W dniu .12.2019 o 12:48 Olaf Frikiov Skiorvensen
<Belzebub@invalid.invalid> pisze:
Wcale nie przypadkiem, dnia Wed, 25 Dec 2019 21:14:38 +0100
doszła do mnie wiadomość <op.0ddeioddu09i5n@tncap.home>
od Trefniś <trefnis1@mailinator.com> :
W dniu .12.2019 o 11:25 Jacek Maciejewski <jacmac@go2.pl> pisze:
W dniu Tue, 24 Dec 2019 21:01:48 +0100, użytkownik jaNus napisał:
Moi drodzy ateiści, agnostycy, i indyferentni:
— w ten Dzień Wspaniały składam wam niniejszym bolesne wyrazy
współczucia, biedniście!
My ateiści mamy każdy dzień za wspaniały, nie tylko ten jeden. A to
dlatego że wiemy że mamy ich średnio 27375 i ni cholery więcej :)
To pewnie dlatego ateiści, po okresie fascynacji lewactwem stają się
agnostykami, a na łożu śmierci jednają się z Bogiem? Jak Jaruzelski i
kolejni, a wg żony także Kiszczak?
W starszym wieku, w dodatku przed śmiercią, umysł już nie pracuje na
pełnych obrotach, w
dodatku potrafi płatać figle, poza tym nawrócenie tego lub owego nie
jest dowodem na
istnienie pana B w jakiejkolwiek formie(poza formą urojoną).
Szkoda, że ciągle zaśmiecamy grupy techniczne.
Zgoda, lewacy tak to tłumaczą, póki młodzi, niedoświadczeni.
I nieodpowiedzialni - "mogę robić co chcę, zło (karma, kismet) mnie nie
dogoni".
Ale niech mają świadomość, że mogą żałować pewnych kroków, podobnie jak
ich idole.
Takie podejście "na jaruzela" jest dość atrakcyjne - czerpię z "życia" ile
się da, godzę się na każde świństwo (pisałem o Popiełuszce) a później się
wycofuję z "umowy". Tylko czy to jest odwracalne?
A co na ten temat neuropsychologia:
http://neuropsychologia.org/boski-gen
Powyższy link to nie jest żadna prokatolicka propaganda
--
Trefniś
|