W dniu 16.10.2019 o 16:59, mirekc pisze:
W dniu 2019-10-14 o 16:02, Trybun pisze:
W dniu 14.10.2019 o 14:27, robot pisze:
W dniu 2019-10-14 o 12:45, Trybun pisze:
W dniu 14.10.2019 o 10:54, robot pisze:
[...]
Ale pisze tego posta, bo mam pierwsze spostrzeżenie.
Czy ja dobrze widzę, że nie da się wyłączyć automatycznych
aktualizacji?
Przez mgłę pamiętam, że ja dziesiątka wychodziła było jakieś
narzekanie,
że się nie da wyłączyć, ale nie do końca w to wierzyłem.
I dawno to było.
Pewnie że się da wyłączyć (przynajmniej u mnie), trochę partyzantki
ale można zatrzymać tą aktualizacyjną automatykę.
Ale w tych zwykłych opcjach windowsa?
Czy trzeba instalować coś firm trzecich?
W 10ce. Po prostu w "usługach" trzeba zatrzymać funkcję "Windows
Update".
Nie takie to proste. W starszych kompilacjach rzeczywiście działało,
ale w nowszych Microsoft zaczął umieszczać w harmonogramie zadań
odwołania do aplikacji, które ponownie uruchamiają tę usługę. Jest
tego coraz więcej i w coraz to innych miejscach. Namierzenie
wszystkiego zahacza o wiedzę tajemną. ;) Efekt jest taki, że
skutecznie wyłączamy aktualizacje, a po jakimś czasie (dniach,
tygodniach) niespodziewanie odkrywamy, że system się zaktualizował. ;)
Teraz też działa. Usługę trzeba tylko wyłączać kilkukrotnie. Nie wiem
czym to idzie, ale u mnie dopiero trzecie wyłączenie poskutkowało.
U mnie taka partyzantka nie przejdzie, nawet dla Update. Mam licznik
transferu który na bieżąco monitoruje użycie łącza.
A także o ile masz internet po WiFi, to wybierz w właściwościach
sieci "ustaw połączenie jako taryfowe". Przynajmniej u mnie to działa.
Już lepiej, ale ustawienie to ma swoje skutki uboczne, np. wyłącza
synchronizację z OneDrive. Poza tym co mają zrobić ci, co łączą się
przez kabel?
No, nie wiem. Dla mnie kaganiec na niepotrzebne z mojego punktu widzenia
aktualizacje to konieczność, bo mam łącze z limitem danych, tak więc
staram się dopracować skuteczna metodę na to. Jakoś nie miałem okazji
zaznajomić się z opcjami ograniczenia transferu dla aktualizacji, po kablu.
|