft Network! To cos co
najzwyczajniej w swiecie moze ZNISZCZYC Internet. Microsofta
stac na to, by (na prawach wylacznosci) wystawic doskonale
zasoby. Kiedy tylko upowszechnia sie standardy bezpiecznego
dokonywania transakcji w sieci - wybuchnie sieciowa
komercja. Jesli Microsoft Network bedzie mial wiecej
uzytkownikow niz Internet - komercja przeniesie sie tam
wlasnie. A komercja, to niestety, przyszlosc Internetu -
takim jakim byl dotychczas, jakim go pamietamy, nie bedzie
juz nigdy. Bez komercji Internet umrze. Jedyny sposob by
z tym walczyc (poza akcjami Urzedu Antymonopolowego USA)
to nie korzystac POD ZADNYM WZGLEDEM z Microsoft Network.
Jak w przyp. telewizji: nie ma ogladalnosci - nie ma reklam.
Juz w tej chwili spotykam sie z .sig'ami typu: zakazuje
publikacji niniejszej pracy (postingu) w Microsoft Network.
Kiedy Microsoft Network odpali - trzeba bedzie pojsc dalej.
Ja w swoim sigu umieszcze napis: UWAGA! Moj mailer ma filtr
ktory KASUJE NATYCHMIAST cala poczte, ktora przychodzi
z Microsoft Network. I ten sig nie bedzie klamal.

Grego

--
/----------------------------------------------------------
Gregorio Kus       Grego_at_RMnet.it       gkus_at_envirolink.org


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:27:55 MET DST