HF5BS <hf5bs@t.pl> napisał(a):
Zamiast pójść w jakość (pierwsze z brzegu - limit
2GB/4GB wielkości plików, a wydaje mi się, że kosztem może niewielkiego
skomplikowania kodu, można ten limit swobodnie ominąć, nie mówię o
przypadkach, gdzie wprost zależy to od formatu, pliki WAV chociażby, ale
wtedy można by z takich tworzyć jeden większy pseudo-plik, omijający to
ograniczenie, mam coś takiego na pendrive, gdzie zgrałem kilka obrazów
CD i DVD, tu: Knoppix full-wypas, gdzie obraz jest podzielony na 2
części, z tego właśnie powodu), idzie się w rozbujanie programu.
Czy dobrze widzę, że to jest jedno zdanie? ;)
Nie wiem o jakim limicie mówisz, Windows nie ogranicza wielkości pliku.
Limit 2 GB to był limit systemu plików FAT32. Na NTFS plik może zajmować
całą partycję.
OE,
uszkadzający pliki folderów ponad 1GB, niby WLM to omija, a jednak, nie
dość, że potwornie zachłanny na moc procka, nie dość, że robi pewne
rzeczy, których nie chcemy i nie idzie mu rozjaśnić "NIE RÓB K...A
TEGO! (czy tamtego)", albo robi coś inaczej, niż chcemy i nie ma opcji
do przestawienia, szybko się z niego wyleczyłem. To już wolę OE, stary,
ale ma większość tego, czego akurat potrzebuję i gdyby mu pousuwać parę
błędów (i ewentualnie nieco przekonstruować), byłby bardzo wygodnym
programem, a jego ogromną zaletą jest bardzo niskie zapotrzebowanie na
moc procka, choc oczywiście, przy cięższych pocztach i on daje
systemowi w kość.
Rozumiem, ale oba te programy już nie są od dawna rozwijane i nie mają nic
wspólnego z dyskusją o współczesnych systemach.
Ale, chodzi na 486DX2-66 i 48 RAM... Gdyby mu
naprawić korzystanie z zasobów, nie miałbym lepszego programu. WLM to
porażka IMHO, ciężki, wołowaty i przebajerowany. I wcale nie tak dobrze
sobie radzi z dużymi bazami, jakby tego oczekiwać. Nie chcę W10 kupować,
jeśli nie muszę. Stale nie wiem, jaką miałbym odnieść korzyść,
przesiadając się wyżej od XP. Po to, żeby na siłę szukać "do czego mógłbym
go wykorzystać"?
Np. SATA, USB3.0, BlueTooth 4.0, większa odporność na eksploity, wsparcie na
współczesnych algorytmów kryptograficznych (np. TLS 1.2).
BTW. Skoro ReFS, dawniej alias Protogon, ma być taki super-hiper
"cut-mniut", to czemu jeszcze nie spowszedniał? Nie umie kompresji, nie
kronikuje operacji, NIE ODPALA Z NIEGO SYSTEM, czy na pewno jest taki
wszystko-odporny? Założę się, że nie i skutki trafienia w dziurę będą
boleśniejsze, niż przy NTFS... Coby nie gadać, jakby nie chwalić, NTFS
jest już bardzo wiekowy (ponad 20 lat w informatyce, to cała
wieczność), czemu do dziś nie został zastąpiony czymś świeższym? To
może ZFS byłby lepszy, nie przejdzie? Albo któryś z unixowych...?
Spadam... palce mi odmawiają pisania...
NTFS jest wiekowy, ale wystarcza. Przeciętny użytkownik nie zna nawet połowy
jego funkcji. Zapytaj znajomych o hardlinki albo montowanie folderu pod
literką.
--
Grzegorz Niemirowski
http://www.grzegorz.net/
|